Kilkanaście dni temu napisaliśmy tekst o ulicy Kozielskiej. Pretekstem było zniszczenie świeżo odnowionej za pieniądze z budżetu obywatelskiego elewacji jednej z kamienic. Po publikacji odezwali się do nas mieszkańcy ulicy. Część przyznała nam rację, inni krytykowali. Obiecaliśmy, że będziemy kontynuować temat. Dziś publikujemy rozmowę z dzielnicowym, który dobrze zna problemy tej części śródmieścia Katowic. W kolejnym tekście oddamy głos zarządcom i właścicielom nieruchomości z Kozielskiej, a potem samym mieszkańcom. Wszystko po to, żeby uzmysłowić władzom Katowic, policji i administratorom budynków, że problem tej ulicy sam się nie rozwiąże. Za długo już normalni mieszkańcy Kozielskiej cierpią z powodu tego, że z różnych powodów znaleźli się wśród patologii.
Grzegorz Żądło: Czy największym problemem ul. Kozielskiej jest grupa nastolatków, która niszczy budynki, hałasuje i zaczepia innych? Taki obraz wyłania się z opinii mieszkańców tej ulicy
mł. asp. Józef Piechna, dzielnicowy na ul. Kozielskiej: Gdyby to rzeczywiście wyglądało tak, jak przedstawiają to mieszkańcy, to właściwie problemu by nie było. Kiedy trzy lata temu zaczynałem pracę w tym miejscu jako dzielnicowy, rzeczywiście tak to odbierałem. Tak było do momentu, kiedy zacząłem z tymi nieletnimi “robić porządek”. Oczywiście sprawa nie jest taka prosta, bo są tą osoby małoletnie, tak więc nie odpowiadają jak dorośli. Najczęściej kończy się to rozmową wychowawczą przeprowadzoną z osobą nieletnią i jej rodzicami oraz skierowaniem wniosku do sądu rodzinnego. Z uwagi na fakt, że nieletni pochodzą z rodzin patologicznych, rodzice za nic mają wyroki sądu, jak i uwagi zgłaszane przez dzielnicowego odnośnie zachowania ich dzieci.
Przychodzili do mnie ludzie i zgłaszali, że małolaty robią różne rzeczy. Kiedy objąłem tę ulicę dokładniejszym nadzorem, zauważyłem, że ci sami ludzie stoją i rozmawiają z tymi chuliganami, widać było, że są w dobrej komitywie. Coraz częściej widziałem, że oni siedzą u tych ludzi w domach. Zacząłem się zastanawiać o co tam chodzi. To jest największy problem tej ulicy. Ludzie najbardziej roszczeniowi są w dobrych stosunkach z małolatami, którzy tam rozrabiają.
Czy w tej grupie nastolatków są osoby karane?
Coraz więcej z nich ma już skończone 17 lat i może odpowiadać jak dorośli. Przeprowadziliśmy z kolegą akcję, którą nazwaliśmy “zero tolerancji”. Karaliśmy za wszelkie możliwe wykroczenia, za spożywanie alkoholu, za zaśmiecanie, za wulgarne słowa. Rekordzistka dostała tych mandatów na około 8 tys. zł.
Najgorzej zachowywała się dziewczyna?
Akurat tak wyszło. W tej grupie są też dziewczyny, chociaż ostatnio skonfliktowały się z kolegami. Stąd wulgarne napisy na świeżo odnowionej elewacji jednego z budynków (więcej o tym TUTAJ).
Mandaty są płacone?
Nie są.
Czy oprócz nieletnich, inni mieszkańcy też wchodzą w konflikt z prawem?
Raczej nie. Natomiast problemem jest to, że ci ludzie są skonfliktowani ze sobą. Przychodzą do nas i skarżą się jeden na drugiego. Najwięcej takich sytuacji mamy w budynku przy ul. Kozielskiej 8. Część lokatorów tej kamienicy jest skonfliktowana zarówno ze sobą jak i z mieszkańcami ul Kozielskiej 10.
Czyli Kozielska 8 jest najgorsza?
Tak można powiedzieć, choć oczywiście nie można oskarżać o złe rzeczy wszystkich mieszkańców. Problemy są też przy Kozielskiej 10a, gdzie mieszka prowodyr tej grupy nieletnich. Chłopak pochodzi z rozbitej rodziny, jeździ zachodnim samochodem i zaprasza sobie kolegów z innych ulic, głównie z Raciborskiej.
Czy macie problemy tylko z lokatorami mieszkań komunalnych, czy z tymi ze wspólnot i prywatnych budynków też?
Można zauważyć pewien podział, choć oczywiście nie chcę dzielić ludzi na lepszych i gorszych, bo nie wszyscy z zasobów komunalnych stwarzają problemy, podobnie jak nie wszyscy z budynków prywatnych nie mają ich wcale. Natomiast ci ostatni nie są roszczeniowi i skonfliktowani wewnątrz swoich budynków. Na dodatek cieszą się z małych rzeczy. Ostatnio np. powiedzieli mi, że na Kozielskiej się poprawiło od kiedy wyprowadziły się dwie rodziny (chodzi o panią z Kozielskiej 8 i pana z Kozielskiej 1a. W mieszkaniu tej pierwszej regularnie odbywały się alkoholowe libacje, z kolei w kamienicy 1a mieszkał mężczyzna przebywający przez kilka lat w więzieniu – przyp. red).
Żadna instytucja nie poprawi sytuacji sama. Współpracujecie w jakiś sposób z zarządcami budynków?
Staramy się, ale nie jest to łatwe. Często jakieś problemy zgłaszał nam KZGM. Ale kiedy wysyłaliśmy do nich pismo z konkretnymi rozwiązaniami co należy zrobić, to na tym się kończyło. Obserwując to również w innych dzielnicach, można zauważyć, że działanie KZGM ogranicza się do przygotowania notatki na zasadzie: kopiuj-wklej: “Zgłaszamy problem, prosimy o ochronę ulicy ze względu na wybryki chuligańskie”. Kiedy prosiliśmy o konkretne zabezpieczenia techniczno-osobowe, reakcji nie było.
Jakie zabezpieczenia?
Sami mieszkańcy Kozielskiej 8 wskazali konkretne rozwiązanie, czyli zabezpieczenie kamienicy przed osobami trzecimi. Zaproponowałem więc zamontowanie zamka w bramie wjazdowej, zaopatrzenie wszystkich mieszkańców w klucze, co uniemożliwi przebywanie w bramie i podwórku niepożądanych osób. W KZGM stwierdzili, że to niemożliwe, bo jedną z tych kamienic zarządza prywatny podmiot. Nie sądzę, że to jest aż tak wielki problem, żeby się z nim dogadać. Druga propozycja to wymiana drzwi wejściowych z dykty na metalowe, które trudno zniszczyć. Też spotkało się to z negatywną odpowiedzią, bo kamienica jest zabytkowa. Wreszcie kolejna rzecz, czyli naprawa tego nieszczęsnego domofonu.
Prawda jest jednak taka, że jeśli mieszkańcy nie będą sami dbali o budynek, to tam nie będzie lepiej.
W ostatnich tygodniach elewacje kilku kamienic na Kozielskiej zostały odnowione. Czy myśli pan, że poprawa wyglądu budynków może mieć pozytywny wpływ na zachowanie mieszkańców?
Nie jestem w tej kwestii optymistą. Myślę, że niektórzy mogą niszczyć świeżo odnowione budynki, działając z bardzo niskich pobudek. Na zasadzie: dlaczego inni mają mieć lepiej i ładniej ode mnie. Myślę, że sytuację mógłby poprawić monitoring.
Na to chyba na razie nie ma szans. Czy nie jest tak, że część mieszkańców trzeba po prostu wyeksmitować?
Biorąc pod uwagę, że zniknięcie tylko dwóch rodzin znacząco poprawiło sytuację, to co by było, gdyby kilka kolejnych rodzin zostało wysiedlonych? Takich, którzy są w komitywie z nieletnimi jak i skonfliktowani między sobą. Wymiana części lokatorów byłaby najlepszym rozwiązaniem.
Od początku roku do końca lipca policja dostała 204 zgłoszenia z ul. Kozielskiej. W większości mieszkańcy skarżyli się na zakłócanie porządku (głównie głośne zachowywanie się na klatce schodowej). Interwencje dotyczyły też spożywana alkoholu, sąsiedzkich awantur czy źle zaparkowanych samochodów.
Był taki problem z patologią na tamtej półkuli w dzielnicy jednego z dużych miast. Narkotyki, kradzieże, pobicia, alkohol i dewastacje mienia prywatnego i miasta. Bardzo wczas rano ok. godz. 4 tej w lecie przyjechały samochody ciężarowe i spakowały ludzi z marginesu – patoli i wywieźli ich bardzo daleko od miasta do baraków które były w rejonie gdzie mieszkali tacy sami ludzie jak ten margines. W miastach i ich dzielnicach nie powinno być miejsca dla patologii. To może nie jest zgodne z prawem ale czy patole postępują zgodnie z prawem ? Tak robią państwa o starej demokracji dlatego że pomaga to żyć tysiącom ludzi porządnych. Miasto jest od tego żeby wymeldować za niedostosowanie społeczne i zagrożenie dla: zdrowia życia i mienia.
Artykul z 2016 jednak problem pozostal. Po pierwsze pan Piechna powinien podac sie do dymisji jako ze nie jest wstanie zapanowac na grupka patologicznych wyrostkow. Po drugie dyrektorka KZGM powinna byc odwolana jako ze od lat osiedla na Kozielskiej patologie ( notowanych zlodzieji, alkoholikow etc.) . To jak wyglada ta ulica to zasluga wlasnie tych dwoch osob. Gdyby mieszkania komunalne zostaly sprzedane przez miasto to pojawily by sie osoby dbajace o klatke, sasiedztwo jednak gdy osiedla sie tam margines skazujac pozostalych mieszkancow na nich to jest to dzialanie z premedytacja.
Przecież na Kozielskiej nie mieszka się w nagrode. Większość mieszkańców tej ulicy to przesiedleni dluznicy z innych części miasta. Więc niech Pani Mariola nie opowiada dyrdymalow, ze główną bolaczka są tu malolaci. Jak dbamy o swoją ulicę tak mamy.
To nie dyrektor KZGM decyduje kto gdzie mieszka. Takie decyzje podejmuje urząd miasta, a konkretnie wydział budynków i dróg.
w tamacie bezpieczeństwa na ul Kozielskiej. Wkrótce będzie głosowanie nad BO 2017, jednym z projektów jest L/13/1/2016 – kilka kamer w systemie KISMIA, może warto poinformować zainteresowanych o projekcie?
Powodzenia! Prawdziwa misja lokalnego dziennikarstwa. Uświadamiać, działać i wykorzystywać uprzywilejowaną pozycję mediów. Bez zdecydowanych reakcji Policji, miasta i innych służb i instytucji będzie tylko gorzej, nie tylko na Kozielskiej. Mam nadzieję, że ta akcjia będzie pilotową dla w/w instytucji i pozwoli poprawić komofort życia zatruwany przez pare osób. Dziękuje.
Panie Grzegorzu – dziękuję za drążenie tematu! Sprawa jest dużo ważniejsza niż kolejne festiwale czy sylwestry z Polsatem. Cieszę się, że doczekałem się zaangażowanego miejskiego dziennikarstwa.
Pozdrawiam
Dziękuję. Mam tylko nadzieję, że zaangażowanie naszej redakcji odniesie jakiś pozytywny skutek.