Awaria systemu informacji dla pasażerów ZTM. Na tablicach świetlnych przy przystankach wyświetlany jest komunikat „prace serwisowe”. Nie wiadomo, jak długo potrwa naprawa.
Od wczoraj pasażerowie nie mogą sprawdzać na przystankach odjazdów autobusów i tramwajów ZTM. Na tablicach świetlnych ustawionych na przystankach powinny wyświetlać się realne godziny przyjazdu pojazdów komunikacji miejskiej. Zamiast tego wyświetlany jest komunikat „prace serwisowe”. System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej w metropolii nie działa prawidłowo. Jak wyjaśnia Klaudia Matuszna, zastępca rzecznika prasowego w ZTM, dochodziło do odstępstw w podawanym czasie przyjazdu. Różnice w stosunku do rzeczywistych czasów wynosiły około 3 minut. Dlatego Zarząd Transportu Metropolitalnego postanowił wyłączyć tablice i zgłosił sprawę wykonawcy SDIP, firmy Dysten.
Wykonawca prowadzi prace systemowe. Problem dotyczy nie tylko tablic na przystankach. – Mogą występować utrudnienia i zakłócenia w prawidłowym funkcjonowaniu systemu w tym portalu pasażera oraz aplikacji – informuje Anna Przybycień z firmy Dysten. Trwają testy i analiza danych systemowych. Na razie nie wiadomo, kiedy zostanie przywrócona pełna funkcjonalność SDIP, a tablice świetlne ponownie uruchomione.
Na przystankach autobusowych Tysiąclecie Zoo tablice nie działają od kwietnia. Ponoć awaria zasilania.
Nie ma to jak analogowe rozkłady jazdy na przystankach. Dopóki ktoś ich nie zniszczy czy nie ukradnie tabliczki działają zawsze bezbłędnie. Ale to już wtedy wina wandala, który to zrobił.
Złom. ile można modernizować się?! Jazda tramwajem to zatrzymywanie się na każdym skrzyżowaniu. Chyba po to aby pomachać kierowcą. Jak na kolejce turystycznej. Szybkość to też trudne pojęcie. Jadą jakby strach był przed wykolejeniem. Klima nie wszędzie działa. Szybki Transport, tiaaa,… większość wybiera samochód.
Przecież ten system jest wykolejony od dłuższego czasu, notorycznie nie można tam niczego sprawdzić. A cały system jest bardzo lekki, chwila przeglądania i 100 MB nie ma. Poprzednia wersja była o niebo lżejsza. To pewnie też dobrze wpływa na ich serwery, jak jednej osobie muszą wysłać takie ilości danych. I oni chcą w oparciu o ten system wprowadzić bilet, który będzie sumował, dodawał i wyliczał dla pasażera najlepszą opcję biletu BUHAHAHA. Trzeba być naiwnym świeżakiem, żeby dać się naciąć na te ich rewelacyjne rozwiązania.