Reklama

Uwięziony we własnym ciele. Michał Włodarski z Katowic czeka na waszą pomoc

Michał Włodarski zatruł się tlenkiem węgla i zapadł w śpiączkę.

Grzegorz Żądło
Powiedział kolegom, że źle się czuje, weźmie kąpiel i się prześpi. Niestety, śpi już ponad miesiąc i nie wiadomo kiedy się obudzi. Michał Włodarski, bardzo zdolny młody mieszkaniec Katowic zatruł się tlenkiem węgla. Leży w Szpitalu Murcki. Rodzina robi co może, żeby mu pomóc, ale bez wsparcia innych przywrócenie Michałowi zdrowia będzie bardzo trudne. Pomóc może każdy, wpłacając pieniądze na konto, licytując różne przedmioty i usługi albo biorąc udział w koncertach charytatywnych.

2 stycznia około godz. 12.30 Michał wszedł do łazienki, żeby wziąć kąpiel. Był sam. Po godz. 17 nieprzytomnego znalazła go w wannie matka. Z kranu leciała woda, ale korek nie był włożony do odpływu, dlatego nie wylała się poza wannę. Może gdyby zalało sąsiadów, ktoś mógłby zareagować szybciej. A tak minęło około 4 godzin. – Kiedy wróciłam z pracy, usłyszałam lejącą się w łazience wodę. Drzwi były otwarte. W wannie zobaczyłam nieprzytomnego Michała. Próbowałam go wyciągnąć, złapałam za rękę, ale nie dałam rady. Zadzwoniłam po zięcia, a potem na 112 – mówi Lidia Włodarska, mama Michała. Wspomina, że syna wynosiły z łazienki trzy osoby. Miał bardzo płytki oddech. – Panowie z pogotowia zobaczyli, że Michał miał rozszerzone źrenice i stwierdzili, że nadużył jakichś narkotyków. Bardzo mnie to zdenerwowało.

Mic.hał z mamą

Karetka najpierw zawiozła Michała do szpitala MSWiA przy ul. Głowackiego. Pobrane od niego próbki trafiły do Regionalnego Centrum Ostrych Zatruć w Sosnowcu. Stamtąd przyszła informacja, że to zatrucie tlenkiem węgla. Bardzo rozległe (zawartość tlenu we krwi 33%). Michał trafił do Sosnowca. Po pięciu dniach się obudził. Wiedział co się stało, był w pełni świadomy. Jednak dwa dni później jego stan znacznie się pogorszył. Od 8 stycznia nie ma z nim kontaktu. 12 stycznia został przewieziony do Szpitala Murcki. Jego stan jest bardzo ciężki. – Ma wysokie temperatury, zimne poty, a jego ciało ciągle się napręża. Lekarze stwierdzili uszkodzenie ośrodkowego układu nerwowego. Dla mnie, matki, oglądanie go w takim stanie jest bardzo ciężkie – mówi Lidia Włodarska. Jak mówi, jej syn jest w pełni świadomy, ale nie może się kontaktować z otoczeniem. – Lekarze mówią, że jest jakby uwięziony w swoim ciele. Teraz najważniejsza jest praca nad jego mięśniami, żeby się nie zastały, żeby nie było przykurczów – tłumaczy pani Lidia. Rodzina zdaje sobie sprawę, że w Szpitalu Murcki Michał nie wróci do zdrowia. Konieczny jest pobyt w specjalistycznej klinice, zajmującej się wybudzaniem ze śpiączki dorosłych, a później ich rehabilitacją. – Niestety, NFZ tego nie refunduje. Wiemy, że takie ośrodki działają w Toruniu, Olsztynie i Bydgoszczy. Na razie jednak stan Michała nie pozwala na transport – wyjaśnia mama Michała.

Alicja Włodarska.

Alicja Włodarska nie potrafi spokojnie mówić o swoim bracie. Od 2 stycznia była u niego tylko dwa razy. Nie jest w stanie patrzeć jak cierpi. Organizuje za to pomoc. Utworzyła grupę na Facebooku i koordynuje inicjatywy, które zgłaszają znajomi Michała. A tych 26-latek ma naprawdę dużo. – Jest duszą towarzystwa. Zawsze jak idzie na imprezę, to wszyscy się cieszą. Od razu mówią: o Loczek, o Włodek (to ksywy Michała – przyp. red.). Osoby, które go znają, prężnie działają w sprawie pomocy. Nie sądziłam, że taki będzie odzew – mówi pani Alicja.

Michał Włodarski skończył nanotechnologię i technologię procesów materiałowych na Politechnice Śląskiej. Przed wypadkiem robił doktorat i pracował w Polskiej Akademii Nauk w Zabrzu. Rodzina i przyjaciele wierzą, że jego ścisły umysł jeszcze będzie kiedyś pracował jak przed wypadkiem.

Wszyscy, którzy chcieliby pomóc Michałowi, mogą to zrobić na kilka sposobów. Podstawowym źródłem bieżących informacji jest strona na Facebooku Młody! Obudź się! – pomoc na rehabilitację dla Michała”, którą prowadzi jego siostra. Można też wpłacać pieniądze na konto Fundacji Stonoga (wszystkie informacje dostępne są TUTAJ). Niedługo odbędą się też koncerty charytatywne. Jeden z nich organizuje Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 7 na os. Witosa. 11 lutego o godz. 16 będzie można wziąć udział w zbiórce pieniędzy, które zostaną przeznaczone na rehabilitację Michała. Ta jest droga. Godzina zabiegów z fizjoterapeutą to koszt 100 zł. Do tego dochodzą koszty związane z próbami wybudzenia Michała. Obecnie rodzina próbuje metody Tomatisa – koszt to 150 zł za nagranie. Codziennie trzeba też kupować środki higieny oraz specjalne pożywienie.

Jeśli Michał zostanie zakwalifikowany do jednego z ośrodków zajmujących się wybudzaniem ze śpiączki dorosłych, dzień pobytu będzie kosztował około 1000 zł. Rodzina i przyjaciele wierzą, że się tam znajdzie. Wtedy pieniądze też  na pewno się znajdą.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*