Stan 18-latka, który w piątek strzelił do siebie z broni czarnoprochowej na os. Witosa, jest krytyczny. Funkcje życiowe chłopaka podtrzymuje już tylko aparatura medyczna.
W piątek 1 października około godz. 12 w rejonie cmentarza na os. Witosa 18-latek włożył sobie do ust broń czarnoprochową i strzelił. Przeżył, ale jego stan był krytyczny. Lekarze nie dają żadnych szans na uratowanie mu życia. Funkcje życiowe podtrzymuje mu już tylko aparatura medyczna.
Jak się dowiedzieliśmy, 18-latek to mieszkaniec Mysłowic. Broń wziął z domu, w którym mieszkał z ojcem. Do Katowic przyjechał, żeby się zabić. Tuż przed samobójstwem, zadzwonił do ojca i poinformował go o swoim zamiarze. Wcześniej miał już próby samobójcze.