Na imprezę do auli przy kościele św. apostołów Piotra i Pawła przychodzą całe rodziny z dziećmi i samotni. Sylwester z Ubogimi coraz bliżej. Przy przygotowaniach pracuje kilkudziesięciu wolontariuszy.
Kilkadziesiąt osób nadmuchuje balony, składa kartony na podarunki dla gości i sprząta salę. Pzygotowania do Sylwestra z Ubogimi w Katowicach zaczęły się już w listopadzie, a teraz wszyscy spieszą się, żeby wszystko było gotowe na czas. – Staramy się zrobić po prostu imprezę z pompą. Nie, mówiąc brzydko, wydawkę. Nasi goście są po prostu zaproszeni, nic za to nie płacą – mówi Patryk Hupert, koordynator wolontariuszy. Patryk pracuje przy organizacji imprezy po raz trzeci. Podobnie jak Gosia. – Nie chcę, żeby moje życie było tylko takim rytuałem: urodziłam się, pracuję, spotykam się ludźmi, umieram i koniec. Chcę, żeby miało jakąś wartość. Pokazywanie ludziom, że są ważni i tworzenie z nimi relacji to jest to – mówi Gosia Major, wolontariuszka.
Chodzi o każdego ubogiego. Przychodzą rodziny z dziećmi, osoby samotne i bezdomne. Łącznie na Sylwestra z Ubogimi przygotowane zostanie ok. 150 kg bigosu. Poza tym na ciepło będzie ok. 50 litrów barszczu i do tego krokiety. Na stołach będą ciasta, zimna płyta, ciepłe i zimne napoje. Na koniec wszyscy dostaną prezenty. Z roku na rok paczki są coraz bardziej bogate. W środku goście znajdą czapkę, szalik i rękawiczki, a poza tym mydło, pastę i szczoteczkę do zębów czy słodycze, kawę oraz konserwy. – To jest taka drobnostka, bo mydło, szczotka czy rękawiczka dla innych ludzi to jest nic wielkiego. Dla nich to jest coś ważnego, coś, co mają dla siebie – mówi Joanna Stasiczek, koordynatorka wolontariuszy. Na samej sylwestrowej imprezie będzie ok. 220 gości i ponad stu wolontariuszy. Na organizację imprezy udało się zebrać w tym roku ok. 10 tys. zł.