Rada Miasta Katowice cały czas pracuje zdalnie. Jak mówi jej przewodniczący, w ciągu najbliższych kilku tygodni powoli będzie chciał przywracać posiedzenia stacjonarne. Dla niektórych radnych to problem, bo przyzwyczaili się do uczestniczenia w komisjach, będąc np. na urlopie poza Katowicami.
W połowie maja, decyzją rządu, stan epidemii zmienił się w stan zagrożenia epidemicznego. Wiele instytucji wróciło do normalne pracy. Normalnej, czyli stacjonarnej. Jednak katowiccy radni cały czas obradują wyłącznie przez internet. Dotyczy to zarówno komisji, jak i sesji. Jak mówi Maciej Biskupski, przewodniczący rady miasta, powrotu do obrad w budynku urzędu miasta można spodziewać się po wakacjach. – Uroczystą, wrześniową sesję będą już chciał zwołać stacjonarnie. Jeśli zaś chodzi o komisje, to prawdopodobnie przed przerwą wakacyjną, która w pracach rady nastąpi w sierpniu, będziemy cały czas pracować poprzez wideokonferencje. Jeśli jednak ktoś chce, może brać udział w posiedzeniach stacjonarnie, bo większość komisji prowadzona jest z budynku urzędu miasta – tłumaczy przewodniczący RM Katowice.
Radni nie kwapią się do powrotu do sali sesyjnej, bo teraz mogą uczestniczyć w sesjach i komisjach z dowolnego miejsca. Gdyby nie wideokonferencje, traciliby konkretne pieniądze. Po podwyżce diet ze stycznia tego roku (do około 4000 zł miesięcznie), zmienił się też sposób ich wyliczania. Każda nieobecność na komisji oznacza dietę uboższą o 15%, a na sesji o 30%. Taki ubytek byłby odczuwalny, bo obecnie dieta to jak druga pensja.
– Niektórzy radni chcą, żeby komisje cały czas odbywały się zdalnie. Siedzą sobie np. gdzieś w hotelu albo jadą samochodem i oficjalnie biorą udział w obradach. Nie tracą na diecie. Gdyby sesje i komisje odbywały się stacjonarnie, musieliby je uwzględniać w swoim kalendarzu, bo jednak 15 czy 30% to mniej w portfelu o kilkaset czy nawet ponad tysiąc złotych mniej – mówi osoba zaangażowana w pracę rady miasta.
W czasie zdalnych obrad nie wszyscy radni podchodzili do nich z należytą powagą. Doszło nawet do tego, że przewodniczący musiał zwrócić im uwagę, że powinni odpowiednio się ubierać. Pretekstem była komisja, podczas której jeden z radnych nie miał na sobie nawet koszulki.
Przewodniczący rady miasta prosi radnych o odpowiedni strój podczas zdalnych obrad
„Posiedzenia i obrady są jawne oraz ogólnodostępne, dlatego też mając na uwadze fakt, iż wszyscy jesteśmy funkcjonariuszami publicznymi, uprzejmie proszę o zachowanie odpowiedniego ubioru i wizerunku, dostosowanego do okoliczności, w jakich wspólnie pracujemy” – napisał Maciej Biskupski.
Możemy wiedzieć którzy to?!
Będziemy pamiętać by na nich nie głosować.
Darmozjady