– Nie można iść w zaparte. Trzeb rozmawiać i szukać kompromisu – mówi Sławomir Sarnowski, pełnomocnik Aeroklubu Polskiego, który złożył wniosek o wycinkę nawet 60 hektarów lasu na Muchowcu.
Przypomnijmy, w poniedziałek napisaliśmy o wniosku Aerolubu Polskiego, który trafił do urzędu miasta. Aeroklub domaga się w nim usunięcia tzw. przeszkody nr 37, czyli lasu pomiędzy ul. Francuską i ul. Zgrzebnioka. Powodem ma być zagrożenie bezpieczeństwa startujących i lądujących samolotów. Urząd miasta kategorycznie sprzeciwia się wycince. Podobnie jak Lasy Państwowe, które przypominają, że w tym roku zakończyła się realizacja tzw. planu urządzenia lasu i żadne kolejne wycinki nie są planowane.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Jeśli ta wycinka dojdzie do skutku, będzie to koniec Katowickiego Parku Leśnego
Do tej pory Aeroklub Polski nie zabierał głosu w tej sprawie. Przez kilka dni nie można się było skontaktować z przedstawicielami AP, bo telefony w jego warszawskiej siedzibie miały awarię. Dopiero dzisiaj udało nam się porozmawiać ze Sławomirem Sarnowskim, pełnomocnikiem Aeroklubu Polskiego.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sprawa wycinki lasu na Muchowcu. Lasy Państwowe: wszystko w rękach prezydenta
Jak nam powiedział, złożenie przez niego wniosku w imieniu aeroklubu podyktowane było wyłącznie względami bezpieczeństwa. – Każde lotnisko ma swoje dokumenty rejestracyjne, w którym wyznaczona jest m.in. droga podejścia do lądowania. Na tej drodze dla lotniska Muchowiec są przeszkody w postaci drzew. Na Muchowcu już został przesunięty próg (skrócona droga startowa – przyp. red.) i działa ono w ograniczonym zakresie. Jeśli drzewa nie zostaną usunięte, próg trzeba będzie znowu przesunąć, a w konsekwencji lotnisko nie będzie mogło funkcjonować.
Sarnowski dodaje, że przepisy lotnicze precyzyjnie określają jak powinno funkcjonować lotnisko. – Musimy wziąć pod uwagę, że każde lotnisko kontrolowane jest przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, który analizuje dokumenty i przeprowadza swoje pomiary. Jeśli z tych pomiarów wyjdzie, że istnieje jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa, wówczas zarządzający lotniskiem musi doprowadzić do likwidacji przeszkód. Jeśli tego nie zrobi, lotnisko może zostać zamknięte.
Pełnomocnik AP deklaruje, że jest gotowy przyjechać do Katowic i rozmawiać z wszystkimi stronami, na terenie których miałaby się odbyć wycinka drzew. – Nie można iść w zaparte. Trzeba rozmawiać i szukać kompromisu.
Już wcześniej chęć rozmowy wyraziły Lasy Państwowe.
Tak katowice miastem ogrodow. Ale betonowych lo tnisko nie jest pierwsza potrzeba dla mieszkancow park jest i powinien pozostac dla dobra mieszkancow chetnie wezme udzial w zalesianiu tego pseudolotniska
Po co komu amatorskie lotnisko w centrum miasta? Dla 3 majętnych osób z prywatnymi samolocikami ? Czy może dla microaeroklubu z dwoma 30-letnimi cesnami i może 3 szybowcami ? W sumie 20 osób plus prezes lokalnego aeroklubu “za” contra całe miasto które odpoczywa na Muchowcu. Mało to podobnych wiejskich lotnisk w okolicy? Latajcie z Rybnika, Gliwic albo Pyrzowic (a sorry w CTRach nie umiecie albo się boicie o licencje – wielcy lotnicy…) Nie da się latać bo drzewa ? To zamknąć to coś i nasadzić nowe drzewa. Wara od Muchowca.Ekolodzy obudźcie się bo zaśpicie. Nie wiecie gdzie jest Urząd Miasta w Katowicach? Nie wierzcie Prezydentowi, ten dziś oburzony potem ze smutkiem się zgodzi na częściowe cięcie a co wytnie to dwa nowe osiedla albo 3 biurowce postawią za jego poparciem. Już nam jeden biurowiec postawił przy parkingu w parku na Muchowcu (a miał być obiekt rekreacyjny…. – jest komercyjna lecznica, szaman i kosmetyczka). Osiedle na stadionie AWF też postawi. Stare zabytkowe korty obok już zaorali. Betonujemy dalej.
Na moje oko to pan powinien sprzedać lotnisko a wybudować tam pole golfowe, cisza, spokój i bezpiecznie dla osiedla
Pole golfowe.
Świetna propozycja
Popieram
Zamknąć lotnisko i zasadzić na nim las. Z lasu korzysta więcej ludzi niż z tego dziadowskiego lotniska.
POPIERAM!
Popieram wniosek. jeżeli istnieje jakiekolwiek zagrożenie bezpieczeństwa, wówczas zarządzający lotniskiem musi doprowadzić do likwidacji przeszkód. Jeśli tego nie zrobi, lotnisko może zostać zamknięte.
Uważam że miasto powinno przeprowadzi referendum w tej sprawie. Niech mieszkańcy zdecydują co chcą las czy lotnisko i pustynię. Chełpimy się mówiąc “Katowice miastem ogrodów” i niech tak zostanie. Mamy lotnisko w Pyrzowicach i wystarczy.
Popieram! Zamiast wycinać kolejne drzewa i narzekać na smog, warto zadbać o przyrodę, posadzić nowe drzewa. Lotnisko na Muchowcu nie jest nikomu potrzebne.
Pan z Warszawy łaskie zgodził się przyjechać do Katowic i “rozmawiać”. A wcześniej żłożył sobie wniosek o rozwalenie głównego terenu rekreacyjnego miasta w którym nie mieszka. Może ktoś z Katowic złoży wniosek o wycinkę Łazienek?
W ramach kompromisu zgadzamy się na niewycinanie drzew i niezamknięcie lotniska.
Jeśli się nie podoba to zamykajcie lotnisko.
Coś jeszcze?