Wracamy do sprawy wycinki drzew przy ul. Strzeleckiej, podczas której mogło dojść do uszkodzenia gniazd ptaków. Tak przynajmniej twierdzą wolontariusze Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, który zawiadomili policję. Inwestor osiedla, pod budowę którego wycinane były drzewa, kategorycznie zaprzeczał. Dotarliśmy do oficjalnych dokumentów w tej sprawie.
Przypomnijmy, kilkanaście dni temu wynajęta przez Activ Investment firma wycięła drzewa i krzewy przy ul. Strzeleckiej. To działka, na której krakowski deweloper chce postawić budynki mieszkalne. Zaraz po tym, wolontariusze TOZ zaalarmowali opinię publiczną, że podczas wycinki zostały zniszczone siedliska ptaków. Według ich relacji, co najmniej dwa pisklęta srok spadły z drzew. Jedno nie przeżyło. Na miejsce, dzień później, została wezwana policja, która prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Policja sprawdza czy podczas wycinki drzew pod nowe osiedle w Katowicach zostało złamane prawo
Inwestor wydał oświadczenie, w którym kategorycznie zaprzeczył zarzutom wysuwanym przez TOZ. Poinformował, że miał niezbędną zgodę na wycinkę, wydaną przez prezydenta Rudy Śląskiej (Katowice nie mogły w tej sprawie wydać zgody). Na dodatek, urzędnicy z Rudy, przed jej wydaniem, byli na miejscu i nie stwierdzili występowania w obrębie drzew gatunków chronionych i gniazd.
Poprosiliśmy w UM Ruda Śląska o decyzję, na podstawie której Activ mógł wyciąć drzewa. Została ona wydana 9 maja 2019 roku. Wynika z niej, że inwestor może wyciąć 13 drzew gatunków: wierzba iwa, robinia akacjowa, klon jesionolistny i wierzba biała. W zamian, do końca 2023 roku, musi zasadzić 13 klonów pospolitych odmiany kolumnowej o obwodzie co najmniej 8 cm mierzonym na wysokości 100 cm od ziemi.
Najistotniejsze w decyzji, z punktu widzenia zarzutów TOZ, jest jednak co innego. Zgodnie z prawem, prezydent Rudy Śląskiej zobowiązała inwestora do sprawdzenia przed rozpoczęciem wycinki, czy na drzewach znajdują się siedliska gatunków chronionych. Gdyby były, musiałby się on zwrócić do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach w celu uzyskania zezwolenia na odstępstwo od zakazu niszczenia siedlisk gatunków objętych ochroną.
Jak poinformowała nas Ewa Wyciślik, naczelnik wydziału ochrony środowiska i górnictwa Urzędu Miasta Ruda Śląska, 11 kwietnia 2019 roku, przed wydaniem zezwolenia na usunięcie drzew, zostały przeprowadzone oględziny w terenie, podczas których nie stwierdzono występowania gatunków chronionych w obrębie drzew.
Inwestor w swoim oświadczeniu mówi więc prawdę, że urzędnicy żadnych gniazd nie zauważyli. Tyle że wszystko działo się rok przez wycinką. Dlaczego więc tuż przed usunięciem drzew urzędnicy z Rudy ponownie nie sprawdzili czy nie ma na nich żadnych gniazd? Nie dostaliśmy konkretnej odpowiedzi na to pytanie. Eugeniusz Malinowski, zastępca naczelnika wydziału ochrony środowiska i górnictwa UM Ruda Śląska powtarza w zasadzie przywołane wyżej słowa naczelnik tego wydziału. “Organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu przed jego wydaniem dokonuje oględzin w zakresie występowania w ich obrębie gatunków chronionych. W przypadku stwierdzenia, że usunięcie drzewa lub krzewu spowoduje naruszenie zakazów w stosunku do gatunków chronionych, postępowanie zawiesza się do czasu przedłożenia zezwolenia na czynności podlegające zakazom w stosunku do tych gatunków.” Wynika więc z tego, że urząd wydający pozwolenie na wycinkę, przeprowadza oględziny wyłącznie przed wydaniem decyzji. Nawet jeśli określony w niej czas na usunięcie drzew kończy się półtora albo dwa lata później.
Policja zakończyła już czynności w tej sprawie i przekazała zebrany materiał prokuraturze, która oceni czy wszcząć dochodzenie lub śledztwo.
Bardzo dobra decyzja. Mam nadzieję, że prokuratura rzetelnie sprawdzi inwestora jak i UM w Rudzie Ślaskiej. Nie jestem ekologiem oszołomem, zależy mi na inwestycji, a szczególnie zabudowaniu tej koszmarnej działki, ale powinno dbać się o ptaki w mieście.
Nie róbcie parku narodowego z centrum miasta. A gniazda biedronek w koszonej trawie na łące nie podlegają ochronie? Nie można postawić Biedronki bo trawie siedzą biedronki.
Inwestycje mają być racjonalne, ale nie z powodu ptaków bo ptaki sobie poradzą. W końcu nie był to orzeł bielik tylko wróbel szarak. Coraz śmieszniej tutaj.
To są wymysły pseudo-ekologów. Działka ogrodzona 20 lat temu, drzewa z samosiewów (klon jesionolistny, wierzba iwa) o zerowej wartości przyrodniczej. Wyrosły dlatego, że nie koszono działki (miasto ogrodów). Taki drzewostan nie podlega ochronie.
Tu nie chodzi o drzewostan, tylko o to, co ewentualnie się na tym drzewostanie znajdowało.
Ale to nie są żadni obrońcy ptaków, oni reagują po fakcie. Gdyby troszczyli się o życie piskląt, to nie dopuściliby do wycinki, działaliby PRZED ewentualną szkodą. Gdzie byli, jak naprzeciw bloku Strzelecka 11-15 wycinano topole? Gdzie byli jak wycinano 2 parczki szpitalne pod rozbudowę szpitali na Strzeleckiej i na Raciborskiej róg Kozielskiej?
Aha. Mają reagować przed. Ok. wszystko jasne.
Druga gazeta wybiórcza?
Pisklęta i jaja pod ochroną i wymagają nagłaśniania. A zabicie nienarodzonego dziecka lewicowcy chcą zalegalizować i będzie relacja z czarnego marszu Live!
Kokogucie Wiedza i nauka się kłaniają. Płód to jeszcze nie dziecko. Za chwilę prawica zacznie się domagać ochrony plemników, które giną w czasie masturbacji 😀
A co do wycinki to skandal. Skończy się tym, że inwestor posadzi kilka krzaków w doniczkach i tyle.
Herezje.
Ja mam wrażenie, że chodzi o wyjasnienie czy złamano prawo czy nie. Chyba czas odstawić TVP, skoro wszedzie widzisz czarny marsz, aborcie i “Gazete Wyborcza”.
Jeśli kogoś nazywa się Polaczkiem, to chyba czas odstawić niemieckie media i TV oraz gazetę.
Czarny marsz widziałem a Katowicach. Bronił prawa do zabijania do 12 tygodnia życia dziecka.
A tu walczymy o życie dla piskląt za pomocą prokuratury
Halo tu ziemia. Czy ty naprawdę nie widzisz w tym fałszu? Walczyć o życie dla pisklaków i śmierć dla dzieci.
https://katowice24.info/kobiety-beda-walczyly-o-aborcje-w-tym-tygodniu-kolejny-czarny-protest-w-katowicach/
Nie chcesz zabijać “nienarodzonych” dzieci to tego nie rób, Polaczku.
Pisklęta wymagają ochrony a dzieci nie? Wybiórcza moralność.