Reklama

Trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy przetargach w KZK GOP

Zdaniem NIK, Roman Urbańczyk i inni członkowie zarządu KZK GOP w latach 2010-2014 złamali prawo.

Grzegorz Żądło
Do 4 marca 2017 roku zostało przedłużone śledztwo w sprawie ewentualnych nieprawidłowości przy organizacji przetargów na obsługę 181 linii autobusowych w KZK GOP. Według Najwyższej Izby Kontroli, która zawiadomiła prokuraturę, zarząd KZK GOP kadencji 2010-2014 miał narazić związek na straty w wysokości nawet 442 mln zł, bo tak zorganizował postępowanie przetargowe, że mogło je wygrać tylko konsorcjum spółek komunalnych: PKM Sosnowiec, PKM Katowice i PKM Gliwice.

NIK skontrolowała wybrane aspekty działalności KZK GOP w latach 2010-2014. Według Izby, w KZK dochodziło do wielu nieprawidłowości, a zarządzający nim ludzie łamali prawo. Stąd zawiadomienia skierowane do prokuratury.

PRZECZYTAJ: To co działo się w KZK GOP daje mocne podstawy do rozwiązania tej instytucji

To najważniejsze trafiło do Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach. Po zmianach organizacyjno-strukturalnych (m.in. zniesienie Prokuratur Apelacyjnych) sprawa została przejęta do dalszego prowadzenia przez wydział ds. przestępczości finansowo-skarbowej Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Postępowanie cały czas prowadzone jest w sprawie, czyli nikomu nie zostały przedstawione zarzuty. – W śledztwie zgromadzono dotychczas kompletny materiał dowodowy z dokumentów (w tym dokumentacji przetargowej), zaś postępowanie dowodowe koncentruje się na przesłuchiwaniu świadków, w części przez policję, a w części, osobiście przez prokuratora – mówi Ireneusz Kunert, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Dodaje, że w najbliższym czasie (październik-listopad) odbędą się przesłuchania kolejnych świadków. – Następnie, zależnie od ich wyników, w sprawie wdrożone zostaną dalsze, niezbędne działania, zmierzające do wszechstronnego zbadania okoliczności niniejszej sprawy – informuje Kunert. Więcej nie może ujawnić, bo nie zgodził się na to prokurator prowadzący sprawę.

PRZECZYTAJ: KZK GOP pod lupą prokuratury

Przypomnijmy, prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym, związanego z wyrządzeniem szkody majątkowej w wielkich rozmiarach przez zarząd KZK GOP. To przestępstwo z art. 296 par. 1 i 3 Kodeksu Karnego.

Mechanizm był prosty. KZK GOP w przetargach grupował linie dokładnie tak, żeby mogły je obsługiwać PKM-y (sosnowiecki, katowicki i gliwicki). Tak było na przełomie lat 2009-2010. KZK ogłosił przetargi na obsługę linii w części centralnej (59 linii), wschodniej (48) i zachodniej (32). Oferty złożyły tylko wymienione PKM-y, oczywiście każdy w swojej części aglomeracji. Nikt nikomu w drogę nie wchodził. Co ciekawe, wcześniej linie połączone w trzy grupy były obsługiwane na podstawie 11 umów. Czyli konkurencja była jednak możliwa.

O tym, że w KZK dobrze wiedzieli co robią, świadczy przetarg na obsługę części wschodniej aglomeracji. Związek wymagał, żeby akurat na tym obszarze autobusy wyposażone były w urządzenia do pomiaru i gromadzenia informacji (uzyskanych automatycznie) o liczbie pasażerów. Właśnie takie posiadał PKM Sosnowiec i był jedynym przewoźnikiem spełniającym to kryterium. Co ciekawe, SIWZ na obsługę części centralnej i zachodniej takich wymogów nie zawierał. Nie zawierał, bo ani PKM Katowice, ani PKM Gliwice odpowiednich urządzeń nie miały.

To tylko kilka przykładów przygotowania przetargów pod PKM-y, które wykryła Najwyższa Izba Kontroli. To czy komuś zostaną postawione zarzuty w tej sprawie okaże się wiosną przyszłego roku.


Tagi:

Dodaj komentarz

*
*