W sobotę przed południem na Basenie Burowiec doszło do zasłabnięcia 10-letniego chłopca. Konieczne było wezwanie pogotowia. Przy basenie lądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale ostatecznie dziecko zostało przewiezione do szpitala karetką.
– Wszystko działo się około godz. 10:40-10:45, podczas nauki pływania, którą prowadziła zewnętrzna firma. W pewnym momencie, będąc w wodzie, 10-letni chłopiec stracił przytomność. Obok niego był instruktor. Z wody wyciągnął go nasz ratownik. Chłopiec był przytomny, ale po chwili stracił przytomność. Ratownicy przystąpili do resuscytacji, użyli też defibrylatora. W związku z tym, że stan chłopca był niestabilny, zostało wezwane pogotowie – opisuje Tomasz Szpyrka, dyrektor miejskich basenów.
Przy basenie lądował śmigłowiec LPR. Jak jednak poinformowała nas Justyna Sochacka, rzecznik prasowy LPR, ostatecznie chłopiec pojechał z lekarzem i ratownikiem LPR do szpitala w Katowicach karetką.
Trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Ligocie. Jego stan jest dobry. Na razie pozostanie w szpitalu.