Od godz. 11 w piątek Urząd Miasta Katowice jest zamknięty dla mieszkańców. Nie oznacza to, że urzędnicy nie będą przychodzić do pracy. Mają teraz obsługiwać mieszkańców telefonicznie i mailowo.
– Lepiej jak pozostaniemy wszyscy w domu. Lepiej żebyśmy sami potraktowali się kwarantanną. Nie jest problemem, że w wyniku koronawirusa mogą wystąpić powikłania bądź nawet sytuacje prowadzące do śmierci, bo wiemy, że ta śmiertelność niej jest aż tak wysoka. Natomiast możemy dojść do pewnego paraliżu wszelkich działalności, przepełnienia szpitali, a co za tym idzie, problemów z leczeniem. Bardzo ważne jest więc, żeby unikać dużych skupisk ludzi – mówi Marcin Krupa, prezydent Katowic.
Od poniedziałku do odwołania w urzędzie miasta nie będzie można nic załatwić osobiście. W zamian zostaną ustawione urny, do których będzie można wrzucić kartkę z krótkim opisem sprawy do załatwienia i kontaktem do siebie (mail, telefon). Urzędnicy, którzy zwykle obsługują petentów w Biurze Obsługi Mieszkańców, teraz będą starali się pomóc mieszkańcom przez telefon. – W trakcie tej rozmowy będzie udzielana porada co należy zrobić w danej sytuacji. Czy trzeba np. wysłać jakieś pismo mailem albo zrobić zdjęcie telefonem komórkowym – tłumaczy Bogumił Sobula, wiceprezydent Katowic.
Jak zapewnili prezydenci, jeżeli ktoś z powodu zamknięcia urzędu i niewydania jakiejś decyzji nie będzie mógł np. zapłacić w terminie podatku lub innego zobowiązania, nie zostaną mu naliczone odsetki.
Codziennie do urzędu miasta w Katowicach przychodzi około 5000 osób.
