Zaostrza się konflikt pomiędzy urzędem miasta i firmą Skanska. Chodzi o wzięcie odpowiedzialności za wymianę uszkodzonych granitowych płyt na ul. 3 Maja. Miasto uważa, że powinien to na gwarancji zrobić wykonawca. On z kolei twierdzi, że wszystko zrobił zgodnie z projektem.
Problem z granitowymi płytami pojawił się tuż po zakończeniu przebudowy ul. 3 Maja. Doraźne poprawki go nie rozwiązały. – Według mnie, jeżeli coś jest uszczerbione, to nie da się tego naprawić. W grę wchodzi wymiana – mówi Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic. Dodaje, że jeśli zajdzie taka potrzeba, miasto będzie dochodzić swoich roszczeń w sądzie. – Na razie rozmawiamy. Nie można odpuścić, bo musimy mieć też wiedzę na przyszłość co jest nie tak: wykonawstwo czy wada materiałowa, niedostosowanie rodzaju nawierzchni, sposobu jej zaprojektowania i położenia do wymagań lokalnych? – pyta Sobula.
Skanska od samego początku stoi na stanowisku, że “prace zostały wykonane zgodnie z wymaganiami projektu oraz szczegółowych specyfikacji technicznych”. – Z uwagi na pojawiające się usterki podjęliśmy działania zmierzające do ustalenia przyczyn pojawienia się uszkodzeń. Rozpoczęte zostały badania płyt granitowych, pobrane próbki do badań. Próbka poddana będzie badaniom wytrzymałości na ściskanie, odporność na zamrażanie, ścieralność oraz odporność na ściskanie po badaniu mrozoodporności. Dodatkowo konsultujemy się z jednostkami naukowymi w celu ustalenia przyczyn uszkodzeń – informuje Iwona Stolarczyk, z zespołu ds. komunikacji Skanska S.A. Dodaje, że miasto przedłużyło spółce termin przedstawienia programu naprawczego do 30 kwietnia 2017 roku. Do tego czasu mają być gotowe ekspertyzy płyt.
Tanie mięso psy jedzą!
Zdziwienie,że płyty granitowe nie wytrzymały próby czasu!
Granit użyty w tym miejscu jest po prostu do “de”!
Najtańszy,łatwy w obróbce,miękki,łamliwy,łatwo nasiąkający (dlatego zawsze brudny)
i do tego sprowadzany z Portugalii (?).
Dlaczego sprowadzany z zagranicy ?
Przecież w kraju mamy kamieniołomy wspaniałego granitu na Dolnym Śląsku!
Ano dlatego,że od tego sprowadzanego z zagranicy dolnośląski granit jest cztery razy droższy!
Droższy,bo jego parametry są wspaniałe.
Niemcy wiedzą to od dawna…
Dlaczego Portugalski jest tańszy?
Bo oprócz ładnego wyglądu i łatwości obróbki jest marnym materiałem.
Do tego machloje przy wyborze najtańszego wykonawcy i remont powierzchni płaskich trwał wiele lat i nie jest skończony nadal,a wymaga kolejnego remontu w miejscach już remontowanych.
Dyletanci!
Decydenci miejscy,”specjaliści” projektanci,”specjaliści” wykonawcy etc.
Na zdrowy rozum wiadomo,czym takie działania się kończą.
Przykład kolejny to Ul.Mariacka i ten sam materiał użyty do wyłożenia “salonu miasta” (!)…
Wygląda gorzej jak po wojnie,gdzie czołgi przejechały nie jeden raz po dolnośląskim granicie,
żeby nie napisać poniemieckim.
Czy projektujący nie mają pojęcia,co to są przerwy (szczeliny) dylatacyjne,
które na dużych powierzchniach niwelują ruchy gruntu?
Na Mariackiej przez brak tych przerw powoduje wybrzuszanie się całych partii granitowej powierzchni i pękanie materiału (taniego granitu).
Nie dosyć,że jest ten materiał położony na styk między przeciwległymi kamienicami,to teren od dawna osiadający z powodu szkód górniczych i wód podziemnych (rzeka Rawa zasilana jest tymi wodami płynącymi z południa na północ z wyżej położonych terenów Katowic południowych) Kiedyś sprawa ruchów gruntu w mieście była rozwiązywana dobrym projektowaniem.Rolę szczelin dylatacyjnych w katowickich ulicach pełniły pasy ziemi z roślinnością wzdłuż kamienic (tzw.ogródki) ,oraz między chodnikiem i jezdnią pasy ziemi z krzewami,lub drzewami.
Na pocztówkach starych Katowic można zobaczyć te “szczeliny dylatacyjne” …
Czy Katowice muszą być terenem wiecznych nieudanych i niekończących się remontów?