Kilka tygodni temu UPC rozesłało do części swoich klientów list, w którym poinformowało o planowanej podwyższe opłat w zamian za zwiększenie szybkości internetu. Klient mógł albo się zgodzić, albo zrezygnować z usług. Okazuje się, że firma po cichu wycofała się z tej akcji.
O sprawie napisałem ponad trzy tygodnie temu. UPC poinformowało wtedy kilentów, że szybszy internet będzie ich kosztował 7 zł miesięcznie więcej. Problem w tym, że nie było wielkiego pola manewru. Albo zgadzasz się na takie warunki, albo rozwiązujesz umowę. Akcja skierowana była do tych klientów, którzy mają umowę na czas nieokreślony, czyli moga ją rozwiązać z miesięcznym wypowiedzeniem.
Z racji tego, że nie lubię działać pod przymusem, mimo że propozycja była z tych nie do odrzucenia, postanowiłem ją odrzucić. Poszedłem do katowickiego Biura Obsługi Klienta. Miła pani poinformowała mnie jednak, że nie muszę rozwiązywać umowy, jeśli nie zgadzam się na podwyżkę. Co więcej, nie muszę nawet podpisywać nowej umowy, żeby pozostać na dotychczasowych warunkach. – Firma wycofała się z tej podwyżki. Musi pan tylko złożyć pisemne oświadczenie, że nie zgadza się na zwiększenie opłat – usłyszałem w BOK. Oczywiście szybko napisałem stosowne oświadczenie i sprawa, podobno, jest już zalatwiona.
Dlaczego UPC zrezygnowało z podwyżki? Od dwóch dni biuro prasowe firmy nie odbiera telefonów, nie odpowiada też na pytania. Również na to czy klienci, kórzy nie zgłosili się do oddziału UPC (a np. ja miałem na to czas do końca listopada) bądź nie skontaktowali się z firmą w inny sposób, będą jednak musieli płacić więcej?
Jeśli w końcu dział PR UPC odpowie na pytania, mam nadzieję, że rozwieję te wszystkie wątpliwości.