Nie będzie kolejnych wyburzeń w kwartale ulic Pawła, Wodna, Górnicza. Przynajmniej na razie. Wojewódzki Konserwator Zabytków ma inne zdanie na temat dwóch budynków, których chce się pozbyć miasto. KZGM odwołał się do wojewody.
Chodzi o kamienice przy ul. Górniczej 6 i 12. Pierwsza z nich jest pusta, w drugiej mieszka jeden lokator (ale bez tytułu prawnego do lokalu). Pozostali zostali wcześniej przeniesieni do innych budynków. Kamienice są w złym stanie technicznym, ale znajdują się w miejskiej ewidencji zabytków. A to oznacza, że na ich wyburzenie musi się zgodzić Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Zresztą to właśnie wojewódzki konserwator pod koniec 2012 roku wyznaczył obydwa budynki do wpisania do miejskiej ewidencji.
W październiku 2014 roku katowicki urząd miasta wystąpił do ŚWKZ z pismem w sprawie uzgodnienia rozbiórki kamienic. Odpowiedź była negatywna. W piśmie podpisanym przez zastępcę ŚWKZ Anetę Borowik można przeczytać, że obydwa budynki “powinny pozostać jako przykład charakterystycznej i jednej z pierwszej (pisownia oryginalna – aut.) miejskiej zabudowy Katowic, usytuowanej w najwcześniej zurbanizowanej części miasta, tj, w rejonie ulic: Pawła, Górniczej i Wodnej“. Przy budynku Górnicza 6 swoją decyzję pani konserwator uzasadnia ponadto tym, że “został on wniesiony w 1895 roku w stylu historyzmu i stanowi przykład niewielkiej kamienicy miejskiej z reprezentacyjną elewacją frontową, z wystrojem architektonicznym w formie boniowanego parteru, dekoracyjnych obramień okien, naczółków i gzymsów. W mansardzie dachu znajdują się lukarny, charakterystyczne dla okresu powstania budynku. Zachowana drewniana brama wjazdowa oraz wielkości i podziały okien”. Z kolei budynek przy Górniczej 12 powstał na przełomie XIX i XX wieku. “Obiekt stanowi typowy przykład niewielkiej kamienicy miejskiej z elewacją frontową z wystrojem architektonicznym w formie kamiennego cokołu, ceglanych gzymsów i nadproży oraz pasów szkliwionej cegły. Zachowane drzwi wejściowe do budynku oraz wielkości i podziału okien.”
– W przypadku obydwu budynków nie ma zagrożenia katastrofą budowlaną, która uzasadniałaby ich rozbiórkę – tłumaczy Aneta Borowik, zastępca ŚWKZ. – Kamienica przy Górniczej 6 stanowi jeden z najciekawszych obiektów w całym kwartale i nie ma powodu, żeby ją niszczyć.
Taka opinia zaskoczyła miasto, które od kilku lat wyburza kamienice przy Pawła, Wodnej i Górniczej. Do tej pory zniknęły już budynki przy Górniczej 6 a, 7 a, 8, 10 a, 11, 11 , 13, 13 a, 14 a i 17, Pawła 3 oraz Wodnej 3, 3 a, 5 b, 5 c i 13 (te oznaczone dodatkowo literami to głównie oficyny). Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej ma już projekt rozbiórki Górniczej 6 i 12, ale na razie nie może nic zrobić. – Te budynki są w naprawdę w złym stanie technicznym. Żeby przystosować je do obecnych standardów użytkowych należałoby przeprowadzić daleko idącą przebudowę, przy bardzo dużych nakładach finansowych nie adekwatnych do wartości tych budynków – wyjaśnia Jolanta Bańkowska, zastępca dyrektora KZGM. Wtóruje jej Roman Buła, naczelnik wydziału budynków i dróg UM w Katowicach. – Te budynki były wielokrotnie zalewane przez Rawę i ich remont jest zupełnie nieuzasadniony. Poza tym przygotowaliśmy plan rewitalizacji dla tego kwartału i konserwator powinien to wziąć pod uwagę.
Działki po wyburzonych budynkach mają zostać przeznaczone pod budowę kampusu Uniwersytetu Śląskiego. Tak już dzieje się przy Pawła 3, gdzie powstaje wydział radia i telewizji. W planach są kolejne wydziały i obiekty akademickie. Dlatego wyburzone mają jeszcze zostać budynki przy Wodnej 5 i 5 a, 8 i 8 a oraz Górniczej 14 i 16. Z nimi nie powinno być większego problemu. Co jednak z Górniczą 6 i 12? KZGM już odwołał się do wojewody na odmowną decyzję UM w Katowicach, bo to właśnie urząd w oparciu o opinię konserwatora nie zezwolił na rozbiórkę. Nikt jednak tak naprawdę nie liczy na zmianę decyzji. Sytuacja wydaje się patowa, choć nieoficjalnie można usłyszeć, że urząd ma plan B. Może nim być usunięcie z miejskiej ewidencji zabytków spornych kamienic. To jednak wydaje się być ryzykowne.
Jeśli chcemy mieć kampus akademicki, który będzie ściągał studentów z całej Polski (a powinniśmy chcieć), to wypadałoby zadbać o różnorodność przestrzeni, poczucie tradycji i historii miasta, a jedne z pierwszych mieszczańskich kamienic Katowic idealnie się do tego zadania nadają. Lepiej wydłużyć inwestycje w czasie o jakieś 5-10 lat i zwiększyć jej wartość i atrakcyjność. Szczególnie, że nie możemy pozwolić sobie na pozbywanie się zabytków lekką ręką, skoro mamy ich tak niewiele w stosunku do innych miast o tej skali.
czy pani konserwator byla w srodku takiego budynku a juz nie mowie o mieszkaniu w tych ruinach caly ten kwartal nadaje sie do zrownania z ziemia
Być może słowo “szalenie” to dowód na atakujące nas medialno-polityczne “szaleństwo”?