Władze Katowic podjęły w końcu decyzję w sprawie przyszłości kamienicy przy ul. Chopina 18. Pięć lat temu budynek został zniszczony w wybuchu gazu. W gruzach zginęło małżeństwo dziennikarzy – Dariusz Kmiecik i Brygida Frosztęga-Kmiecik oraz ich syn Remigiusz. Pozostałości budynku wraz z gruntem zostaną wystawione na przetarg. Problem w tym, że miasto ma niespełna 70% udziałów w nieruchomości, a to oznacza, że potencjalny nabywca będzie musiał dogadać się z prywatnymi właścicielami sześciu lokali.
Prawie 5 lat temu w kamienicy przy ul. Chopina 18 doszło do wybuchu gazu. 23 października 2014 roku jeden z lokatorów, który następnego dnia miał zostać eksmitowany, rozkręcił instalację gazową w dwóch miejscach. Wybuch był tak silny, że duża część budynku się zawaliła. Pod gruzami zginęła rodzina Kmiecików. Mężczyzna, który spowodował eksplozję, kilka tygodni później zmarł w szpitalu. Nie został nawet przesłuchany.
Od tamtej pory kamienica, a właściwie to co z niej zostało, straszy swoim wyglądem. Grunt i budynek w większości należą do miasta, które ma ponad 68% udziałów. Pozostałych 6 mieszkań należy do prywatnych właścicieli, którzy wspólnie z miastem tworzyli wspólnotę mieszkaniową. Niedawno jednak wspólnota została zniesiona, a zastąpiła ją współwłasność. To bardzo istotna zmiana pod kątem prawnym. Miała umożliwić wystawienie na sprzedaż gruntu i budynku. I umożliwi, tyle że to będzie bardzo “koronkowa” transakcja. Jeżeli oczywiście do niej dojdzie.
Miasto wystawi bowiem na przetarg swoje 68% udziałów. Cena wywoławcza wyniesie 800 000 zł. Od razu nasuwa się pytanie, po co ktoś ma kupować 2/3 nieruchomości, skoro pozostała 1/3 będzie pozostawać w prywatnych rękach (10 współwłaścicieli). Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, wszyscy oni zgadzają się na sprzedaż swoich udziałów. Pozostaje jednak kwestia ceny i formy sprzedaży. – W najbliższych dniach będziemy wysyłać pisma do właścicieli z informacją o zamiarze sprzedaży naszego udziału w nieruchomości i prośbą o sprecyzowanie ich oczekiwań. W oparciu o to co uzyskamy od właścicieli, będziemy mogli przygotować wspólne stanowisko dla potencjalnego kupca – mówi Jerzy Oporek, naczelnik wydziału gospodarki mieniem UM Katowice.
Sprawa jest mocno skomplikowana. – Jest możliwość, że właściciele mogą w formie umowy warunkowej określić na jakich zasadach sprzedadzą swoje udziały. To byłaby pewna gwarancja dla nabywcy części nieruchomości należących do miasta – tłumaczy Oporek.
Przyznaje jednak, że w tej sytuacji decyzja potencjalnego inwestora będzie obarczona ryzykiem. Dlatego może się okazać, że chociaż cena wywoławcza ponad 2/3 nieruchomości wydaje się okazyjna, to zbyt wielu chętnych nie będzie.
Przypomnijmy, o czym pisaliśmy w kwietniu 2016 roku, że początkowo wspólnota mieszkaniowa zastanawiała się nad odbudową kamienicy. Ekspertyzy wykazały jednak, że zużycie budynku jest na poziomie 79%. Co najgorsze, wszystkie stropy trzeba by wykonać od nowa. Podobnie jak zniszczoną w wybuchu klatkę schodową. Wstępnie koszt odbudowy został oszacowany na 6-8 mln zł. Oznacza to, że właściciele musieliby płacić co miesiąc na fundusz remontowy 27-30 zł za m kw. przez 15 lat. Co oczywiste, na taką kwotę nikt nie mógł się zgodzić. Najrozsądniejszym wyjściem jest więc sprzedaż i wyburzenie pozostałości budynku.
Przecież ten gość miał odcięty prąd i gaz w mieszkaniu! Więc jak mogło u niego eksplodować coś, czego nie miał
Miał gaz i eksplodował gaz.