Kolejne bloki mogą powstać na os. Paderewskiego. Tego obawiają się mieszkańcy, którzy złożyli petycję przeciwko sprzedaży dużej nieruchomości, należącej do miasta. Cena gruntu jest wysoka, ale zainteresowanie przetargiem może być duże.
Katowice chcą sprzedać nieruchomość na os. Paderewskiego. O tym przetargu pisaliśmy już w poprzednich miesiącach. Chodzi o działki położone w rejonie ul. Granicznej 61C. Łącznie mają one powierzchnię 4,1 tys. m kw. Teren znajduje się tuż obok nowo wybudowanych bloków, w pobliżu skrzyżowania ulic Szeptyckiego i Pułaskiego.
Pomysł sprzedaży spotkał się z dużym sprzeciwem ze strony mieszkańców. Jednak do tej pory krytyka ograniczała się do negatywnych komentarzy w internecie. Teraz rada dzielnicy na os. Paderewskiego i ruch Kato Protest podjęły konkretniejsze działania. Powstała petycja, pod którą wczoraj mogli podpisywać się mieszkańcy. Akcja zbierania podpisów została zorganizowana tuż przed przetargiem, który zaplanowany na najbliższy poniedziałek. – Jeszcze jest czas. Jeżeli prezydent zgodziłby się, żeby ten przetarg odwołać, to może to zrobić w każdej chwili – mówi Adam Południak, przewodniczący zarządu rady dzielnicy nr 4.
Mimo to, przewodniczący zarządu rady dzielnicy nie ma wątpliwości, że miasto będzie chciało doprowadzić do transakcji, a to, jego zdaniem, byłaby kiepska wiadomość dla mieszkańców os. Paderewskiego. – Takiego dogęszczenia zabudowy, jakie teraz jest planowane, na osiedlu jeszcze nie było. Osiedle Paderewskiego będzie miało takie problemy, jakie obserwujemy na os. Tysiąclecia, czyli blok na bloku. Nie będzie praktycznie żadnych odległości między nimi – mówi Południak.
Teren powinien pozostać miejski
Petycję w ciągu dwóch godzin podpisało 130 osób. Była ona dostępna także online, w tej formie poparło ją ponad 400 osób.
„Nasze obawy dotyczą przede wszystkim kwestii związanych z przyszłym zagospodarowaniem działki. Uważamy, że jedynie miasto, jako właściciel terenu, jest w stanie zagwarantować jego wykorzystanie na niezwykle potrzebne w tym miejscu cele publiczne — takie jak zieleniec, skwer lub park kieszonkowy — które będą służyć wszystkim mieszkańcom i mieszkankom (…). Zabudowa terenu przez prywatnego inwestora może doprowadzić do sytuacji, w której priorytetem będą zyski, a nie dobro wspólne” – czytamy w petycji. Pełna treść pisma poniżej:
Teren musi zostać zabudowany w określonym czasie
Jak wynika z warunków przetargu, w ciągu 24 miesięcy od daty kupna działek, nowy właściciel będzie musiał rozpocząć ich zabudowę. Rok po transakcji muszą powstać co najmniej fundamenty. Z kolei w ciągu 4 lat od zakupu na nieruchomości ma już stać budynek w stanie surowym zamkniętym. Cena wywoławcza w przetargu wynosi 6 000 000 zł, co oznacza, że 1 m kw. miasto wyceniło na 1451,72 zł. W tym miejscu obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Zgodnie z nim, może tu powstać zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna i zabudowa usługowa użyteczności publicznej. Wszystko wskazuje na to, że powstaną tu kolejne bloki i/lub biurowce, czego najbardziej obawiają się mieszkańcy. Przetarg odbędzie się 24 czerwca, o godz. 9.00.