Od wielu lat w różnych rankingach Jan Kulczyk uznawany jest za najbogatszego Polaka. Swoje interesy prowadzi na całym świecie. Regularnie bierze udział i jest jednym ze sponsorów Europejskiego Kongresu Gospodarczego. W tym roku też pojawił się w Katowicach. To właśnie podczas EKG mieliśmy okazję porozmawiać m.in. o współpracy Europy i Afryki, cenach surowców, ograniczaniu niskiej emisji i konieczności dalszej prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw.
Grzegorz Żądło: Wielokrotnie mówił pan, że Europa powinna coraz częściej patrzeć na Afrykę. Raz, że to duży rynek zbytu, dwa – kopalnia surowców. Jak, z perspektywy ostatnich lat i przez pryzmat swoich inwestycji, ocenia pan wykorzystanie potencjału Afryki?
Dr Jan Kulczyk: Ja nie mówiłem, że to jest rynek zbytu. Mówiłem, że to jest ogromny rynek. Kropka. To jest dosyć duża różnica. Musimy zrozumieć, że nie możemy popełnić błędu, który popełniali nasi pradziadowie uważając, że Afryka jest właśnie rynkiem zbytu i rynkiem surowców. Eksploatowali ją tak, że dzisiaj w wielu afrykańskich krajach Europejczycy, zwłaszcza ci, którzy tam byli obecni nie tylko gospodarczo, ale też militarnie, nie są najmilej widziani.
Mówię o Afryce jako o przyszłości dla Europy i również w jakimś sensie o przyszłości dla świata. To co w gospodarce jest rzeczą najważniejszą, to synergie. Jak połączyć wiele elementów, by stworzyły jedną całość, która rozwija się lepiej, szybciej, efektywniej. Wydaje mi się, że chyba nigdzie na świecie nie ma tylu synergii jakie są między Europą, a Afryką. Europa jest najstarszym kontynentem, średnia wieku to 42 lata. Afryka jest najmłodszym – średnia to 19 lat. Europa jest najbogatszym kontynentem, Afryka jeszcze dzisiaj, jednym z najbiedniejszych. Ale to kontynent o ogromnym potencjale, nie tylko pod, ale i nad ziemią. Europa ma wyjątkowo wykształconych ludzi, Afryka nie. Musimy te wszystkie elementy połączyć w jedną całość. Trzeba pamiętać, że z miliarda ludzi w Afryce, za 25 lat zrobią się dwa miliardy. Jeżeli Afrykanie zrozumieją jedną rzecz, że my tam nie przychodzimy po to, po co przychodziliśmy w XVIII czy XIX wieku, tylko po to, żeby podzielić się sukcesem, to wtedy jest ogromna szansa. Chociażby ze względów naturalnych. Jesteśmy w tej samej strefie czasowej, a Morze Śródziemne nas łączy, a nie dzieli.
Afryka jest obecnie kontynentem o dużych napięciach społecznych, o dużych problemach, również religijnych. Ale to wynika z biedy. Jeżeli nie pomoże się Afryce wyjść z tej biedy, to problemy przeniosą się do Europy i to już dzisiaj widać.
Wspomniał pan, że bogactwo w Afryce kryje się też pod ziemią. Chciałem wiec zapytać o rolę surowców. Jak długo, pana zdaniem, będą one odgrywać kluczową rolę w światowej gospodarce i będą wpływać na międzynarodową politykę?
Zależy jakie surowce. Np. cena ropy naftowej będzie spadała i zejdzie do 20 dolarów za baryłkę z tego względu, że świat się zmienia. Komunikacja się zmienia. Samochody będą elektryczne, to jest kwestia pięciu może dziesięciu lat. A 80% konsumpcji ropy naftowej przypada na transport. Natomiast są inne surowce, które są niezbędne do najnowocześniejszych technologii. One w Afryce też są obecne.
Twierdzi pan, że zużycie ropy naftowej będzie spadać. A jak patrzy pan na ograniczanie użycia innych surowców, np. węgla. Czy nie jest tak, że Europa sama sobie szkodzi kładąc ogromny nacisk na eliminowanie niskiej emisji. Jak w takiej sytuacji konkurować na światowych rynkach ?
Myślę, że problem CO2 i niskiej emisji jest fetyszyzowany. To jest oczywiste, choćby z czysto ludzkich względów, że nie chcemy wdychać dwutlenku węgla, bo to nie jest zdrowe. Ale jeszcze ważniejszym powodem, dla którego musimy pójść w zielone technologie jak np. wiatr, jest koszt tej energii. Najtańszy prąd jest z wiatru. Oczywiście jeszcze nie dzisiaj. Świat jest w tej chwili bardzo blisko wynalezienia ogniw, które będą magazynowały prąd. Jeżeli będziemy w stanie na wielką skalę magazynować prąd dłużej niż 48 godzin, to wówczas się okaże, że farmy wiatrowe, słońce i podobne źródła energii są najtańsze. Wtedy już będzie za późno zastanawiać się nad tym czy stawiać na ekologię, czy nie. Bo wtedy to po prostu będzie ekonomia.
Często występuje pan publicznie na imprezach takich jak EKG czy różne tematyczne konferencje. Podczas takich debat eksperci wypowiadają się na tematy gospodarcze, ale często nie przebija się do szerokiej publiczności. nie brakuje panu, choćby w polskich mediach, istotnych tematów związanych z ekonomią. Wszystko przykrywane jest polityką i te proporcje są zaburzone.
Oczywiście, że są zaburzone. Musimy sobie uświadomić, że nie ma innego miejsca powstawania dochodu narodowego jak tylko gospodarka. To tam się tworzy dobro narodowe, które potem może być redystrybuowane. Jeżeli społeczeństwo nie zrozumie zasad funkcjonowania gospodarki, wówczas nie będzie rozumiało dlaczego nie można wydawać więcej niż się zarabia. Proszę sobie wyobrazić, że my w Europie wydajemy 50% wszystkich wydatków socjalnych świata. Tworzymy tylko 20% PKB świata i mamy 7 % ludności świata. Nie wiem czy ten świat, czy te 93% będzie jeszcze długo akceptowało, że połowa wydatków socjalnych świata przypada na Europę.
Minęło 25 lat wolnej Polski i wolnego rynku. W którym kierunku, pana zdaniem, powinna teraz pójść polska gospodarka. Jakie decyzje powinny zostać podjęte? Obniżka podatków, dalsza prywatyzacja tego co jeszcze jest państwowe czy zachowanie kontroli państwa nad pewnymi sektorami?
Niestety Polska jest na czele listy europejskich krajów, w których udział skarbu państwa w gospodarce jest największy. Nadal 20% przedsiębiorstw jest w Polsce państwowych. Wśród 10 największych firm pod względem obrotu, siedem to firmy państwowe, a trzy pozostałe to zachodnie koncerny, które zajmują się handlem. To jest właściciel Biedronki, Eurocash i …nie pamiętam w tej chwili tej trzeciej (Grupa Metro Ag – aut.). To stawia nas na równi z Chnami, Rosją i Indiami. To nie jest powód do zadowolenia. Dalsza prywatyzacja jest niezbędna. Nie może istnieć obszar w gospodarce, gdzie państwo konkuruje z własnymi obywatelami. Z jednej strony to jest nieuczciwe, z drugiej – nieracjonalne.
Zdjęcie: materiały prasowe Europejskiego Kongresu Gospodarczego