Zgodnie z zapowiedzią komendanta, strażnicy miejscy rozpoczęli w poniedziałek na ul. Stawowej akcję konfiskowania towaru, należącego do nielegalnych handlarzy lub ich zleceniodawców.
Przypomnijmy, wszystko zaczęło się po naszym głośnym tekście o nielegalnym handlu na ul. Stawowej. W ostatnich tygodniach na ulicy swoje stragany rozłożyli handlarze warzyw i owoców. Warto dodać, że sprzedawany przez nich towar jest często bardzo złej jakości i niewiadomego pochodzenia. Poza tym, nie jest przez nikogo kontrolowany, a oni sami handlują nielegalnie.
Po naszej publikacji straż miejska rozpoczęła kontrolowanie handlarzy, którym wystawiała mandaty. To jednak nie rozwiązuje problemu, bo osoby, które bezpośrednio zajmują się sprzedażą, to najczęściej tzw. słupy, wystawiane przez osoby, do których faktycznie należy towar, i które zajmują się organizowaniem całego procederu, a potem czerpią z niego zyski. Sprzedawcy to m.in. bezdomni, którzy mogą wziąć na siebie dowolną liczbę mandatów, bo i tak nigdy ich nie zapłacą. Dlatego trzeba działać bardziej radykalnie. Znacznie skuteczniejszym sposobem jest konfiskata towaru. Prawo daje taką możliwość w sytuacji, kiedy handel odbywa się nielegalnie, czyli tak jak na ul. Stawowej.
W poniedziałek strażnicy ponownie spotkali na deptaku osoby nielegalnie sprzedające tam warzywa i owoce. W jednym przypadku już zarekwirowali towar. W takiej sytuacji jest on wywożony w specjalnym kontenerze na teren MPGK i czeka na decyzję sądu. Ten ma 7 dni na zatwierdzenie bądź nie zatrzymania towaru. Jeśli zgodzi się z argumentami strażników, wówczas może nakazać zniszczenie towaru. Może też podjąć inną decyzję, np. o konieczności jego zwrotu właścicielowi.
Komendant straży miejskiej zapowiada, że konfiskaty na Stawowej będą trwały, dopóki nielegalni handlarze nie znikną z ulicy.
Rowerzyści na przystankach pogrążają ludzi na oczach strażników miejskich… zero reakcji.
Samochody przejeżdżajace przez 3 maja na oczach policji i straży miejskiej… zero reakcji.
W tym roku już przed wejściem do galerii na przedłużeniu ul. Stawowej auto o mały włos staranowało przechodniów.
Zgodnie z oznakowaniem jest to strefa gdzie obowiązuje zakaz ruchu.
Musi stać się tragedia inaczej odpowiednie służby palcem nie kiwną.
a co z parkującymi samochodami przy cmentarzu i szpitalu na ul.Francuskiej ? Sznur samochodów parkujących na
chodniku uniemozliwia normalne przejście nie mówiąc już o wózkach.
Tutaj straz miejska nie reaguje mimo zgłoszeń
Komu to przeszkadzało? Kupowałem u nich warzywa idąc do pracy. Szkoda.
No i po co? Gdzie my, biedniejsi mieszkańcy Katowic mamy kupować?
W Pewexie na uniwersyteckiej zwanym Biedronką, tam gdzie wszyscy.
Wy biedniejsi macie zniknąć, bo nikomu nie jesteście potrzebni. Najchętniej miasto by Was zutylizowało, ale woli to zrobić w białych rękawiczkach jak tutaj.