Miasto postanowiło przywrócić normalne funkcjonowanie sygnalizacji świetlnej. Znowu będzie można używać przycisków przy sygnalizacjach świetlnych.
W Katowicach powoli ruch na drogach wraca do normy. Aut na ulicach jest coraz więcej, więc miasto zdecydowało się na przywrócenie normalnego sterowania ruchem. Sygnalizacje świetlne zostały przełączone w marcu, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. Chodziło o to, żeby piesi nie musieli wywoływać zmiany światła, dotykając przycisków na przejściach. Teraz Katowice zdecydowały, że znowu trzeba będzie to robić. Sygnalizacje w mieście od czwartku są przywracane do normalnego działania. Z przycisków znikają taśmy, a sygnalizacje są przełączane z powrotem w tryb akomodacyjny. Oznacza to, że będą działały detektory ruchu nad jezdniami. Jak tłumaczą urzędnicy, chodzi o to, żeby ruch był płynniejszy. Prace nad zmianami potrwają do końca tygodnia. Od poniedziałku sygnalizacja świetlna w mieście będzie działała tak, jak przed wybuchem epidemii koronawirusa.
A może to własnie dobry moment aby przyjrzeć się w jaki sposób utrudnia się życie pieszym?
Dlaczego na większości skrzyżowań absolutne nadaje się priorytet samochodom?
Większość przejść dla pieszych wzbudzanych przyciskiem działa etapami – przechodzimy tylko jedną jezdnię i znów musimy wciskać guzik i czekać pełny cykl zmiany świateł.
Przecież logicznym jest że gdy przechodzę przez drogę dwujezdniową to chce przejść przez dwie jezdnie a nie zwiedzać czy piknikować pas zieleni.
Jako obserwację tego bezsensu polecam 2 skrzyżowania:
Rozdzieńskiego/Olimpijska – aby przejść z NOSPRU do Altusa trzeba 4 krotnie wciskac guzik na kolejnych sygnalizatorach i czekać 4 cykle świateł
ABSOLUTNY HIT: Chorzowska/Bracka
Idąc od Gliwickiej (AMIC) do Wesołego Miasteczka (Park Śląski)
7 niezsynchronizowanych przejść i 7 razy wciskamy guzik
To jest jedno skrzyżowanie!
Już wyobrażam sobie jazgot kierowców którzy w obrębie jednego skrzyżowania mieli by 7 kolejnych sygnalizacji !
Ze światłami jest rzeczywiście problem w Katowicach. Międzyczasy zmian są zbyt długie (czas minimalny światła zielonego podczas wzbudzenia, a przy braku wzbudzenia na innych kierunkach).
Przy pełnym okamerowaniu jak na przykład na Zawodziu, aby przejechać samochodem w niedzielę rano gdy nie ma nikogo na światłach z Bohaterów Monte Cassino na 1 maja trzeba czekać ponad minutę na przejazd.
Światła pomimo braku wzbudzenia na jednym z kierunkuów, odczekują swój minimalny czas i wykonują pełen cykl.
Można szału dostać. Puste skrzyżowanie, są kamery, a ja i tak czekam i czekam. XXI wiek.
To samo będzie przy Wesołym Miasteczku, chociaż tam jest gorzej bo więcej pasów i tramwaj.
To wszystko wynika z braku optymalizacji po odbiorowej.
Firma oddała skrzyżowanie po remoncie z projektem sygnalizacji zaakceptowanym przez zarząd dróg i mostów na podstawie pomiarów ruchu sprzed 10 lat gdy nie było DTŚki i ulica 1 maja była zatłoczoną i priorytetową.
W Gliwicach optymalizację robią studenci automatyki w ramach ćwiczeń. W Katowicach nikt nie robi. I z tego powodu kamery nic nie dają, a ludzie się irytują.
Na Zawodziu prym głupoty wiedzie skrzyżowanie 1-go Maja / Marcinkowskiego.
Ruch z podporządkowanej Marcinkowskiego praktycznie zerowy a świata ze stałym cyklem ustawione tak jak by Marcinkowskiego to był generator ruchu jak centrum handlowe
Wstrzymujemy ruch tramwajów, a piesi i tak muszą czekać na co drugą zmianę i jeszcze guziki wciskać.
Dziwi mnie tylko że w całych Katowicach gdy na skrzyżowaniu włącza się zielone dla samochodów “na wprost bezkolizyjnie” na równoległym przejściu obok nie włacza sie z automatu zielone dla pieszych ktróre też jest bezkolizyjne: miejsce do obserwacji : Stęślickiego/Chorzowska
1go maja/Marcinkowskiego to jest doskonały przykład.
Ruch prawie zerowy, zdaje sie są kamery i one powinny dawać wzbudzenie na kierunku z Marcinkowskiego, a czas czerwonego dla ulicy Marcinkowskiego powinien być wydłużony do kilku minut. Wtedy przy braku ruchu na Marcinkowskiego zielone byłoby przez kilka minut dla 1 maja aż do monentu wzbudzenia przez kamerę z Marcinkowskiego lub przez pieszego.
Teraz otworzą centrum przesiadkowe i ten tramwaj ledwo się rozpędzi i już będzie musiał hamować czekając aż wiatr z Marcinkowskiego uleci.
Są dwa główne czasy do ustawienia w sygnalizatorach na każdym kierunku. Jeden to maksymalny czas zielonego podczas wzbudzania i drugi to minimalny czas gdy brakuje wzbudzenia. Jakoś tak. I tymi czasami można skrzyżowanie wyregulować że będzie działało jak inteligentne a nie jak automatyczne.
“chodzi o to, żeby ruch był płynniejszy”
Chodzi o to, żeby utrudnić pieszym poruszanie się.
W Katowicach rządzą samochody i zasada “z drogi śledzie, bo pan jedzie”. Piesi mogą sobie przemykać chodnikiem, jeżeli akurat nie jest zastawiony jakimś autem…