Komornik zlicytuje stary dworzec w Katowicach. To efekt długów, jakie wobec kilku podmiotów ma jego właściciel, firma Eurostar Real Estate. Cena wywoławcza będzie kilka razy niższa niż kwota, za jaką spółka kupiła budynek od PKP.
Jak udało mi się dowiedzieć, licytacja starego dworca ma się odbyć 10 września. Budynek, a właściwie kilka budynków, które stoją przy ul. Dworcowej (Dworcowa 10/Jana 20 – 636 m kw. powierzchni, Dworcowa 6-8 – 3102 m kw., Dworcowa 4 – 2379 m kw. i Dworcowa 2 – 924 m kw.), zostały wycenione na około 9 mln zł. Nie oznacza to wcale, że taka będzie cena wywoławcza. Przy licytacjach komorniczych ta wynosi 3/4 sumy oszacowania, czyli w tym przypadku około 6,75 mln zł. Jeśli pierwsza licytacja nie zakończy się sukcesem, w drugiej cena wywoławcza spada już do 2/3 kwoty wyceny (czyli ok. 5,94 mln zł). Oficjalne ogłoszenie o licytacji ma się ukazać w ciągu kilku najbliższych dni. Oczywiście wszyscy potencjalni chętni będą musieli wpłacić wadium, które wynosi 10% sumy wyceny.
Dlaczego stary dworzec zostanie zlicytowany? Bo jego właściciel ma kilku wierzycieli. Jednym z nich jest miasto, któremu Eurostar zalega z zapłatą podatku od nieruchomości i za użytkowanie wieczyste. Kolejnym – osoba prywatna, która w Krakowie prowadzi kancelarię adwokacką. Największym wierzycielem jest jednak firma KG Group Sp. z o.o., również z Krakowa.
Stary dworzec został sprzedany przez PKP w październiku 2007 roku firmie Eurostar Real Estate za 45,45 mln zł. Twarzą spółki i jej współwłaścicielem był Marek Koźmiński, były wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, który biznes w Polsce robił z włoskimi partnerami. Zapowiadał inwestycje za 100 mln zł. Miały być kawiarnie, restauracje, niewielkie sklepy. Z czasem nawet najwięksi optymiści przestali wierzyć w te zapowiedzi. Z kolei Koźmiński przestał przyznawać się do firmy Eurostar. Spółka popadła w długi. Komornicy zajmują należące do niej nieruchomości w Katowicach, Wrocławiu i Krakowie. Część z nich już została zlicytowana.
Ostatni raz rozmawiałem z Markiem Koźmińskim 4 grudnia 2013 roku, kiedy był już wiceprezesem PZPN. Stwierdził wtedy pytany o stary dworzec: “Mnie już ta sprawa nie zajmuje. Proszę mnie z tym nie łączyć”. Co ciekawe, powiedział tak chwilę po tym, jak pracownica biura Eurostar Real Estate skierowała mnie do niego jako prezesa firmy. Zresztą nawet teraz w Krajowym Rejestrze Sądowym Koźmiński figuruje jako prezes spółki, tyle że Eurostar Real Estate Wrocław. Krajowy Rejestr Sądowy podaje, że prezesem Eurostaru, który widnieje w księdze wieczystej starego dworca, jest ktoś inny.
Licytacja komornicza to w tym momencie szansa na przejęcie dworca za stosunkowo niewielką kwotę przez inwestora, który mógłby go wyremontować i przywrócić do życia. Jednym z potencjalnych kupców może być Holding Liwa, do którego należy w Katowicach hotel Monopol oraz kamienica przy ul. Stawowej. – Nie wykluczamy, że weźmiemy udział w licytacji – powiedział mi Wiesław Likus. Zresztą bracia Likusowie mają niewielką część starego dworca. Tę zlokalizowaną najbliżej ul. św. Jana. Dwa lata temu zapowiadali, że urządzą w niej minibrowar, kawiarnię, restaurację, a część przestrzeni zostanie przeznaczona na cele kulturalne. Przy okazji podkreślali, że chcieliby kupić resztę budynku (więcej o tym tutaj). Na razie jednak z tych planów nic nie wyszło. Teraz sytuacja zasadniczo się zmienia.
Nie tylko stary dworzec może zmienić właściciela. Swoich nieruchomości przy ul. Dworcowej chcą się pozbyć PKP. Kolej ogłosiła przetarg na sprzedaż zespołu secesyjnych kamienic przy Dworcowej 3. Wyceniła je na 10,49 mln zł. Przetarg odbędzie się 7 sierpnia (więcej o tym tutaj).
O tym kto kupił stary dworzec, można przeczytać tutaj.
Schemat jest taki – kupuje się za pół darmo nieruchomości, które na papierze są wartościowe, bierze się kasę od banków pod hipotekę tych nieruchomości, wyprowadza się kasę ze spółki, w międzyczasie na właściciela spółki wstawia się słupa i samemu wycofuje się z kaską. A potem banki niech się bujają z licytowaniem ruin 😉
No prosze pan Kozminski Marek traci juz stary dworzec a ten co go kupi to kolejne milony w remont , ale to tez jest dzierzawone firmie kmb wiec cos tu nie tak z tym jeden wielki przekret
Wiele by było pisać o Starym Dworcu – ileż z nim związanego marnotrawstwa i straconych szans.
Patrząc w przyszłość chciałbym, by finalnie środkowa, biurowa część Dworca stała się 150-pokojowym hotelem **/***, stowarzyszonym logicznie z dużo wyższej klasy Monopolem i mającym przez zachowany tunel podperonowy komunikację z wielokondygnacyjnym parkingiem podziemno-nadziemnym za Rialtem (obsługującym też południową część Śródmieścia).
Co do wyjątkowej dawnej urody, wschodniej części Dworca, to chciałbym by mieściła jakąś wielce szacowną instytucję kultury, najlepiej przywrócony do życia Instytut Śląski – jego brak odbija się negatywnie na obecnym kulturalno-społecznym życiu Śląska, co widać choćby po nieporadnych poczynaniach RAŚ i zawirowaniach związanych z tworzeniem głównej ekspozycji w nowym Muzeum Śląskim.
Oczywiście, wraz z nowymi właścicielami, restauracja Starego Dworca i przywrócenie go do nowego życia powinno być związane z restauracją całego Placu Dworcowego z budynkiem dawnej dyrekcji kolejowej włącznie i by przy tym, broń Boże, nie było żadnego nawiązania do nieszczęsnego konkursu architektonicznego z 2005 roku, z hipernowoczesną galerią handlową nie tylko w Starym Dworcu lecz nawet w podziemiach Placu Dworcowego (sic!).
Plac Dworcowy z jego zabudowaniami nadal zachowuje szanse, by stać się prawdziwą bombonierką Katowic z dawnych lat – oby tylko Stary Dworzec był dobrze sprzedany. Najtrudniej napewno będzie znaleźć pieniądze na ten proponowany Instytut Śląski.
Ileż to razy już słyszałem lub czytałem, że “teraz sytuacja zasadniczo się zmienia” albo “tym razem będzie inaczej”…