Mieszkańcy mobilizują się przeciwko inwestycji w Koszutce. Mają już dość hałasu i pyłu, a po wybudowaniu apartamentowca spodziewają się jeszcze większych utrudnień.
Odgłosy kucia i unoszący sie pył. Tak wyglądały ostatnie tygodnie osób, którzy mają być za dwa lata sąsiadami nowych mieszkańców. Inwestycja spółki Recap Spv 18 Sp. z o.o. (powiązanej z Resi Capital S.A. , która jest z kolei częścią Cavatina Group) ma potrwać około dwóch lat. W I kwartale 2026 roku ma zostać oddanych do użytku 206 lokali w maksymalnie 16-kondygnacyjnym apartamentowcu, pod którym będzie zlokalizowany garaż na łącznie 208 pojazdów.
Choć inwestycja przy ul. Katowickiej 61 rozpoczęła się już w maju, to dopiero teraz mieszkańcy postanowili spotkać się przed blokiem, żeby omówić to, co muszą na co dzień znosić. Przez ostatnie tygodnie był to przede wszystkim głośny hałas, który powodowały prace rozbiórkowe budynku byłego banku. – Są tu maszyny, które pracują od godziny 6.00 rano do godzin popołudniowych, 17.00-18.00, a było już nawet, że do 21.00 – mówi pan Jerzy, mieszkaniec bloku przy ul. Ordona. To trwające całe dnie kucie było spowodowane koniecznością pozbycia się nie tylko biurowego obiektu, w którym mieścił się jako ostatni bank Santander. Okazało się, że rozbiórka jest bardziej skomplikowana. Jak wynika z relacji mieszkańców, w budynku były sejfy, a sam obiekt został zbudowany na schronach wojskowych wykonanych ze zbrojonego betonu.
Wydaje się, że budowlańcy uporali się z powodującym największe uciążliwości etapem prac. Jednak utrudnienia w dalszym ciągu są dla wielu osób nie do zaakceptowania. – Mamy tutaj problem z dojazdem straży pożarnej. Przeżyliśmy dwa razy pożary i tutaj nie ma innej możliwości, tylko trzeba jechać tą uliczką – mówi Maria Czechowicz, mieszkanka bloku sąsiadującego z inwestycją. Dodaje, że w sobotę interweniowali jej sąsiedzi, bo koparka stała przez dłuższy czas na środku ulicy i nie można było przejechać. – A co by było, gdyby ktoś potrzebował pomocy? Gdyby musiała wjechać szybko karetka? – pyta pani Maria. Mieszkańcy twierdzą, że niewiele brakowało, a interwencja służb medycznych byłaby konieczna. 70-letnia seniorka szła chodnikiem, gdy nagle zauważyła, że w jej stronę cofa ciężarówka z naczepą. Udało jej się odskoczyć na bok, ale kierowca mógłby nawet nie zauważyć, gdyby ją potrącił.
Problem jest także z dojazdem. Cały plac budowy jest skomunikowany od strony ul. Ordona. Ciasna i ślepa ulica na tyłach miejskiego targowiska zawsze jest zapchana, a teraz jeszcze bardziej. – Tu nie ma miejsca na tę budowę – mówi pani Maria. W ostatnich dniach ciężki sprzęt zaczął wjeżdżać od strony ul. Katowickiej, tam powstała druga brama umożliwiająca dostęp do placu budowy. Jednak mieszkańcy obawiają się, co będzie po wybudowaniu apartamentowca. – Na tej ulicy jest mniej więcej 400 pojazdów na dobę. Oni chcą tu zrobić garaż dla 200 pojazdów, czyli można przyjąć, że mamy łącznie drugie 400 pojazdów na dobę, jeśli policzymy, że wszystkie w ciągu doby wyjadą i wjadą z powrotem – mówi Aleksandra Hadzik, mieszkanka tego samego bloku. Dodaje, że jeszcze przed rozpoczęciem inwestycji ruch na wąskiej drodze musiał odbywać się wahadłowo, a teraz jest tylko gorzej. Tak pozostanie, ponieważ wjazdy do i wyjazdy z garaży mają być zlokalizowane nie od strony ul. Katowickiej, ale właśnie ulicą Ordona.
Mieszkańcy szukają sposobu na zablokowanie inwestycji. Jednak na władze miasta już nie liczą. – We wrześniu było spotkanie z wiceprezydentem (jeszcze wtedy przewodniczącym rady miasta Maciejem Biskupskim – przyp. red.). On przekonywał nas, że nie powinniśmy się niepokoić. To znaczy, że ten pan jest kłamcą i nas nie traktuje jak ludzi – mówi jeden z mieszkańców. Inny stwierdził, że „Krupa chce nam tu zrobić Manhattan”. – Niech u siebie robi – krzyczał ktoś inny.
Choć spotkanie mieszkańców było spontaniczne i momentami ludzie przekrzykiwali się nawzajem, to wszyscy są zdesperowani, żeby oprotestować inwestycję. Pierwszym krokiem ma być petycja. Na razie dalej poszła w swoich działaniach Katowicka Spółdzielnia Mieszkaniowa, która złożyła skargę do sądu. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Mieszkania w “Górniku” Katowicka 65 już tracą połowę wartości. Spółdzielnia mieszkaniowa nie przejmuje się
utratą majątki. Zarząd Spółdzielni jak władze miasta przypominają mafię. Mieszkańców mają za nic.
To dopiero początek. Do likwidacji jest targowisko. Wiedzą o tym doskonale w urzędzie tylko ściemniają aby był teraz spokój przy budowie. Powodem będzie właśnie problem z ruchem i potrzeba wybudowania dużego parkingu w miejscu targowiska. Gość robi co chce robiąc z miasta betonowy park dla rowerów niszcząc płynność ruchu a co za tym idzie wzrost zanieczyszczenia. A parkingi dla mieszkańców Katowic płacących podatki powinny być darmowe a nie za 10 czy 20 zł. Tak naprawdę to mieszkańcy dostają po kieszeni a nie przyjezdni i rzekomo w promocji…buahahaha.
Mieszkańcom mówi się na ostatnią chwilę aby nie mieli czasu zareagować.
mieszkańcy Koszutki będą czuć się jak Ligocianie – niby zielono, a budynek obok budynku, samochód obok samochodu…
Nie wiem jak katowiczanie mogli wybrać Krupe na dalszą kadencję. Chorzowianom udało się pogonić Kotale.
Ja nie wiem, ale nie wiem też jak zabrzanie mogli wybrać lewaczkę z SLD i później KO. A to że pogonili Kotale mnie wogóle nie dziwi. Patron deweloperów taki sam jak Krupa.
ty wielu rzeczy nie wiesz. I wielu nigdy nie zrozumiesz – nie ten potencjał umysłowy, kolego.
Historia pchająca nas po raz kolejny w ramiona zaborców i twój gen autodestrukcji wiążą się ze sobą. Będą się o takich jak ty pokolenia uczyć za kolejne 123 lata, “kolego”.
Całe te wybory Krupy na prezydenta to ustawka deweloperów . Uszok też w tym palce mieszał .
Uszok szkoda komentować.
Tam już w tej chwili jest spore zagęszczenie budynków mieszkalnych. Przydałby się jakiś plac do spędzania wolnego czasu, może park? Wrzucenia tam kolejnego budynku mieszkalnego to obniżenie komfortu już aktualnie mieszkających. Niestety architekcie i inżynierowie zgodnie twierdzą, że centrum miast należy dogęszczać. I to robią właśnie Katowice sukcesywnie od wielu lat. Nie biorą niestety pod uwagę długoterminowych skutków takiej polityki. Brak miejsc do spędzania czasu, brak cyrkulacji powietrza, brak miejsc parkingowych, zwiększenie zagęszczenia ludzi w istniejących już obiektach typu park, przedszkola, sklepy itd będzie powodować trudności logistyczne, ale też natury psychicznej. Powtórzę, tam już w tej chwili jest za gęsto. I oczywiście można powiedzieć, wyprowadźcie się na wieś. Tylko to nie powinno tak działać, że ludzie mają uciekać z miejsca gdzie mieszkają bo miasto postanowiło pogorszyć ich komfort.
A gdzie byłeś, dotychczasowy mieszkańcu, kiedy uchwalano plan zagospodarowania przestrzennego?
Gmina i właściciele terenu decydują, co u nich będzie, a nie sąsiedzi-gołodupcy.
Płacz i narzekania, a trzeba było myśleć przy niedawnych wyborach. Teraz drodzy mieszkańcy będziecie się bujać 5 lat z krupą a potem pewnie grzecznie zagłosujecie na delfina biskupskiego LOL
W Blokowicach stabilnie, ludzie się nie liczą, tylko interes garstki zaprzyjaźnionych biznesmenów.
Niech budują l,ale nie kosztem innych mieszkańców. Wentylacja z podziemnego parkingu? światło dzienne przez 2h tylko już nie wspomnę o ulicy która jest wąska. Tam mógłby powstać niski budynek typu Rossmann,a nie 16 piętrowy budynek
Cokolwiek by się nie działo to ludzie prostestuja. W mieście jest tłok i hałas bo takie są miasta.
Jak ktoś chce ciszy to niech sie wyprowadzi do lasu.
głosowaliście na Krupę to macie co chcieliście trzeba było wybrać innego kandydata teraz możecie sobie płakać he he
“he he” ja nie głosowałem na niego, ale i tak go mam. Po wprowadzeniu strefy parkowania, która Koszulce niewiele daje (imprezy w Spodku są w piątki i soboty, gdy można parkować za darmo) i prohibicji w dzielnicy, w której brakuje restauracji i pubów już dawno położyłem na nich lagę ale co z tego
Zastanawiam się czy wybrane naszymi głosami władze miasta , mają reprezentować i działać dla dobra mieszkańców , czy do spełnienia swoich (PATO) interesów i to co dziwaczne go wymyślą , czy liczy się głos i dobro mieszkańcow miasta ?
Może czas na zmiany , jak ktoś myśli że jak został wybrany to ma władze i robi co mu się chce .
developerzy rządzą w katowicach
już dawno to pisałem że to mafia i Krupa siedzi w kieszeni z radnymi u deweloperów