Reklama

Zamieszanie z pobieraniem opłat za parkowanie na ul. Moniuszki. Kierowcy czują się oszukani

Grzegorz Żądło
Kierowcy, którzy dostali wezwanie do zapłaty za nieopłacenie parkingu na odcinku ul. Moniuszki, czują się oszukani. Twierdzą, że nigdy w tym miejscu opłaty nie były pobierane, bo nawet nie było odpowiednich znaków. MZUiM przyznaje, że oznakowania nie było, ale teraz już jest, a poza tym, od kilku lat cała ulica znajduje się w Strefie Płatnego Parkowania.

We wtorek niezależnie od siebie zgłosili się do nas dwaj kierowcy, którzy za wycieraczką swoich samochodów znaleźli wezwanie do zapłaty opłaty dodatkowej za brak opłaconego postoju na miejscu parkingowych przy ul. Moniuszki. Chodzi o krótki odcinek pomiędzy ulicami Szkolną i Uniwersytecką.

Rano na samochodach na ul. Moniuszki, na fragmencie który do tej pory nie był objęty opłatami za parkowanie, pojawiły się zawiadomienia do zapłaty. Faktycznie, pojawił się znak o parkingu płatnym (najprawdopodobniej jakoś w weekend) ale po pierwsze, uchwała o nowych granicach płatnej strefy z tego co się orientuję nie została jeszcze przegłosowana, po drugie, oficjalne informacje na stronie miasta Katowic sugerowały, że opłaty wchodzą w życie w IV kwartale. Po trzecie, parkomat w tym miejscu nie jest jeszcze uruchomiony – napisał pan Jan.

Podobną wiadomość przysłał nam pan Marek, który mieszka przy ul. Moniuszki. Wynajmuje tam mieszkanie, ale nie jest zameldowany w Katowicach. W związku z tym, że nie mógł wyrobić karty parkingowej dla mieszkańców SPP, parkował  zazwyczaj na wspomnianym odcinku ul. Moniuszki, bo jak przekonuje, był on bezpłatny. – We wtorek 13.06.2023, pod wycieraczką swojego samochodu zaparkowanego w miejscu, które jeszcze wczoraj nie było strefą płatną, znalazłem „Zawiadomienie o opłacie dodatkowej” – standardowy „mandat” za brak opłaty w miejscach płatnej strefy w Katowicach (200 zł lub 100 zł przy płatności do 7 dni). Na tym odcinku znajduje się nowo postawiony nieczynny parkomat z adnotacją „Parkomat w trakcie prac przygotowujących do uruchomienia”. Muszę przyznać, że na opisanym odcinku ulicy Moniuszki (od skrzyżowań ze Szkolną i Uniwersytecką), na chodniku prawdopodobnie w okresie weekendu 9-11.06.23 pojawiły się znaki „Parking płatny”, lecz w związku z kampanią miasta i wszystkimi medialnymi przekazami, uznałem, że to przygotowanie do zmian rozszerzenia strefy w czwartym kwartale (do tego najbliższy działający parkomat nie jest w zasięgu wzroku, lecz kilkaset metrów dalej). Co ciekawe, w poniedziałek 12.06.23 mój samochód zaparkowany był dokładnie w tym samym miejscu, a wezwania do zapłaty nie znalazłem. Zauważyłem więcej samochodów z wezwaniami za wycieraczką, w tym miejscu często parkują mieszkańcy czy pracownicy pobliskich punktów usługowych.

Co ciekawe, ten fragment ul. Moniuszki jest w SPP od 2016 roku. Zarówno opis obszaru objętego opłatami, jak również mapa dołączona do uchwały rady miasta nie pozostają wątpliwości. Te za to pojawiają się przy dwóch kluczowych sprawach, na które zwracają uwagę cytowani kierowcy. Po pierwsze, czy na tym odcinku było odpowiednie oznakowanie? Po drugie, czy MZUiM pobierał tu opłaty? Jest jeszcze trzecia sprawa, czyli parkomat. W obecnej SPP, nowe parkomaty pojawiają się obok tych starych, które cały czas działają. W tym przypadku, jest tylko nowy parkomat, który jednak jest owinięty folią i jest nieczynny. Innego nie ma.

Zadzwoniliśmy do biura obsługi klienta MZUiM, zapytać dlaczego osoby kontrolujące SPP zaczęły zostawiać kierowcom wezwania do opłaty dodatkowej. Usłyszeliśmy, że to od dawna była SPP, ale brakowało znaku. Teraz znak został uzupełniony i kierowcy muszą płacić. Osoba z BOK MZUiM jednoznacznie dała nam do zrozumienia, że przez „niedopatrzenie” postój na tym odcinku Moniuszki jeszcze kilka dni temu był bezpłatny, chociaż powinien być płatny.

Inną wersję przedstawia Dawid Zapała z Katowickiej Agencji Wydawniczej, choć przyznaje, że nie wszystko w tej sytuacji było tak jak być powinno.

Odcinek ul. Moniuszki od ul. Szkolnej do ul. Uniwersyteckiej zawsze znajdował się w SPP i jest ujęty w obecnie obowiązującej uchwale. Faktem jest, że na tym odcinku mogło nie być wyznaczonych miejsc płatnych znakiem D19, niemniej jest oznakowanie strefowe D44, które znajduje się przed tym odcinkiem – konkretnie na ul. Warszawskiej, które to informuje kierowców, że znajdują się w strefie SPP i każde miejsce postojowe przy ulicy podlega opłacie. Gdyby ten fragment nie znajdował się w SPP, nie pojawiłyby się tam znaki D19 w nowej, obecnie wprowadzanej organizacji ruchu. W ostatnim czasie podczas prowadzonych prac uzupełniania oznakowania w SPP ustawione zostały znaki D19 na odcinku pomiędzy ul. Szkolną i ul. Uniwersytecką – tłumaczy Zapała.

Upraszczając, do niedawna przepisy dopuszczały oznakowanie SPP tylko znakiem mówiącym, że właśnie wjeżdżamy do strefy poboru opłat. Na takim znaku znajduje się też informacja o godzinach i dniach, w których pobierane są opłaty. Teraz natomiast jest tak, że każde płatne miejsce parkingowe musi zostać odpowiednio oznakowane i znak strefowy już nie wystarczy.

Jeszcze dwa dni temu stał tu znak, który informował, że strefa płatnego parkowania znajduje się już za miejscami parkingowymi.

W tym konkretnym przypadku kierowcy mogli być wprowadzeni w błąd, bo znak strefowy znajdował się już za miejscami parkingowymi, na których zostawione zostały wezwania do zapłaty opłaty dodatkowej. Mówiąc jeszcze inaczej, znak informujący o poborze opłat znajdował się już za ciągiem parkingowym, na którym te opłaty rzekomo były pobierane. Dlaczego rzekomo? Kierowcy twierdzą, że nie były, a MZUiM przekonuje, że jednak były.

Nie, na 100% nie było opłat, bo parkuję tam od roku i nigdy nie dostałem wezwania do zapłaty – twierdzi pan Jan.

Bardzo często korzystałem z tego odcinka w celu zaparkowania pojazdu, mógłbym nawet stwierdzić, że od 1 do 9 czerwca mój samochód stał tam prawie codziennie – ani razu nie zostałem wezwany do zapłaty – dodaje pan Marek.

Co innego mówi Dawid Zapała z KAW. Z przekazanych przez niego danych wynika, że w tym roku na ul. Moniuszki wystawiono łącznie 166 wezwań w związku z brakiem opłaty parkingowej. W styczniu 29, w lutym 23, w marcu 43, w kwietniu 16, w maju 29, a w czerwcu 26.

Kiedy byliśmy na miejscu w środę, zdecydowana większość samochodów (z około 10, które się tam mieszczą) miała za wycieraczkę włożoną kartkę z informacją o opłacie dodatkowej. Sugeruje to, że jednak do tej  pory kierowcy w tym miejscu nie płacili, a patrząc na liczbę wezwań podaną przez MZUiM za ostanie pół roku (nieco ponad 1 dziennie) można dojść do wniosku, że ten odcinek nawet przez kontrolerów opłat był uznawany za bezpłatny.

Jeden z naszych rozmówców już odwołał się od nałożenia opłaty dodatkowej za brak opłaconego postoju. W odpowiedzi MZUiM odpisał mu, że opłata została nałożona prawidłowo i że jej anulowanie poprzez indywidualne podejście do sprawy nie jest możliwe.

Drugi z kierowców też zapowiedział złożenie odwołania. – Postawienie znaku i egzekwowanie opłat „z dnia na dzień” jest niezgodne z przepisami – uważa pan Marek.


Tagi:

Komentarze

  1. DG 21 czerwca, 2023 at 6:53 pm - Reply

    Dzień dobry,
    opłata powstaje tylko wtedy, gdy parkuje się na miejscach prawidłowo wyznaczonych. Nie wystarcza znak strefy, każde miejsce lub ciąg miejsc musi być oznakowane zgodnie z prawem. Jeśli kierowcy się nie zgadzają z urzędnikami, to służy im zarzut w postępowaniu egzekucyjnym, o czym będą poinformowani razem z tytułem wykonawczym. Zarzut rozpatruje inny organ, a następnie służy skarga do sądu. Warto taką wiedzę upowszechniać.
    Pozdrawiam,

  2. a 15 czerwca, 2023 at 2:03 pm - Reply

    Od dawien dawna każdy kierowca mija znak strefowy koło kościoła ewangelickiego dojeżdżając do ul. Szkolnej. To, że kierowcy nie patrzą na znaki to jedno, ale redaktor powinien takie rzeczy weryfikować rzetelnie.

    • Grzegorz Żądło 15 czerwca, 2023 at 4:05 pm Reply

      Anonim chyba nie doczytał dokładnie, albo doczytał, ale udaje, że nie zauważył tego o czym pisze.

  3. Damian 15 czerwca, 2023 at 1:32 pm - Reply

    Śmieszki z MZUiM, nieraz musiałem udowadniać opłacenie postoju biegając do nich z kwitkiem bo „się jeszcze nie zaksięgowało”, chociaż nie przeszkodziło im to naliczać $$ z miesiąca na miesiąc. Instytucja żywcem wyjęta z „12 prac Asteriksa”.

  4. AA 15 czerwca, 2023 at 12:10 pm - Reply

    Przypomina mi to żywo sytuację, gdy w Katowicach organizowano Tour de Pologne.
    Tam też MZUiM postawił znaki B-36 (zakaz zatrzymania), a kolejnego dnia Straż Miejska ochoczo wystawiała mandaty.
    Podpowiedź dla osób, które dostały mandat:
    Iść twardo w zaparte, że samochód parkował tam od miesiąca. To MZUiM będzie musiał wykazać w jakim terminie, dokonano zmian w oznakowaniu. Oraz będzie musiał wykazać że skutecznie powiadomiono właściciela pojazdu że od tej daty postój jest płatny. Były wyroki sądu, mówiące o tym ze to na zarządcy drogi ciąży obowiązek uprawdopodobnienia że pojazd tam NIE stał 😉

    • Maciej_Bn 15 czerwca, 2023 at 12:54 pm Reply

      Prawda, jest dziura w przepisach. W rezultacie np. gdy są prowadzone prace drogowe, wówczas wyłączenie odcinka z parkowania w ogólnym przypadku właściwie nie jest możliwe, bo niektórzy powiedzą, że ich samochód stał tam od miesiąca. I pojawienie się uzasadnionego zakazu zatrzymywania nie może zostać wyegzekwowane.

Dodaj komentarz

*
*