Jest zielone światło dla inwestycji w Dolinie Trzech Stawów. Może tam powstać tor testowy dla samochodów terenowych marki Suzuki. Po krótkiej dyskusji dealerowi samochodowemu udało się przekonać do pomysłu większość radnych.
Było sporo pytań, ale ostatecznie większość radnych głosowała za oddaniem w dzierżawę w trybie bezprzetargowym nieruchomości położonej w Dolinie Trzech Stawów. Chodzi o teren zlokalizowany przy ul. Lotnisko, tuż obok autostrady A4, na którym prywatna firma chce wybudować tor testowy dla samochodów terenowych. Przedstawiciel dealera samochodowego MM Cars musiał wyjaśniać radnym, jak będzie funkcjonował ten tor. Pytania zadawali zarówno radni Prawa i Sprawiedliwości, jak i Koalicji Obywatelskiej.
Hałas już jest
Radny Jacek Kalisz w nawiązaniu do sformułowania, które pada w uzasadnieniu uchwały pytał, w jaki sposób ta inwestycja zwiększa atrakcyjność Doliny Trzech Stawów. – Obecnie ten teren jest mocno zaniedbany. Na przestrzeni ostatnich 10 lat wyrosło tam dużo samosiejek, krzaków. Projekt przewiduje wkomponowanie się w tą zieleń – odpowiada Mirosław Cichy, wiceprezes MMCars sp. z o.o. Spółka do tej pory przedłużała co 3 lata dzierżawę działki w kształcie trójkąta o powierzchni ok. 4,2 tys. m kw. Na podstawie nowej umowy ma wydzierżawić większy teren, którego powierzchnia to 5,1 tys. m kw., na okres 10 lat. Celem jest budowa toru testowego dla samochodów terenowych marki Suzuki.
Radny Leszek Piechota pytał, czy oszacowano, o ile zwiększy się poziom hałasu po zrealizowaniu tej inwestycji. – My tam prowadzimy działalność od wielu lat. Hałas pochodzący z autostrady jest na tyle duży, że ten projekt nie wpłynie na wzrost hałasu – mówi Cichy. Jak dodaje, tor ma działać w godzinach pracy salonu samochodowego. Będą się na nim odbywały jazdy próbne wyłącznie nowych samochodów będących w ofercie dealera. – Nazwa samochody terenowe to jest zbyt szumnie powiedziane. Teraz nie ma czegoś takiego jak typowe samochody terenowe. Na tym torze klient będzie mógł sprawdzić najpopularniejsze w tej chwili samochody typu SUV – tłumaczy wiceprezes MM Cars. Słowa przedstawiciela dealera potwierdza wiceprezydent Bogumił Sobula. – Nie ma mowy o żadnych ekstremalnych próbach. Zgodnie z przedstawioną koncepcją, ona wykorzystuje naturalne ukształtowanie terenu. Nie ma nic wspólnego z torem off roadowym, gdzie są wyczynowe samochody – mówi Sobula.
Tor ma działać od poniedziałku do soboty
Jazdy próbne na torze mają odbywać się tylko w godzinach pracy salonu samochodowego przy ul. Lotnisko, czyli w godz. 9.00-17.00 w dni powszednie i od 9.00 do 13.00 w soboty. W dniu roboczym ma być kilka, około 4-5, takich przejazdów. Powinny one trwać maksymalnie kilkanaście minut. – To nie jest tak, że tam będzie kolejka klientów do tych jazd. Choć liczymy na to, że będzie się to cieszyło zainteresowaniem, ponieważ w Polsce nie ma takiego rozwiązania – mówi Mirosław Cichy. Jazdy będą wykonywane przez pracownika salonu. Klient będzie tylko pasażerem. Tor będzie się składać z kilku przeszkód takich jak „kocie łby” z drewnianych bali, trawersy czy sztucznej górki. Dodatkowo przy torze, na niewielkim fragmencie działki położonym najbliżej parkingów przy stawie Kąpielowym, zaplanowano strefę relaksu, która nie będzie ogrodzona i ma być ogólnodostępna.
MM Cars weszło we współpracę z marką Suzuki, która ma wesprzeć finansowo budowę toru. Jak mówi wiceprezes spółki, nie będzie to tania inwestycja, ale dokładne koszty nie zostały jeszcze oszacowane, ponieważ najpierw musi powstać projekt. Żeby dealer mógł zacząć przygotowania do budowy toru, potrzebna była gwarancja długoletniej dzierżawy. Dzisiaj radni wyrazili na nią zgodę. Przeciwko uchwale byli wszyscy radni PiS, a dwoje radnych KO wstrzymało się podczas głosowania.
Tym samym MM Cars spełni warunki postawione przez Suzuki Motor Poland, która oczekiwała, że dealer wydzierżawi teren na co najmniej 3 lata. Importer japońskich samochodów liczy na to, że dzięki budowie toru uda się sprzedać około 400 samochodów w ciągu roku. Zgodnie z planem budowa toru powinna rozpocząć się wiosną przyszłego roku.
a ty biedaku musisz byc eko bo inaczej swiat zginie
Jakbym po kadencji zaczął jeździć Suzuki, to wiedzcie Państwo że to czysty przypadek. Dewizą zawsze “pro publico bono”
Prawo do pierwokupu po 10 latach ma dzierżawca terenu od UM Katowice. Wszystko w temacie.
“Klient będzie tylko pasażerem”? Bez sensu 🙁
Czy redakcja może w takim razie ustalić, skoro umowa bez przetargu, za jaką kwotę miasto będzie dzierżawić ten teren? Czy aby nie za przysłowiowe 5 zł?
Bo coś czuję, że podobnie jak to było z dzierżawą terenu na ul. Olimpijskiej (żwirowy plac na parking) wychodziło kilka zł za jedno miejsce postojowe za miesiąc.
Czyli mniej niż za 1h postoju w strefie płatnego parkowania.
No i kluczowa kwestia – do kogo się zgłosić – też chętnie wynajmę teren od miasta 🙂
Mogę na tor testowy dla rowerów 🙂
Dzisiaj radni pytali o niektóre szczegóły umowy, ale nie uzyskali odpowiedzi. Będziemy sprawdzać.