Na teren, na którym odbywa się Światowe Forum Miejskie, nie można wejść z rowerem. Co więcej, przy wejściu na wydarzenie nie ma żadnego stojaka na rowery. Chyba nie tak ma wyglądać zrównoważony rozwój, o którym tyle się mówi na WUF?
Zrównoważony rozwój, mobilność, miasto dostępne, przyjazne, 15-minutowe, itd. itp. To niektóre z tematów, które przewijają się w debatach Światowego Forum Miejskiego w Katowicach. Gdyby tak podsumować jednym zdaniem myśl przewodnią, to można powiedzieć, że chodzi o to co zrobić, żeby w naszych miastach żyło się lepiej.
Jednym z kluczowych zagadnień jest poprawa komunikacji. Wiele miast na świecie od dawna stawia na transport zbiorowy i rowerowy. To nie tylko Holandia, Dania, Szwecja, ale też np. bliskie nam Czechy. Przesiadka na rowery to same korzyści. Mniejszy ruch na drogach, mniej zanieczyszczeń i zdrowsze społeczeństwo.
Mogłoby się wydawać, że kto jak kto, ale organizatorzy Światowego Forum Miejskiego wszystko to doskonale wiedzą. Jest jednak inaczej. Jak się wczoraj przekonałem, na ogrodzony teren przy Spodku nie można wprowadzić roweru. Co więcej, przy samym wejściu nie ma choćby jednego stojaka. Uczestnicy WUF radzą sobie przypinając rowery do znaków drogowych, słupków czy barierek przy al. Korfantego. Jeśli oczywiście nie zwróci im uwagi policja, o czym powiedział mi wczoraj stojący przy wejściu na teren konferencji ochroniarz. Na marginesie, sam mocno zdziwiony rowerowym zakazem akurat na takim wydarzeniu.
Jednak to, że akurat w Katowicach dzieją się takie rzeczy, nikogo chyba nie dziwi. Miasto nie jest przyjazne rowerzystom. Cały czas nie mamy żadnej sensownej i spójnej sieci dróg rowerowych, a stojaki są najczęściej efektem wniosków mieszkańców do Budżetu Obywatelskiego.
Na problem zwrócił też uwagę znany katowicki kolekcjoner rowerów Wojciech Mszyca, który napisał:
Kilka rowerów przed wejściem, przypiętych byle gdzie, bo brak stojaków… Miasta przyszłości bez rowerów?! W przebogatym programie WUF też nie dostrzegłem dla nich miejsca, a trafiają się tylko jako… ozdoba folderków! No, widzę, że mój katowicki 97-letni Ebeco ma tu pewną misję do spełnienia!
Zakazując rowerów na WUF organizatorzy wychodzą trochę na hipokrytów. Rozumiem względy bezpieczeństwa, ale w takim razie chyba samochody też nie powinny mieć wjazdu na parking pomiędzy KTW i kładką do NOSPR. Wydaje mi się, że w aucie można schować znacznie więcej niebezpiecznych przedmiotów (bo chyba o to chodzi?) niż w rowerze. No cóż, jak to często bywa, praktyka rozmija się z deklaracjami i okrągłymi słowami.
PS Kiedy kończyłem pisać ten tekst, dostałem zdjęcie, że jednak w pobliżu Spodka jest jedno miejsce z kilkoma stojakami na rowery. Obecnie mocno ukryte. Mieści się przy stacji rowerowej (na marginesie, ogrodzonej płotem podczas przygotowań do WUF i “uwolnionej” po naszej interwencji), pod drzewem, przy biurowcach KTW. Trudno się dziwić, że bardzo trudno je znaleźć, zwłaszcza że jest oddalone od wejścia na teren WUF o około 100 metrów.
Zato w bramie można wypić piwo i się wysikać. A idąc chodnikiem można palić papierosa.