Firma, która niekaralne wycięła stuletnie kasztanowce na ul. Raciborskiej, chce sadzić drzewa w centrum Katowic. Dlaczego tutaj? „Bo w Śródmieściu jest deficyt drzew” – odpowiada właściciel Taxus Arbor. Radni ze Śródmieścia podjęli współpracę z firmą współodpowiedzialną za słynną wycinkę.
Nieco ponad dwa lata temu, 19 grudnia 2020 roku, z ul. Raciborskiej zniknęły trzy duże kasztanowce. Dobrze zaplanowaną wycinkę przeprowadziła na zlecenie dewelopera Activ Investment firma Taxus Arbor. Podobnie jak inwestor, również wykonawca nielegalnej wycinki przekonywał, że była ona konieczna. W czasie prowadzenia robót ziemnych miało dojść do „mechanicznego uszkodzenia korzeni kasztanowców (…), co spowodowało zachwianie statyki drzew”. To z kolei mogło doprowadzić do ich „niekontrolowanego powalenia”. Dendrolog z Taxus Arbor rzekomo kontrolował stan w kasztanowców w trakcie prac i w jego ocenie drzewa trzeba było usnąć.
Wykonana przez dendrologa na zlecenie Zakładu Zieleni Miejskiej ekspertyza wykazała, że drzewa były w dobrym stanie i nie stwarzały żadnego zagrożenia dla nikogo i niczego. Co więcej, stwierdził on, że jeszcze nie widział tak zdrowych drzew, mających tyle lat. Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego nałożył na dewelopera nieco ponad 15 tysięcy złotych kary, ale Activ odwołał się od tej decyzji. Teraz, dwa lata po wycince na ul. Raciborskiej, firma z Tychów zadeklarowała, że chce sadzić rośliny w centrum Katowic. O inicjatywie poinformowała w tym tygodniu Rada Dzielnicy Śródmieście.
„Zwracamy się z apelem do Wspólnot Mieszkaniowych, Spółdzielni Mieszkaniowych, firm, instytucji oraz do Mieszkańców Śródmieścia Katowic. Dzięki rozpoczętej współpracy Rady Dzielnicy nr 1 Śródmieście z firmą Taxus Arbor macie możliwość otrzymania ZA DARMO drzew i krzewów wraz z DARMOWYM nasadzeniem” – czytamy na profilu Facebook rady dzielnicy.
Około 1000 roślin, które mają się pojawić w centrum Katowic, to po prostu nasadzenia zastępcze. Wraz ze zgodą na wycinkę bardzo często wydawany jest nakaz wykonania takich nasadzeń. Nie jest to więc dobra wola firmy z Tychów. To prace, które muszą zostać wykonane i są opłacone przez zleceniodawców wycinek. – Wpis na profilu RJP1 nie dotyczy nasadzeń z jednej konkretnej realizowanej lub planowanej wycinki, ale dotyczy wielu zrealizowanych lub planowanych projektów – potwierdza prezes firmy Taxus Arbor Wojciech Gieburowski. Drzewa muszą zostać nasadzone m.in. po wycince na terenach po zlikwidowanej kopalni Kleofas. Radni ze Śródmieścia ułatwią więc firmie odpowiedzialnej za nielegalną wycinkę kasztanowców wykonanie nasadzeń zastępczych. Skąd pomysł na to, żeby zrobić je w centrum Katowic? – Lokalizację nasadzeń wskazujemy w treści składanych wniosków dotyczących zezwoleń na usuwanie drzew. Dlaczego szukamy miejsc pod nasadzenia w Śródmieściu? Bo w Śródmieściu jest deficyt drzew – wyjaśnia Gieburowski.
Jak widać wystarczyły dwa lata, żeby dzielnicowi radni z ostrej krytyki Taxus Arbor przeszli do współpracy z ta firmą. – Oni mniej więcej wskażą, gdzie można nasadzić i my będziemy pytać mieszkańców. Teraz będziemy mieli spotkanie z jedną ze spółdzielni katowickich. To jest wspólna inicjatywa i tak to chcemy zorganizować – mówi Sławomir Pietrzyk, przewodniczący zarządu Rady Dzielnicy Śródmieście. Dodaje, że wstępne rozmowy prowadzono już także z Zakładem Zieleni Miejskiej, ponieważ pojawił się pomysł na dogęszczenie drzewostanu Parku Kościuszki wzdłuż autostrady A4. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jednak, że miasto nie ma zamiaru współpracować z firmą Taxus Arbor.
Tyska firma, współpracując z radnymi, będzie teraz szukała lokalizacji i następnie wskaże je we wnioskach o zezwolenia na wycinki. Najwcześniej rośliny miałyby się pojawiać jesienią tego roku lub w przyszłym, na wiosnę.
GreenWashing pełną parą 🙂
Ta firma Taxus Arbor powinna dostać ZAKAZ startowania w jakichkolwiek przetargach publicznych za sam fakt podjęcia zlecenia wycinki drzew od dewelopera BEZ zgody na wycinkę.
“Rzeźnicy lasów” z Taxus Arbor znowu w akcji …
układy układziki