77-letnia mieszkanka Katowic myślała, że bierze udział w policyjnej akcji. Żeby ocalić swoje pieniądze, wypłaciła je z banku i wrzuciła do kosza śmieci na ul. Mikołowskiej. Na szczęście, na roztrzęsioną kobietę na ulicy zwrócił uwagę jeden z przechodniów i policjanci, którzy przejeżdżali obok radiowozem.
Wszystko działo się 15 maja około godz. 16:30. Będący na stacji benzynowej przy ul. Mikołowskiej policjanci katowickiego oddziału prewencji zwrócili uwagę na starszą kobietę, która rozmawiała przez telefon. Stała przy koszu na śmieci po drugiej stronie ulicy, przy Pałacu Młodzieży. Wyglądała na bardzo roztrzęsioną i zdenerwowaną. Policjanci zauważyli jak wyjmuje z torebki grube pliki, wyglądające na banknoty i po owinięciu ich w kartkę papieru, wrzuca do kosza na śmieci. Szybko przebiegli przez ul. Mikołowską i podeszli kobiety. Ta od razu ich zapytała ich, czy to oni właśnie mieli zgłosić się po pieniądze?
Okazało się, że kilka godzin wcześniej do 77-latki zadzwoniła kobieta, która przedstawiła się jako policjantka rozpracowująca grupę oszustów okradających starsze osoby. Stwierdziła, że w trakcie nalotu na kryjówkę przestępców znaleziony został podrobiony dowód osobisty kobiety i dlatego jej oszczędności są teraz zagrożone. Żeby ustrzec swoje pieniądze i pomóc policji, miała wypłacić maksymalnie możliwą dużą kwotę z banku. Ostatecznie wypłaciła ze swojego konta 50 tys. zł.
Ostatnim poleceniem fałszywej policjantki było wrzucenie gotówki do kosza. I właśnie ten moment zauważyli przejeżdżający obok policjanci i przechodzień, który również zatrzymał się i chciał zapytać kobietę co się stało. To uratowało wszystkie oszczędności katowiczanki.
– Kto nie przeżył takiej sytuacji, nie jest w stanie uwierzyć jak oni potrafią manipulować człowiekiem – mówiła kobieta prawdziwym policjantom na komisariacie.
Policja przypomina, że nigdy nie prosi o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy. Kiedy po drugiej stronie słuchawki ktoś mówi o tajnej akcji i konieczności wypłaty gotówki, należy się rozłączyć i wybrać numer alarmowy, żeby powiadomić o próbie oszustwa.
A policjanci, zamiast się zaczaić i złapać rabusiów odbierających pieniądze z kosza na gorącym uczynku, spalili całą akcję.
Brawo wy.
Czepiasz się. Zawsze to przynajmniej raz jakaś ludzka kanalia nie zdołała zabrać oszczędności starszej osobie.
Co na to pracownicy banku? Może wypadałoby poprosić o komentarz.
To nie jest trudne sprawdzić czy dana osoba wypłaca często kwotę 50 tys. zł.
Poza tym takiej kwoty nie wypłaca się tak prosto – żaden bank nie wypłaci od ręki 50 tys. zł.
I ostatnie – za co obecnie można zapłacić gotówką 50 tys. zł – zgodnie z prawem za nic.