Uczestnicy protestów są wzywani na przesłuchania. W Katowicach na komisariacie I policji od wczoraj trwają czynności z osobami, które miały popełnić wykroczenia podczas manifestacji po orzeczeniu Trybunały Konstytucyjnego.
Większość z nich była już przygotowana na tę wizytę. – Miałam pewnego rodzaju spokój. Wyjaśnień na komisariacie naprawdę składać nie muszę. Natomiast towarzyszą mi obawy, jak zadziałają działania policji i władz. Te paskudne decyzje, żeby nękać kobiety i osoby protestujące. Czy zadziała efekt mrożący, który jest tym, na co władze liczą – mówi Agata Otrębska ze Śląskiej Manify. Uważa, że spełniła swój obywatelski obowiązek. Podobnie tuż po przesłuchaniu wypowiadał się inny protestujący, który również odmówił wyjaśnień. – Nie żałuje ani jednego razu, kiedy wyszedłem i postanowiłem pokazać swój sprzeciw. Mogę powiedzieć, że to nie jest mój ostatni raz – mówi Kacper Hołda z Młodej Lewicy.
Przed komisariatem na ul. Żwirki i Wigury stało kilka osób, które chciały pokazać solidarność z przesłuchiwanymi. Podczas spotkania z policjantami mają oni wsparcie prawników należących do nieformalnej inicjatywy pod nazwą Śląska Tarcza Adwokacka. Jak mówi adwokat Marek Stańko po wyjściu z przesłuchania, podstawy prawne zakazu zgromadzeń, na które powołali się policjanci, są wątpliwe. Wezwania dotyczą dokładnie 23 października, gdy przed Archikatedrą Chrystusa Króla w Katowicach zebrał się kilkutysięczny tłum protestujących. – Chodzi o udział w nielegalnym zgromadzeniu. Czynności są prowadzone wobec osób, które odmówiły przyjęcia mandatu karnego, sugerując tym samym, że chcą dochodzić swoich praw przed sądem – mówi mł. asp. Agnieszka Żyłka, rzecznik prasowy KMP Katowice. Niektóre osoby mają też składać wyjaśnienia z powodu trzymania baneru z wulgarnymi napisami. Te zarzuty też są dla adwokata dyskusyjne. – Nie mam głębokiego przekonania, czy policja zapewnia bezpieczeństwo. Nie mówię tu o poszczególnych funkcjonariuszach, którzy wykonują jakieś określone czynności lepiej lub gorzej. Tak jak każdy z nas, czasami się mylą, a czasami nie. Nie może to być tak, że nakazy co do działania policji nie są podejmowane na miejscu w określonych okolicznościach. Tylko one płyną niejako z góry – mówi Stańko.
PRZECZYTAJ TEŻ: Katowicka policja reaguje na protest kobiet. To było nielegalne zgromadzenie
Jak zapowiada policja, przesłuchania mają się odbywać jeszcze przez kilka najbliższych dni. Można spodziewać się, że w kolejnych tygodniach może być ich nawet więcej. Tylko w poniedziałek 113 osób biorących udział w manifestacji na Rynku nie przyjęło mandatu, więc policja skieruje wnioski do sądu o ukaranie.
A czy redaktor tego serwisu żałuje tego co się działo pod katedrą i że jej elewacja została zeszpecona przez grzeszników? Przypomnę, że redaktor skwapliwie informował o dacie i godzinie manifestacji na tych stronach. Krokodyle łzy.
Redaktorzy tego serwisu tylko opisują rzeczywistość. https://katowice24.info/jeb-pis-na-kosciele-zdewastowana-zostala-rowniez-archikatedra/
Informuje to się po, a nie przed, tym bardziej że negatywna ocena moralna planowanej akcji była (dla normalnych ludzi) do przewidzenia. No ale katedrą to nie meczet, nie?
Sądząc choćby po błędach w komentarzu, dziennikarzem to pan raczej jest. Proszę więc darować sobie pouczanie dziennikarzy w dziedzinie, o której nie ma pan pojęcia.