Nie minęły nawet dwa lata od dopuszczenia ruchu na chodniku na ul. Warszawskiej, a nawierzchnia przy skrzyżowaniu z ul. Dyrekcyjną jest już zupełnie zniszczona. Płyty klawiszują, są uszczerbione, wypadły też fugi. Będzie tylko gorzej, bo to jedyny dojazd do ul. Dyrekcyjnej.
Organizacja ruchu przy skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Dyrekcyjnej zmieniła się w lutym 2020 roku, niedługo po rozpoczęciu prac na ul. Dworcowej. Wykonawca przebudowy zainstalował słupki, które niejako wyznaczają ślad drogi na chodniku. – Istniejące ograniczenia, a mianowicie peron przystanku tramwajowego powoduje, że połączenie tych ulic zaprojektowano kosztem zawężenia chodnika. Zadaniem słupków jest wytyczenie toru jazdy dla samochodów – informowało nas wtedy biuro prasowe urzędu miasta.
Teraz, kiedy przebudowa Dworcowej już się zakończyła, takie same słupki stanęły na końcu ul. Dyrekcyjnej. Wjazd z ul. Dworcowej nie jest już możliwy. Obsługa komunikacyjna lokali użytkowych, hotelu Monopol oraz dojazdy mieszkańców odbywają się od strony ul. Warszawskiej. Tam jednak drogi nie ma, jest tylko chodnik. I właśnie chodnikiem od prawie dwóch lat jeżdżą wszystkie pojazdy, osobowe, dostawcze i ciężarowe. Jak można się domyślać, nawierzchnia chodnika nie jest przystosowana do takich obciążeń. Stąd kilkadziesiąt granitowych płyt jest uszczerbionych. Nawierzchnia zapada się, a płyty klawiszują. Już dawno nie ma pomiędzy nimi fug. Piesi muszą uważać nie tylko na jeżdżące przy nich samochody, ale także dziury w chodniku.
Cóż ktoś to wymyślił, zaprojektował, wziął pieniądze i tradycyjnie nikt za to nie odpowiada…
A, pewnie w założeniach było, że dostawy są realizowane tramwajami na taczkach z centrów przesiadkowych bo przecież mamy parcie na zrównoważony transport…
Podobnie się mają sprawy z plywajacymi płytami przy wejściu głównym/bocznym do dworca PKP.
Pojezdzaja tam duże samochody dostawcze i policja która niewiele widzi…
To raptem kilkadziesiąt metrów od UM Katowice.
Te ciecie malinowe mają wszystko głęboko w… ??
Tak stan rzeczy trwa latami !!