Rozwój Katowice zagrał pierwszy mecz w I lidze (właściwie II) na własnym stadionie. Inauguracja wypadła nie najgorzej. Rozwój zremisował z Bytovią Bytów 1:1, a gola dającego remis strzelił już w doliczonym czasie gry.
Krótko po awansie z trzeciej do drugiej ligi, Rozwój uważany był i nadal jest za jednego z pewniaków do spadku. Tymczasem katowiczanie od początku sezonu pokazują, że wcale nie muszą zająć jednego z trzech ostatnich miejsc w tabeli, co oznaczałoby degradację. W meczu inaugurującym sezon wygrali na wyjeździe 1:0 z Olimpią Grudziądz. Potem wprawdzie wysoko przegrali 0:4 z Wigrami Suwałki, ale dzisiaj zdobyli kolejny punkt.
W składzie Rozwoju pojawili się nowi zawodnicy. Najlepszy na boisku był Wenezuelczyk Raul Gonzalez, który grał kiedyś w polskiej lidze w GKS Bełchatów. Dziś cały czas chciał prowadzić grę, co najczęściej dawało pozytywny efekt. Dobrze zaprezentował się też Kameruńczyk Joshua Kayode Balogun. Bardzo szybki, z dobrą techniką. Powinien być dużym wzmocnieniem Rozwoju w kolejnych meczach.
Bramkę wypracowali jednak zawodnicy, którzy wywalczyli dla Rozwoju awans. Była 93. minuta gry, kiedy Robert Tkocz dośrodkował, a Filip Kozłowski strzałem głową trafił do siatki. Rozwój musiał odrabiać straty, bo w 58. minucie w bardzo podobnej sytuacji gola dla Bytovii strzelił Janusz Surdykowski.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość. Najpierw prezes ŚZPN Rudolf Bugdoł wręczył prezesowi klubu Zbigniewowi Waśkiewiczowi okolicznościowy puchar za awans do I ligi. Potem prezesi Rozwoju uhonorowali statuetkami i kwiatami trenerów, którzy przyczynili się do tego sukcesu. Wyróżnieni zostali Mirosław Smyła, Dietmar Brehmer i Marek Koniarek. Ten ostatni przeszedł w ostatnim czasie poważną operację i powoli wraca do zdrowia.