Reklama

Seria pożarów w Katowicach. Ktoś podpala trujące podkłady kolejowe

Łukasz Kądziołka
Trzy podpalenia w Katowicach. Nieznani sprawcy doprowadzili do serii pożarów w Szopienicach i Burowcu. Palące się podkłady kolejowe nie tylko są trudne do ugaszenia, ale są też trujące dla mieszkańców.

Seria pożarów w Katowicach po podpaleniach podkładów kolejowych. Akcje straży pożarnej przy torach trwały kilka godzin. Każdy pojedynczy kawałek drewna trzeba było dogaszać osobno i używać w tym celu sprzętu budowlanego. W ciągu dwóch tygodni taka sytuacja powtórzyła się aż 3 razy. Wzdłuż linii kolejowej nr 161, która przebiega przez Szopienice, Burowiec i Dąbrówkę Małą, składowane są w dużych ilościach podkłady kolejowe.

Za pierwszym razem, 3 kwietnia, pożar wybuchł w rejonie ul. Kuśnierskiej, później dwukrotnie (15 i 16 kwietnia) strażacy musieli walczyć z ogniem obok ul. Wałowej. Zresztą to nie pierwszy taki przypadek. Dokładnie w kwietniu 2019 roku podkłady paliły się w tym samym miejscu. Strażacy przyznają, że to duży problem. – To bardzo angażuje nasze środki i stanowi zagrożenie dla mieszkańców pobliskich zabudowań – mówi kpt. Adam Kryla, rzecznik prasowy KM PSP w Katowicach. W akcjach gaśniczych bierze udział nawet 6 zastępów straży pożarnej. Jednak nie to jest największy problem. – Podkłady kolejowe są nasączone substancjami ropopochodnymi – wyjaśnia kpt. Kryla. Dlatego nie tylko trudno je ugasić, ale podczas spalania powstaje też gryzący dym.
Ten może być bardzo szkodliwy dla człowieka. Składowane na sporej powierzchni w Szopienicach i Burowcu drewniane podkłady zawierają olej kreozotowy. Zaimpregnowane nim podkłady są odporne na warunki atmosferyczne i dzięki temu nie ulegają rozkładowi. Jednocześnie – rakotwórcze i toksyczne. Taki był najprawdopodobniej dym, który w ostatnim czasie unosił się nad Katowicami. Podpalacz zaszkodził nie tylko przyrodzie, ale ludziom mieszkającym w okolicy. Leżące drewno nasączone kreozotem również potrafi być niebezpieczne, ponieważ substancja dostaje się do wody i gleby.

Trudno stwierdzić od jak dawna podkłady leżą przy linii kolejowej nr 16, ale prawdopodobnie zalegają tu już od bardzo dawna, Podobnie dzieje się we wszystkich miejscach, gdzie zamiast drewnianych położono betonowe podkłady. – Spółki kolejowe, jeśli wymieniają podkłady, to odpady – zgodnie z obowiązującymi procedurami – trafiają do specjalistycznych punktów utylizacji. Odbywa się to na podstawie przetargu. Wykonawca będzie musiał odebrać i utylizować materiały ze stacji Katowice Szopienice Płn. Tylko czas prowadzenia przetargu ogranicza nas, by zostały usunięte materiały znajdujące się w stacji – mówi Katarzyna Głowacka z zespołu prasowego PKP Polskich Linii Kolejowych. Z tym usuwaniem sprawa nie jest prosta, bo utylizacja niebezpiecznych dla środowiska podkładów jest kosztowna. Jednak PKP PLK obiecuje, że podkłady nie będą już zalegały w Burowcu. – Prace prowadził wykonawca i on również musi postępować zgodnie z obowiązującymi zasadami, i przekazać materiały do odpowiedniego punktu. Wykonawca zobowiązał się do usunięcia ich do końca maja – dodaje Głowacka.

Po trzech podpaleniach Straż Ochrony Kolei częściej patroluje teren, gdzie leżą podkłady. Jednak podpalacza nie udało się namierzyć. Policja również prowadzi tę sprawę, ale na razie bez skutku.


Dodaj komentarz

*
*