Rozpoczął się świąteczny jarmark na Rynku w Katowicach. Choinka nie jest jeszcze ubrana, ale już można poczuć klimat świąt. W porównaniu do poprzednich lat są niewielkie zmiany. Sprawdziliśmy ceny atrakcji i na stoiskach gastronomicznych.
Wiele osób krytykowało miasto w związku z organizowanym jarmarkiem. Komentujący pisali o tym, że jest organizowany zbyt wcześnie, bo do świąt pozostało dużo czasu. Choć w poprzednich latach wydarzenie na Rynku rozpoczynało się w podobnym terminie. Kontrowersje budziła też nowa atrakcja – mini park świateł. Katowice zapowiedziały niedawno, że wdrażają plan oszczędnościowy i będą wygaszać lub przygaszać oświetlenie. Urzędnicy odpowiadali, że park jest wyposażony w oświetlenie led-owe, więc koszt zużytej energii elektrycznej przez cały czas trwania jarmarku będzie wynosił niecałe 1,5 tys. zł.
Niezależnie od tych wątpliwości, już pierwszego dnia na Rynku zrobiło sie tłoczno. Choć miejsca jest więcej niż w poprzednich latach. Pozytywna zmiana to przeniesienie lodowiska na ul. Mickiewicza, dzięki czemu nie trzeba będzie go obchodzić naokoło, żeby wejść na jarmark. Tafla znajduje się przy Skarbku, na postoju taksówek i miejscu do zawracania samochodów. Już dzisiaj znaleźli się pierwsi chętni na ślizgawkę. Lodowisko będzie czynne codziennie w godzinach 8.00-21.00. Wstęp jest bezpłatny. Na miejscu działa też wypożyczalnia, która będzie czynna od poniedziałku do piątku w godzinach 12.00-20.00 oraz w weekendy w godzinach 10.00-20.00. Za godzinę wypożyczenia łyżew trzeba zapłacić 8 zł, tyle samo kosztuje wypożyczenie kasku. Sprzęt do nauki (pingwinek lub miś) kosztuje 15 zł za godzinę.
Mini park świateł zbudowano w miejscu, gdzie do tej pory było lodowisko. Wstęp do niego jest bezpłatny. Korzystać można też z wiktoriańskiej karuzeli, na którą wejście kosztuje 13 zł. W piątek uruchomiono też koło widokowe, które – podobnie jak w zeszłym roku – ustawiono przy Teatrze Śląskim. Około 5-minutowa przejażdżka (3 okrążenia) kosztuje 25 zł za osobę i 80 zł przy 4 osobach. Dzieci do 5 roku życia mają wstęp wolny. Zapłacić można wyłącznie gotówką. Koło młyńskie ma tu zostać aż do 26 lutego.
Łącznie na Rynku stanęło 80 budek. Oferta jest niemal identyczna do tego, co można było tutaj kupić w poprzednich latach. Są świateczne ozdoby, pomysły na prezenty. Między innymi bombki szklane z częstochowskiej manufaktury, ceramiczne kwiatki, bombki i grzybki z węgierskiej manufaktury z Budapesztu. Do jedzenia można kupić owoce w czekoladzie, langosze, churrosy, kurtosze, orzeszki prażone, pieczone kartofle i wiele innych. Sprawdziliśmy ceny niektórych produktów.
Zwykle największe tłumy można spotkać przy „wiatraku”, gdzie serwowane są ciepłe napoje. Za grzańca (200 ml) niezależnie od dodatków i rodzaju trzeba zapłacić 18 zł, kawa i herbata kosztują 10 zł, a gorąca czekolada 12 zł. Jeśli ktoś zgłodnieje to za bigos z dziczyzny zapłaci 25 zł, za pierogi -22 zł, tyle samo kosztuje kiełbasa z grilla z pieczywem, musztardą i keczupem, żurek i kwaśnica kosztują 18 zł, bogracz – 28 zł, fasolka po bretońsku – 23 zł. Z mniejszych przekąsek jest na przykład oscypek z grilla. Najtańszy kosztuje 5 zł.
Przy okazji jarmarku nie zabraknie wydarzeń towarzyszących. Na początku grudnia uroczyste otwarcie połączone z rozświetleniem ozdób na choince. Główną imprezą będzie parada Mikołajkowa, która rozpocznie się 9 grudnia o godzinie 18.00. 3 dni wcześniej, 6 grudnia, przygotowano dla dzieci spotkanie ze św. Mikołajem.
Jarmark potrwa do 8 stycznia 2023 roku. Informacje o wydarzeniach na Rynku będą podawane na bieżąco TUTAJ.