Reklama

W 100 minut tramwajem z Gliwic do Katowic

Grzegorz Żądło
Pasażerowie żartują, że to tramwaj wycieczkowy. Nie dość, że jedzie przez sześć miast, to jeszcze podróż trwa półtorej godziny. Zgodnie z rozkładem, bo w rzeczywistości jeszcze dłużej. W poniedziałek linia nr 1 z Gliwic do Katowic została najdłuższą linią na Górnym Śląsku i trzecią w Polsce. Przejechaliśmy całą trasę.

Mówienie, że to bezpośrednie połączenie tramwajem Gliwic i Katowic jest nie do końca trafne. Owszem, podróż zaczyna się lub kończy w Gliwicach, ale tylko dlatego, że tuż przy granicy z Zabrzem mieści się zajezdnia. W Gliwicach tramwajów już nie ma, bo tak kilka lat temu zdecydował prezydent Zygmunt Frankiewicz.

Wchodzimy więc do tramwaju w zajezdni o godz. 9:57. Pierwsi pasażerowie wsiadają tuż po wyjeździe na główną drogę. Obok nas siada pani Łucja. Jedzie tylko kilka przystanków. Od nas dowiaduje się, że linia została wydłużona z Chebzia do Katowic. – Ja się cieszę, bo czasami jeżdżę do Katowic. Musiałam się przesiadać na autobus w Zabrzu – tłumaczy i dodaje, że nie wie jeszcze czy skorzysta z linii nr 1, kiedy będzie musiała pojechać do Katowic. – Wszystko zależy od czasu – kończy.

To może być problem. Zgodnie z rozkładem, tramwaj jedzie około 90 minut. Nasz kurs wydłużył się o 10 minut. Nawet jednak zostając przy czasie rozkładowym, tramwaj nie wytrzymuje konkurencji samochodu, pociągu czy nawet autobusu. Autem, autostradą lub DTŚ-ką, można dojechać do Gliwic w nieco ponad 20 minut. Pociąg Kolei Śląskich jedzie około 35 minut, a autobus godzinę i 10 minut. Przedstawiciele Tramwajów Ślaskich przekonują, że tramwaj może być jednak konkurencją dla autobusu. – Owszem, patrząc na rozkład, tramwaj jedzie 20 minut dłużej. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że autobusy stoją w korkach i mają opóźnienia – mówi Andrzej Zowada, rzecznik prasowy Tramwajów Śląskich.

Dlaczego w ogóle TŚ zdecydowały się na wydłużenie “jedynki”? – Po prostu była taka możliwość. Poza tym chcemy zachęcić do jazdy tramwajem tych pasażerów, którzy do tej pory unikali go ze względu na konieczność przesiadki – tłumaczy Zowada.

tramwaj-nr-1-2Wraz z kolejnymi przystankami w Zabrzu, tramwaj się zapełnia. Pustoszeje przed dojazdem do pętli w Rudzie Śląskiej Chebziu. Ale zaraz potem pasażerowie znów się pojawiają. Pani Marta cieszy się, że będzie mogła z Chorzowa dojechać do Zabrza. – Jeszcze nie wiem czy przesiądę się z autobusu na tramwaj. Muszę to przeliczyć – mówi. Do przeliczenia jest właściwie tylko czas, bo cena biletu jest ta sama – 4,8 zł.

Na plac Miarki w Katowicach przyjechaliśmy dokładnie po 100 minutach. Czy to może być alternatywa dla innych środków transportu? Na całej trasie, która liczy 50 przystanków, na pewno nie. Ale na jej fragmentach – już tak. I chyba tak to zostało pomyślane. Niemniej jak ktoś będzie chciał zwiedzić pół aglomeracji z okna tramwaju, to już ma taką możliwość.


Tagi:

Komentarze

  1. tom 13 grudnia, 2016 at 6:33 pm - Reply

    kolejny idiotyczny pomysł KZK GOP….

  2. Danuta Sieronska 13 grudnia, 2016 at 11:05 am - Reply

    Szkoda tylkoze ktos madry nie pomyslal jak skierowal tramwaj linii 19 na Plac Wolnosci kiedy wczesnie rano o 4,35 duzo ludzi jezdzi bezposrdnio na Plac Miarki. Zadbaliscie o jazde bez przesiadek z gliwic do Katowic co zdumiwa tym bardziej, ze rano o takiej porze nikt z Gliwic do Katowic na wycieczke nie pojedzie natomiast na trasie Bytom Katowice Plac Miarki jexdzi bardzo duzo ludzi. Dziekujemy za zafundowanie nam przesiadek i utrudnienie zycia. Kolejne tramwaje na tej trasie jezdza o takich godzinach ze nie sposob zdazyc do pracy na czas. Premia sie nalezy temu geniuszowi, ktory yo wymyslil. Pewnie teraz peka z dumy – wymyslol najdluzsza trase tramwajowa w Polsce. Trzeba to zglosic do ksiegi Ginesa

Dodaj komentarz

*
*