Po niedawnych tragicznych wydarzeniach w centrum Katowic oraz kibolskim ataku na policję i ludzi na ul. Mariackiej, w śródmieściu pojawiło się więcej patroli. Na razie nie wiadomo na jak długo, ale zmiany się widoczne gołym okiem.
Od kilkunastu dni w ścisłym centrum miasta co kilkadziesiąt metrów można się natknąć na policyjny patrol. Zarówno zmotoryzowany, jak i pieszy. Szczególnie “gęsto” od policji jest na ul. 3 Maja, w okolicy dworca PKP i Rynku. To tzw. “alarmówka”, czyli funkcjonariusze oddziałów prewencji, którzy zostali przerzuceni do centrum z dzielnic.
Jak ustaliliśmy, zwiększenie liczby funkcjonariuszy na ulicach w śródmieściu to efekt ostatnich wydarzeń. Najpierw grupa ponad 100 kiboli Ruchu Chorzów demolowała lokale na ul. Mariackiej i biła przypadkowo spotkanych ludzi, obrzuciła też kamieniami policyjne radiowozy.
PRZECZYTAJ: Kibole demolowali i bili ludzi na Mariackiej
Później w pobliżu dworca doszło do bójki, w której uczestniczyli kibole GKS-u Katowice. Jeden z nich dwa razy dźgnął nożem 19-letniego Dominika, byłego piłkarza młodzieżowych drużyn GKS-u. Chłopak zmarł w szpitalu.
PRZECZYTAJ: Młody mężczyzna zaatakowany nożem przed dworcem PKP w Katowicach
Nasze informacje potwierdza nadkom. Jacek Pytel, rzecznik KMP w Katowicach. – Rzeczywiście, decyzją komendanta, policjanci z oddziałów prewencji zostali skierowani do patrolowania centrum Katowic. “Alarmówka zawsze pracuje w Katowicach, ale obecnie siły zostały skoncentrowane w śródmieściu.
Na razie nie wiadomo na jak długo.
Przypomnijmy, do tej pory policja nie zatrzymała żadnego uczestnika burd, które wywołali kibole Ruchu. Cały czas jest też poszukiwany nożownik, który zaatakował przed dworcem PKP.
Więcej policji w centrum? Nie miejmy złudzeń – ta banda gamoni będzie się chowała za kwiatkami na rynku i karała rowerzystów, albo pieszych za przechodzenie w niedozwolonym miejscu. A jak zobaczą bandę kiboli, to będą udawać, że nikogo nie widzą. Policja już wielokrotnie udowodniła swoją przydatność i oddanie obywatelom.
Tak, tak są w centrum i jak teraz wzywasz policję na Koszutkę to czekasz 50 minut bo Ci z II nie raczą odbierać telefonów.