Założenie było proste. Mieszkańcy parkują wieczorem i w nocy, a pracownicy Śląskiej Izby Lekarskiej i petenci tej instytucji w godzinach swojej pracy. Jak można się jednak było spodziewać, życie zweryfikowało to nieformalne porozumienie. Dlatego ŚIL chce ograniczyć dostęp do parkingu przy ul. Grażyńskiego. Najpierw jednak musiałaby kupić albo wydzierżawić teren od miasta. Sprzeciwia się temu Rada Jednostki Pomocniczej.
Kilkadziesiąt miejsc parkingowych przy siedzibie Ślaskiej Izbie Lekarskiej niemal codziennie jest zajętych. Samorządowi lekarskiemu w 2010 teren bezpłatnie użyczyło miasto. Wtedy był tam skwer. Izba, za prawie 650 tys. zł, urządziła na nim miejsca postojowe. – O stworzenie tych miejsc parkingowych zabiegaliśmy, aby ułatwić korzystanie z siedziby ŚIL jej członkom – mówi Tadeusz Urban, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Katowicach.
Podkreśla, że sama izba zatrudnia 50 osób. Codziennie przyjeżdżają też do niej lekarze – członkowie izby, którzy odbywają w jej siedzibie różnego rodzaju kursy albo załatwiają sprawy zawodowe. Jak argumentuje prezes, to wszystko sprawia, że parking potrzebny jest izbie w dni robocze w godz. 7:30-20, a w soboty i niedziele od 8 do 15. – W ustaleniach ustnych sugerowano rozdział funkcjonowania miejsc postojowych w godzinach funkcjonowania izby dla jej członków i interesantów, a po godzinach dla mieszkańców okolicznych posesji. W rzeczywistości ustalenia te nigdy nie były respektowane. W godzinach porannych, kiedy do izby przyjeżdżają pracownicy i lekarze, na parkingu znajduje się od 30 do 50 pojazdów należących do innych osób niż nasi interesanci. Skutkiem tego, lekarze przyjeżdżający w godzinach rannych na kursy i szkolenia, nie mogą skorzystać z parkingu wybudowanego z ich środków – argumentuje Tadeusz Urban. Dodaje, że swoje parkingi zamknęły szlabanami mieszczące się obok instytucje – Tauron Ciepło i Uniwersytet Śląski. Przy wjeździe na niektóre podwórka sąsiadujące z ŚIL też są szlabany. – Ta polityka otoczenia Śląskiej Izby Lekarskiej skutkuje wykorzystaniem miejsc parkingowych w coraz większym stopniu przez mieszkańców, studentów uniwersytetu, interesantów Tauronu, jak i inne osoby postronne (np. właściciele różnych firm pozostawiający samochody firmowe) – narzeka prezes ŚIL.
Jego zdaniem, to sytuacja, którą trudno zaakceptować, bo to izba lekarska ponosi wszystkie koszty utrzymania parkingu. Dlatego ŚIL od kilku lat stara się o uregulowanie sytuacji prawnej tego terenu. Mówiąc wprost, chce go wydzierżawić albo kupić od miasta. Jak informuje ŚIL, w 2018 miasto zaproponowało dzierżawę parkingu i przylegającego do niego skweru. Izba odpowiedziała pozytywnie, ale do tej pory transakcja nie została sfinalizowana.
Przeciwko ewentualnej dzierżawie bądź sprzedaży terenu, protestuje Rada Jednostki Pomocniczej. Kilka dni temu przewodniczący zarządu RJP nr 12 Koszutka napisał w tej sprawie pismo do prezydenta. Pisze w nim o obawach mieszkańców, związanych z ewentualną dzierżawą terenu ŚIL. – Koszutka pełni zaplecze parkingowe dla śródmieścia Katowic oraz kilku innych obiektów biurowych zlokalizowanych na terenie dzielnicy. Każde dodatkowe ograniczenie miejsc parkingowych pogłębia dramatyczną pod tym względem sytuację, prowadzi do degradacji infrastruktury chodnikowej oraz terenów zielonych – napisał Szymura. Dlatego RJP zwraca się do prezydenta Katowic o nie wyrażanie zgody na dzierżawę parkingu ŚIL, a tym samym, ograniczenie dostępu do niego mieszkańcom dzielnicy. Izba nie ukrywa bowiem, że po uzyskaniu tytułu prawnego do terenu, zamierza postawić przy wjeździe na parking szlaban, który byłby zamykany przynajmniej w godzinach funkcjonowania Domu Lekarza. W praktyce oznacza to zamknięcie parkingu na cały dzień. – Coraz bardziej narasta niezadowolenie lekarzy, którzy mają pełną świadomość tego, że za własne pieniądze poprawili wygodę mieszkańców, nie poprawiając w żaden sposób swojej sytuacji. Wydaję się, że ten precedens, kiedy to instytucja ze swoich środków buduje parking ogólnie dostępny dla mieszkańców ma wyjątkowy charakter w Katowicach, gdzie nawet sklepy wielkopowierzchniowe ograniczają możliwość korzystania z parkingu wyłącznie dla klientów i to tylko w limitowanym przedziale czasu. Myślę, że w żadnym innym miejscu w Katowicach, ani w całym kraju nigdy nie zaistniała podobna, kuriozalna sytuacja – uzasadnia prezes Śląskiej Izby Lekarskiej.
Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że interpelację w sprawie parkingu złożył radny prezydenckiego ugrupowania Józef Zawadzki, który od lat przyjaźni się z byłym prezesem, a obecnie wiceprezesem Śląskiej Izby Lekarskiej Jackiem Kozakiewiczem. Osoba przygotowująca w imieniu radnego interpelację pisze w niej o prowokacji ze strony mieszkańców, którzy “zamknęli swój parking szlabanem”. Nie precyzuje o który konkretnie parking chodzi. Zawadzki jednoznacznie staje w tym sporze po stronie izby.
Jak zakończy się ta sprawa jeszcze nie wiadomo. Prezydent Katowic nie ustosunkował się na razie ani do wniosku ŚIL o dzierżawę terenu, ani do pisma RJP żeby się na to nie zgodził.
Wprowadzić strefę płatnego parkowania na Koszutce z abonamentem dla mieszkańców. Dla przyjezdnych 1h za darmo, druga 5zł, a każda kolejna 9,99 zł. Przystanek tramwajowy jest w zasięgu 5 minutowego spaceru!
Dlaczego miasto ma rozwiązywać problemy parkingowe tylko jednej grupy? I dlaczego to mają być lekarze? Co z mieszkańcami dzielnicy, pracownikami Tauronu czy studentami UŚ?