Dziś odbyło się czwarte i zrazem ostatnie spotkanie informacyjne z mieszkańcami południowych dzielnic Katowic w sprawie budowy tramwaju z Brynowa do Kostuchny. Pytania zadawali na nim przede wszystkim ludzie z Ligoty i os. Odrodzenia. W większości pozytywnie nastawieni do budowy nowej linii. Choć nie bezkrytyczni.
W odróżnieniu od poprzednich trzech spotkań, w sali gimnastycznej centrum Bażantowo Sport było w miarę spokojnie. Nie tylko ze względu na mniejszą liczbę ludzi, którzy wzięli udział w spotkaniu, ale też poziom dyskusji. Co ciekawe, spośród kilkunastu osób, które zabrały głos, chyba ani jedna nie mieszka na Bażantowie lub na pobliskich deweloperskich osiedlach. Przyjechali za to mieszkańcy Ligoty, dalszych zakątków Kostuchny, Podlesia, a przede wszystkim os. Odrodzenia. Mieli wiele uwag, chociaż te o zupełnym braku konieczności budowy tramwaju były w mniejszości. Dominowały głosy, że budowa linii w dużym oddaleniu od osiedli nie ma sensu.
Jedna z mieszkanek ul. Radockiego pytała skąd biorą się wyliczenia na temat czasu przejazdu potencjalnym tramwajem z Kostuchny do centrum Katowic. Urzędnicy przekonują, że będzie to około 20 minut. – Tyle zajmuje teraz przejazd z pętli w Brynowie do Rynku – argumentowała. Odpowiedział jej Bogusław Lowak, naczelnik wydziału transportu UM w Katowicach, który przypominał, że po remoncie torowiska m.in. w ciągu ul. Kościuszki i dobudowaniu w kilku miejscach drugiego toru, podróż na tej trasie skróciła się do 13 minut. – Ponadto docelowo na wszystkich światłach tramwaj będzie miał priorytet. To pozwoli osiągnąć czas, o którym mówimy – mówił Lowak.
Kilka osób, podobnie jak na spotkaniu w środę, pytało o puszczenie linii tramwajowej przy ul. Radockiego. To jednak oznaczałoby konieczność likwidacji części parkingów. A na to zgody mieszkańców nie ma.
Pojawiły się głosy, że tramwaj, owszem, jest potrzebny, ale centra przesiadkowe już nie. – Jak ktoś odpali samochód, a zimą go odśnieży i wyjedzie spod domu, to nie będzie się zatrzymywał w centrum przesiadkowym, tylko pojedzie od razu do centrum – przekonywał jeden z mieszkańców.
Inny pytał czy po wybudowaniu linii tramwajowej zmienią się trasy autobusów, które kursują po południowych dzielnicach. – Mamy w planach zagęszczenie linii, ale też skrócenie tras. Chodzi o to, żeby autobusy zbierały pasażerów i dowoziły ich do centrów przesiadkowych – tłumaczył Bogusław Lowak.
Padła też sugestia, że dobrym pomysłem byłoby poprowadzenie odnogi tramwaju, która wchodziłaby w głąb Ochojca i os. Odrodzenia. Z kolei druga nitka biegłaby po najszybszym planowanym wariancie, czyli głównie przez las. – Technicznie jest to możliwe. Można się nad tym zastanowić i przeanalizować – odpowiedział Bolesław Knapik, wiceprezes Tramwajów Śląskich.
Z kolei poseł Jan Rzymełka dopytywał czy w planach miasta jest budowa tramwaju do innych południowych dzielnic: Ligoty i Panewnik. – W takich dzielnicach jak Podlesie czy Ligota chcemy postawić na transport kolejowy. W Ligocie PKP przebudowuje już dworzec. Z kolei miasto zbuduje tam parking. Planujemy też węzły przesiadkowe w Podlesiu i Piotrowicach – informował naczelnik wydziału transportu.
Jeden z uczestników spotkania dopytywał też o możliwość zlokalizowania pętli w Kostuchnie kilkaset metrów dalej, niż przewiduje plan. – Można przedłużyć linię o 200, 300 metrów i zbudować ją za cmentarzem. Wtedy mieszkańcy ulic Sepiej, Tunelowej czy Niskiej mieliby łatwiejszy dostęp do tramwaju – argumentował. Bogusław Lowak powiedział jednak, że to niemożliwe z przyczyn technicznych. W tym miejscu jest za to planowany nowy ciąg pieszo-rowerowy.
Spotkanie zakończył chyba najbardziej zaskakujący tego dnia pomysł. Ktoś zasugerował, żeby zamiast tramwaju, najszybszym możliwym wariantem z Brynowa do Kostuchny zbudować drogę.
Te “głosy podsumowujące” to zawsze prawdziwa szpila wbita przez killerów logiki. Jak powiedział kiedyś – nie bez racji – o. Dyrektor: ” biedna Polska rolnicza…”