Trwa wprowadzanie nowej organizacji ruchu w centrum Katowic. Wynajęta przez MZUiM firma stawia i maluje nowe znaki oraz montuje słupki, które mają uniemożliwiać parkowanie w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Okazuje się jednak, że urzędnicy chyba nie przewidzieli skali likwidacji miejsc parkingowych. Dlatego teraz intensywnie myślą na tym, gdzie można z powrotem zwiększyć ich liczbę.
Od kilku tygodni wybrana w przetargu firma wdraża w śródmieściu nową organizację ruchu. Chodzi głównie o oznakowanie pionowe i poziome. Malowane są zarówno powierzchnie wyłączone z ruchu, jak i wyznaczane są poszczególne miejsca parkingowe. Dodatkowo, montowane są metalowe słupki, najczęściej przed przejściami dla pieszych i w obrębie skrzyżowań.
Obiektywnie trzeba stwierdzić, że zwłaszcza wspomniane wyznaczanie konkretnych miejsc parkingowych pozwala na porządkowanie chaosu, jaki panował na ulicach. Kierowcy w większości stosują się do nowych znaków, choć oczywiście nie wszyscy i nie wszędzie. Problem w tym, że przy okazji wdrażania nowej organizacji ruchu likwidowanych jest bardzo dużo miejsc parkingowych. Wprawdzie urzędnicy zapowiadali, że trzeba się liczyć z ubytkiem 1415 miejsc parkingowych z 11 520 w rozszerzonej Strefie Płatnego Parkowania (w samej Śródmiejskiej SPP ma pozostać 2062 z 2365 miejsc), ale po pierwsze, te szacunki wydają się zaniżone, a po drugie, co innego tabelka w Excelu, a co innego rzeczywistość ulicy. Wprawdzie liczby pokazują, że zniknie tylko nieco ponad 12% miejsc, ale praktyka wskazuje na co innego. Są ciągi parkingowe, gdzie zlikwidowanych zostało 30, 40 a nawet ponad 50% miejsc postojowych. A to dopiero początek, bo na wdrożenie nowej organizacji ruchu wykonawca ma czas do października. Niedługo więc przejście ze ścisłego centrum na jego obrzeża, a także na Koszutkę, os. Gwiazdy czy os. Paderewskiego i tam też zacznie się likwidacja parkingów.
Wygląda na to, że władze Katowic przeraziły się trochę skali ubytku miejsc postojowych. Wprawdzie pewnych rzeczy nie da się obejść, bo nie pozwalają na to przepisy, ale są sytuacje, w których można część miejsc zachować. – Dlatego nawet dwa razy w tygodniu spotyka się zespół ludzi, którzy zajmują się właśnie nową organizacją ruchu. Teraz intensywnie myślą na tym gdzie i jak zachować jak najwięcej miejsc parkingowych, które pierwotnie miały zostać zlikwidowane. Dotyczy to także ulic, na których jest już nowe oznakowanie, i z których ubyło wiele miejsc – mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Inny nasz rozmówca dodaje, że znakowanie nowej SPP odbywa się trochę na rympał. – Jest mapka, są zaznaczone znaki, które trzeba postawić i namalować, to się je stawia i maluje. Chociaż czasami wystarczyłoby pomyśleć, zrobić wizję w terenie i już na bieżąco wprowadzać zmiany. Trudno to wszystko zrozumieć, bo przecież na przygotowanie się do wprowadzenia nowej strefy płatnego parkowania było kilka lat.
Jak się dowiedzieliśmy, wspomniany zespół ma już pierwsze rekomendacje dotyczące zmian w nowym oznakowaniu. Przykładowo, na ul. Kopernika, pomiędzy ul. Skłodowskiej-Curie i ul. Kilińskiego, ma częściowo wrócić parkowanie skośne. Obecnie zostały tu tylko cztery ogólnodostępne miejsca parkingowe i dwa dla osób niepełnosprawnych. Tymczasem szerokość jezdni najprawdopodobniej pozwoli na wyznaczenie większej liczby miejsc parkingowych.
Właśnie zmianą sposobu parkowania ma zostać “uratowana” część miejsc parkingowych. Chodzi o to, żeby tam, gdzie to będzie możliwe, wprowadzić parkowanie prostopadłe lub skośne, a nie równoległe. Wszystko jednak zależy od szerokości jezdni, przy której znajduje się ciąg parkingowy.
Wprowadzania nowego oznakowania w ŚSPP ma się zakończyć pod koniec lipca. Później wykonawca przeniesie się na tereny, gdzie do tej pory opłat nie było.
[…] PRZECZYTAJ TEŻ: Urzędnicy zorientowali się, że likwidują zbyt wiele miejsc parkingowych w centr… […]
W pierwszej kolejności należy zlikwidować samochody, a dopiero potem odzyskiwac tereny do likwidacji parkingozy. ludzie mieszkają w tak dużym mieście, a o dziwo wydaje im się, że życia niensidzą bez samochodu. nawyki jeszcze z czasów wsi.
Chodzi o wydanie kasy i utrudnienie życia ludziom.
Czy ktoś z UM wziął łaskawie “meter” do ręki i zmierzył szerokość nowych skośnych miejsc parkingowych? Czy wszyscy mamy zacząć jeździć Daewoo Tico albo Fiatami 126p żeby móc się zmieścić na tych niepoważnych miejscach (jeśli już znajdziemy jakieś wolne po półgodzinnym krążeniu wokół miejsca zamieszkania)?
Hey taka propozycja czy nie można wprowadzić anty zakazu 5 m od przejścia ja jest strefa Tempo 30
Czy to jest takie trudne ???
po drugie kto projektował ulice z uwzględnieniem braku przepisów drogowych ?
Tak to jest jak się dzieci ze wsi do miasta przeprowadzą i próbują urządzać jak u siebie… kwadratura koła… trzeba było na wsi zostać… miasto ma to do siebie, że mieszka w nim więcej ludzi i ci ludzie często mają samochody – bo tak wygląda ich życie, ergo jeździ po mieście więcej samochodów i więcej samochodów musi mieć gdzie zaparkować (brak miejsc będzie generował jeżdżenie w kółko i wytwarzanie spalin tak btw).
A piechotą to się do miasta chłop raz na pół roku szedł 100 lat temu… więc może “Panowie” władza niech na wieś wrócą i tam będą mieli mniej samochodów…
szanowna pani jest odwrotnie. Auto to atrybut wiejskich nawyków. W mieście człowiek porusza się na nogach i komunikacją, której na wsiach najzwyczajniej nie ma
Komunikacja w Krupowicach jest właśnie na poziomie takiej wsi jak już trzymamy się twoich bredni.
Atrybutem wiejskich nawyków jest wóz ciągnięty przez konia, ale pewnie nie wiesz co to takiego boś “miastowy” hahaha.
Pan już zamienił konia żywego na mechanicznego. Awansował Pan na półwiejskiego mądralę.
Jeszcze słoma wyłazi z butów miastowej
No popatrz w mieście muszą mieć samochód, a na wsi, PKSy polikwidowali, auta mieć nie trzeba, bo po co. Na rowerze wszędzie dojadą, szczególnie na tych wsiach przy krajówkach.
haha miastowa od siedmiu boleści.
A ty kto? Wioskowy głupek?
lepszy wioskowy głupek, niż “miastowi” że wschodu
pozostaje narobić popcornu i czekać. Szykuje się niezły cyrk
Jeżdżę do centrum z niepełnosprawną mamą…miejsca parkingowe dla osób niepełnosprawnych zostały zablokowane słupkami… czy ktoś w naszym mieście na głowę upadł ? Jak mam podjechać z nia do optyka, lekarza czy Urzędu Miasta ? Nie piszcie bzdur o mieszkańcach śródmieścia popatrzcie na mieszkańców którzy muszą w centrum załatwić sprawy urzędowe czy zdrowotne i sa niepełnosprawni!!!… Jak mam z moją mamą przejść ? Nawet na wózku inwalidzkim mam kłopot przejechać z nią bo w mieście jest mnóstwo barier dla osób niepełnosprawnych… Wstyd mi za takie miasto, taki urząd … trzeba nie mieć rozumu aby likwidować miejsca parkingowe, już wybudowane.. w mieście w którym i tak ich za dużo nie ma …
Kiedyś niepełnosprawny jechał Ikarusem i żył, dzisiaj Solarisem to bariera nie do przeskoczenia. Jakież to społeczeństwo dzisiaj niepełnosprawne, ale chyba umysłowo.
Miejsca, które zostały zagrodzone, są przenoszone obok. Akurat dla osób niepełnosprawnych miejsc nie brakuje.
mieszkam w centrum i również zauważyłam że zostały zablokowane miejsca dla niepełnosprawnych, bez utworzenia nowej obok… mam w rodzinie osobę która z takich miejsc potrzebuje korzystać i zdaje sobie sprawę jakie to ważne dla niektórych osób. dziwi mnie również masowa likwidacja miejsc pod dworcem, gdzie siłą rzeczy ludzie muszą podjeżdzać autem. pod samym dworcem jakiś patologiczny prywatny parking. dlaczego przy okazji zmian nie myśli się o rozwiązaniach typu kiss and ride?
patologiczny bo?
bo trzeba zapłacić?
A kiedy w końcu Katowice zajmą się unowocześnieniem komunikacji publicznej. Miejsc parkingowych może być i 0 jeśli w końcu ktoś zajmie się komunikacją publiczną. Autobusow i kursów musi być 5x więcej niż jest obecnie by ludzie się przesiedli do komunikacji. Mam wrażenie że tu nie zmienia się nic i chyba nawet miasto nic nie planuje w tej kwestii, bo nawet podwojenie taboru to pseudo rozwiązanie.
Haha, jak już brakuje kierowców to na pewno zwiększą 5x więcej… Jest oczywiście sposób, dawniej przykuwano ludzi do galer, dzisiaj będą do autobusów 🙂
Błagam, nie idźcie ścieżką Krakowa. Uczcie się na cudzych błędach.
Tak to wygląda, jakby ktoś żadnej wizji w terenie nie robił, tylko pracował na niedokładnych mapach. Np. na skrzyżowaniu Skłodowskiej i Żwirki i Wigury wyłączony jest pas (zlikwidowane 2-3 dotychczasowe miejsca parkingowe) PO przejściu dla pieszych (zamiast PRZED nim), a Skłodowskiej jest jednokierunkowa. Może MZUiM obudzi się wtedy, jak ludzie będą tam parkować, a przed sądem wykażą, że znaki poziome są błędne wyrysowane. A może nie, ludzie się wkurzą i pokażą co myślą o sposobie działania władzy przy kolejnych wyborach. Rozumiem, że cel jest słuszny, ale sposób jego wykonania chyba nie mógł być gorszy – od złego PR, spóźnionych konsultacji uchwały, zupełnie nieprzemyślanej w 1 wersji, brzydkich słupków, po źle wyrysowane znaki poziome. Co jeszcze nas czeka?
ale na jednokierunkowych można cofać przecież
10 metrów cofać, żeby ze skośnego miejsca parkingowego wjechać skręcić w kierunku jazdy? Chyba nie ma takiego ryzyka.
Ja już nie wiem co lepsze…bo gdy chłopaki i dziewczyny od Krupy intensywnie myślą to należy się bać. Bo będzie czego…
Dokładnie, nie chodzi o tworzenie nowych miejsc, a likwidację obecnych bez żadnego uzasadnienia, często wbrew jakiejkolwiek logice, z pominięciem woli mieszkańców i ich praw dla osiągnięcia jakiś statystycznych celów o których z satysfakcją będą mogli debatować mieszkańcy Kostuchnej, Podlesia i Zarzecza. Chyba że nadrzędnym celem tych zmian jest wyludnienie Śródmieścia, to faktycznie należą się gratulacje za pomysł.
Narobili bajzlu a teraz “intensywnie myślą”. Żeby im się łepetyny nie przegrzały od tego myślenia. A wystarczyło ruszyć d… zza biurek i zrobić wizję lokalną przed zleceniem osłupkowania miasta
Oczywiście, że jeśli chcemy zaparkować pod drzwiami mieszkania w zabytkowej kamiennicy to może być problem. Ale jeśli nie jesteśmy osobami niepełnosprawnymi a zakładam, że w kamienicach bez windy takie osoby są rzadkością, to przejście kilkuset metrów z płatnego parkingu chyba nie jest wyzwaniem? Sam przez kilka lat byłem w takiej sytuacji parkując na strzeżonym parkingu koło Belga na ul. Przemysłowej. Decydując się na mieszkanie w centrum ponosiłem tego skutki w postaci spacerów ok 500m do mieszkania. Niedługo po tych spacerkach, przestałem używać samochodu.
bardzo źle pan zakłada. tak się składa że duża część Śródmieścia stanowią kamienice modernistyczne w których winda jest i korzystają z nich osoby niepełnosprawne. zdarza się również że odnowione kamienice również posiadają windy. Pana argumenty są z d* wyjęte
to jest troll
No proszę. Ktoś odkrył, że mieszkańcy centrum to nie cyferki w Excelu. Że jednak realne życie wygląda inaczej niż w tabelce na papierze.
A przy okazji takie małe pytanko: kto zapłaci za poprawianie i robienie dwa razy tego samego? Czy w UM na prawdę nie ma kogoś od myślenia?
W UM Katowice? Nie ma.
Czyli urzędnicy jednak przemyśleli sprawę i chcą aby centrum Katowic było zawalone samochodami, a co za tym idzie, aby na ulicach nadal tworzyły się korki, a mieszkańcy truli się spalinami.
Katowice powinny dostać nagrodę “Miasto przyjazne samochodom”
Nie to chodzi. nie będzie dużych zmian, bo nie pozwalają na to przepisy. Chodzi o to, że jeśli likwiduje się 50% miejsc w danej lokalizacji, to mieszkańcy nie mają gdzie zaparkować i tam gdzie to możliwe, tych miejsc będzie trochę więcej.
A te mityczne przepisy to pojawiły się oczywiście wczoraj?
To trzeba zmienić durne przepisy a nie likwidować miejsca parkingowe. I słuszniej, i taniej chyba.
Tylko, że tu jest mowa o kodeksie drogowym obowiązującym w całym kraju, a nie o “durnych przepisach”.
Musisz wrócić do szkoły, podobno historia się skończyła więc nie wiesz, że w III Rzeszy też obowiązywało prawo w całym kraju. Ale lepiej nie sugeruj tamtych rozwiązań.
Ale jakie przepisy, te poprawiające bezpieczeństwo pieszych? Oczywiście, że nie trzeba, a nawet nie można ich zmieniać.
Panie Grzegorzu, jeśli mieszkaniec nie zadbał o prywatne miejsce parkingowe, to dlaczego miasto ma mu zapewnić możliwość parkowania ? Osoby mieszkające w centrum a nie posiadające prywatnych miejsc parkingowych, świadomie podejmują decyzje o posiadaniu samochodów, pomimo tego, że nie mają gdzie ich trzymać(tzn jest gdzie, ale trzeba zapłacić). Sam poniosłem koszty komfortu parkowania w miejscu zamieszkania 32tys zł za jedno miejsce parkingowe, 60 tyś za drugie z runku wtórnego. Jedni płacą niemałe pieniądze za miejsca parkowania(w tym również płatne parkingi) a innym miasto ma zorganizować darmowe parkowanie ? Sory ale albo każdy na własną rękę ponosi koszty parkowania albo niech miasto sponsoruje wszystkim mieszkańcom darmowe miejsca parkingowe pod miejscem zamieszkania.
Osobny temat w który nie chce już wchodzić to różnice w cennie nieruchomości z miejscem parkingowym a bez parkingu. Masa ludzi kupuje mieszkania(również na rynku pierwotnym), bez miejsca parkingowego, eeeeee jakoś gdzieś zaparkuje a potem jest płacz….
Przepraszam, jakie prywatne miejsce parkingowe??? Jest karta mieszkańca, za którą się płaci, ale nic z tego nie wynika. Miejsca i tak na tych dwóch ulicach często brak i płacimy dodatkowo. Cóż mi z tego, że jako mieszkanka ścisłego centrum z karta mieszkańca będę mogła parkować w całym mieście? Będziemy zasuwać z dziećmi, walizkami, z zakupami. Chyba, że ktoś z obrońców tych zmian będzie poda namiary. Na pewno się zgłoszę o pomoc.
ale jaki problem, by przenieść walizkę, albo zakupy do plecaka włożyć?
to zasuwaj z plecakiem ale odwal się od innych i nie mebluj im życia komuchu
Z całym szacunkiem ale to nie jest żaden argument, równie dobrze ktoś inny może powiedzieć, że z jakiego powodu ma mieć gorzej tylko dlatego że Pan wydał lekką ręką 60k. Nikt Panu nie kazał.
Nikt Panu nie każe mieć samochodu i nikt Panu nie każe mieszkać w zabytkowej kamiennicy.
Mi nikt nic nie kazał. Podejmując pewne decyzje każdy powinien liczyć się z ich konsekwencjami.
skończ trollować łosiu
Jestem ostatnią osobą, która walczyłaby o miejsca parkingowe. Natomiast nie można porównywać sytuacji w deweloperce ze starą śródmiejską zabudową. W nowym budownictwie parkingi są budowane często pod blokiem albo tuż przy nim, bo jest na to miejsce, a poza tym wynika to z różnego rodzaju przepisów, m.in. MPZP. Przy stuletniej kamienicy pozostają jedynie miejsca przy ulicy. Ot, taka drobna różnica.
Mogę jeździć autobusami, tramwajami, pociągami, tylko niech one jeżdżą szybko, często, by każda osoba niepełnosprawna mogła wejść i wyjść, a przede wszystkim by siedzenia w tych pojazdach nie były zasikane, a pasażerowie się myli, a jak nie to oddajcie miejsca parkingowe.
Zadaniem miasta nie jest tworzenie miejsc parkingowych dla mieszkańców. Miejsce parkingowe ma sobie załatwić kierowca.
XD typie.
zdefiniuj zatem co należy do zadań miasta? Poza pobieraniem podatków 🙂
Tu nie chodzi o tworzenie nowych miejsc parkingowych.