Zrobienie zdjęcia to zazwyczaj kwestia 15 minut, ale wcześniej musiałem uzyskać na nie zgodę. Czasem wystarczył telefon, czasem czekałem 3 tygodnie – mówi Wojciech Radwański. Jego prace od dziś można oglądać w klubie Kato na ul. Mariackiej.
Fotograf prezentował swoje zdjęcia już rok temu. Wtedy pokazywał to, co w Katowicach nowoczesne: MCK, Strefę Kultury, rozświetloną ulicę Chorzowską, do tego dużo wschodów i zachodów słońca. Wystawa została przyjęta bardzo ciepło, ale pojawiły się też uwagi. – Dużo ludzi pisało, że wybieram sobie tylko te ładne miejsca, że specjalnie robię zdjęcia z wysoka, żeby nie było widać tego, co jest na dole – mówi Radwański. Więc postanowił pokazać i te brzydsze. Ale na swoich zasadach.
– Chciałem pokazać ludziom, którzy sugerują, że przemysł to brzydsza strona Śląska, że się mylą. Przemysł też może być fotogeniczny i kolorowy. Problem w tym, że z dołu tego nie widać, poza tym te tereny często są ogrodzone płotem, pilnowane przez strażników – tłumaczy. By pokazać piękno śląskiego przemysłu, sięga więc po te same środki, co poprzednio: drona wyposażonego w aparat. Jest jednak trochę inaczej, niż poprzednio. By fotografować zakłady przemysłowe, konieczne są wspomniane wcześniej zgody. To nie jedyny problem: MCK i Strefę Kultury miał w jednym miejscu, a przemysł rozsiany jest po całym województwie. Odpowiednich miejsc szuka używając Google Maps.
Na zdjęciach są kopalnie, huty, koksownia, hałdy ze Śląska i Zagłębia, ale Radwańskiemu czegoś tu brakuje. Planuje uzupełnić serię o hutę i zakład motoryzacyjny, ale ciągle czeka na zgody.
Otwarcie wystawy odbyło się dzisiaj o 18 w klubie Kato. Zdjęcia będzie można oglądać jeszcze przez około miesiąc. Oprócz tego fotograf wrzuca je na swoją stronę na Facebooku i na profil na Instagramie.