Reklama

Ulica w centrum Katowic już rok temu powinna być zielona, ale z powodu opieszałości urzędników nadal są tu beton i nielegalnie parkujące samochody

Grzegorz Żądło
To był pomysł, który w głosowaniu do Budżetu Obywatelskiego w 2021 roku uzyskał bardzo duże społeczne poparcie. Zdobył 1107 punktów. Więcej w śródmieściu uzbierał tylko projekt sensorycznego placu zabaw przy Szkole Podstawowej nr 37. To pokazuje jak bardzo mieszkańcy chcą zmieniać wygląd Katowic i jak bardzo zależy im na zazielenianiu miasta w miejscach nieoczywistych. A jednak chodniki na ul. Żwirki i Wigury oraz fragmencie ul. Mikołowskiej nadal nie są zielone. Powodem jest zupełnie niezrozumiała opieszałość urzędników.

Pomysł był prosty. W miejscu, gdzie chodniki są bardzo szerokie (3m), a przez to wykorzystywane na nielegalny parking, na szerokości około 08-1 m posadzić drzewa, krzewy i byliny. W ten sposób ul. Żwirki i Wigury (jej północna strona) na odcinku od ul. Kościuszki do ul. Kilińskiego zupełnie zmieniłaby swój wygląd. Jak bardzo zieleń wpływa na estetykę przestrzeni można się przekonać np. na przebudowywanej ul. Warszawskiej.

Drugim miejscem, w którym część szerokiego chodnika ma zostać zamieniona na zieleniec, jest fragment ul. Mikołowskiej na wysokości Pałacu Młodzieży, a także niewielki odcinek od ul. Żwirki  Wigury do ul. Kopernika.

Wydawało się, że projekt nie będzie trudny do zrealizowania. Zresztą, szybko okazało się, że rzeczywiście, większej filozofii tu nie ma. Trzeba usunąć kilka starych i zniszczonych drzew i posadzić szpaler nowych, a przestrzeń pomiędzy nimi obsadzić krzewami i bylinami.

Wykonawcą prac ma być MZUiM. Pierwsze ustalenia z tą jednostką rozpoczęły się już w styczniu 2022 roku. W lutym MZUiM przedstawił do zaopiniowania wnioskodawcy (czyli mnie) wstępną koncepcję zagospodarowania terenu. Gatunki roślin zostały wybrane wspólnie z Zakładem Zieleni Miejskiej, który grzecznościowo służył radą w tej sprawie. Specjaliści uznali, że najlepiej sprawdzą się klon polny i grusza drobnolistna oraz kocimiętka, przegorzan pospolity, rozchodnik okazały, rudbekia błyskotliwa, przywrotnik miękki, liliowiec ogrodowy czy rozplenica japońska. Oczywiście katalog roślin nie był zamknięty, bo była to tylko propozycja.

Pozostawało jedynie i aż uzgodnić wszystko z wojewódzkim konserwatorem zabytków, pod ochroną którego znajduje się urbanistyczne założenie części śródmieścia, w tym ul. Żwirki i Wigury. Odbyła się wizja w terenie, na której był obecny pracownik WKZ odpowiedzialny za zieleń. Sugerował wprawdzie, żeby wyciąć wszystkie drzewa na ul. Żwirki i Wigury, bo szpaler nowych powinien mieć jedną wysokość, ale ostatecznie stanęło na tym, że kilka dużych drzew zostanie, a kiedy trzeba je będzie usunąć, to wtedy dosadzone zostaną drzewa zgodnie z wybranymi gatunkami.

12 maja 2022 roku MZUiM dostał pismo z WKZ, w którym można przeczytać, że konserwator pozytywnie opiniuje planowane prace. „Wykonanie projektowanego pasa zieleni wpłynie pozytywnie na układ urbanistyczny dzielnicy, jednocześnie umożliwi odtworzenie historycznego przebiegu szpaleru drzew. Można jednocześnie rozważyć możliwość wymiany całego drzewostanu ze względu na zróżnicowanie zarówno gatunkowe, jak i wiekowe oraz stan fitosanitarny. Z konserwatorskiego punktu widzenia zasadne jest ujednolicenie docelowego wyglądu szpaleru drzew. Zaproponowane gatunki drzew: klon polny „Elsrijk” oraz grusza drobnoowocowa „Chantieleer” są dobrane prawidłowo do warunków miejskich oraz gabarytowo dostosowane do ograniczonej przestrzeni miejskiej” – czytamy w piśmie podpisanym przez Annę Ostrowską, zastępczynię Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

To była tylko opinia konserwatora, bo formalnie musi on jeszcze wydać zgodę zarówno na wycinkę starych drzew, jak i posadzenie nowych oraz odbrukowanie chodnika.

Skoro w maju 2022 roku wszyscy zgadzali się ze sobą, to dlaczego w maju 2023 roku wciąż nie ma zgody na prace, nie mówiąc o wyborze wykonawcy? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, bo trudno tę całą sytuację racjonalnie wytłumaczyć?

Najpierw nie popisał się Miejski Zarząd Ulic i Mostów, który dopiero w styczniu 2023 roku złożył wniosek do WKZ o zgodę na wycinkę drzew i posadzenie nowych roślin. Dlaczego składanie dwóch prostych wniosków trwało od 12 maja 2022 (data cytowanego pisma WKZ) do 7 i 9 stycznia 2023 (data wpłynięcia wniosków do WZK)? Sensownej odpowiedzi brak.

Z kolei od stycznia 2023 nie popisuje się WKZ. Dlaczego do tej pory nie wydał pozwolenia na prowadzenie prac? Też trudno to wytłumaczyć. Pod koniec 2023 roku z pracy zwolnił się pracownik WKZ, który był odpowiedzialny za zieleń. To ta sama osoba, która brała udział w wizji lokalnej na ul. Żwirki i Wigury. Jego obowiązki przejęła nowo przyjęta osoba, która stwierdziła początkowo, że nie może znaleźć protokołu z wizji lokalnej i że trzeba przeprowadzić ja ponownie. Później jednak nie była w stanie ustalić terminu tej wizji. Następnie przekonywała, że nie dostała wniosków MZUiM, chociaż miejska jednostka ma potwierdzenie ich złożenia. Kiedy wnioski się odnalazły, sprawa miała być szybko załatwiona. Tymczasem absolutnie nic się nie dzieje. A czas leci. W tym momencie powinna się już zaczynać realizacja projektu z BO 2022, w którym mieszkańcy zagłosowali za odbrukowaniem i zazielenieniem kolejnych fragmentów chodników. Przy kilku lokalizacjach też potrzeba jest zgoda konserwatora zabytków.

Zadziwiające w całej tej sprawie jest nie tylko to, że urzędnicy z niejasnych powodów opóźniają poprawę estetyki miasta, ale przede wszystkim to, że nie stosują się do żadnych ustawowych terminów.

Biorąc to wszystko pod uwagę, trudno się dziwić kolejnym mieszkańcom, że rezygnują ze składania wniosków do BO, skoro nawet przy ich dużym osobistym zaangażowaniu, urzędnicy rzucają im kłody pod nogi.


Tagi:

Komentarze

  1. Nn 30 maja, 2023 at 9:24 pm - Reply

    standard w mieście krupy 🙁

Dodaj komentarz

*
*