Teren Muchowca ponownie ucierpi z powodu planów kopalni “Murcki-Staszic”. Polska Grupa Górnicza jest blisko podpisania porozumienia dotyczącego wydobycia pod Doliną Trzech Stawów. Uruchomienie kolejnej ściany będzie skutkowało dalszym zapadaniem się m.in. rolkostrady.
O tym, że pod Doliną Trzech Stawów trwa eksploatacja ściany 501 mieszkańcy mogli się przekonać latem 2018 roku. To wtedy najbardziej było widać efekty wydobycia. Na popularnej rolkostradzie pojawiły się garby, a trasa zaczęła się zapadać. W lipcu zeszłego roku na nawierzchni trasy pojawiło się duże rozlewisko. Przez zalaną rolkostradę z trudem można było się przedostać. Polska Grupa Górnicza starała się szybko usunąć szkody górnicze, ale przez kilkanaście dni woda stała. Rozlewisko powstało ponownie w styczniu. Zamarznięta woda wymusiła wygrodzenie odcinka rolkostrady.
PRZECZYTAJ TEŻ: Policyjny samochód utknął w rozlewisku na Muchowcu
To może być dopiero początek problemów w Dolinie Trzech Stawów, bo PGG ma poważne plany na wydobycia pod terenami rekreacyjnymi. Kopalnia “Murcki-Staszic” uruchomi kolejną ścianę. Na ścianie 402 (w pokładzie 404/5) znajduje się 800 tys. ton węgla. PGG chciałoby ruszyć z eksploatacją kolejnej ściany już w maju. Będzie to, tak samo jak w przypadku ściany 501, wydobycie “na zawał”. Eksploatacja ma potrwać 10 miesięcy, do 2020 roku. – Mamy wszelkie zgody korporacyjne, a także zgodę Okręgowego Urzędu Górniczego na przeprowadzenie tej eksploatacji. Rozmawiamy z miastem w sprawie podpisania porozumienia, które określałoby zasady współpracy w eksploatacji i potem, jeżeli chodzi o ewentualnych szkód górniczych, które w tym rejonie mogą wystąpić – mówi Tomasz Głogowski, rzecznik prasowy PGG S.A.
Wystąpienie szkód górniczych jest pewne. Nie wiadomo jeszcze jak bardzo obniży się ten teren. Jak informuje Głogowski, ma to być spadek poziomu terenu o ok. pół metra. Jednak to optymistyczne szacunki, bo prawdopodobnie szkody będą bardziej dotkliwe dla terenów zielonych. Przypomnijmy, że tylko od końca sierpnia 2017 do końca 2019 teren obniżył się o 1,7 metra. – Mamy już porozumienie z firmami, które nawet w sytuacji awaryjnej będą zobowiązane do naprawy wszelkich szkód górniczych – mówi rzecznik PGG. Na razie spółka nie zdradza, ile może kosztować usuwanie skutków wydobycia na zawał. Tak naprawdę plan naprawczy dla Muchowca będzie gotowy dopiero w czerwcu 2020 roku.
PRZECZYTAJ TEŻ:Prace na rolkostradzie w Dolinie Trzech Stawów zakończone. Przynajmniej na razie
Wszystko wskazuje na to, że miasto zaopiniuje pozytywnie plany kopalni, bo do tej pory urzędnicy nie mieli do nich zastrzeżeń. Zresztą opinia miasta nie jest wiążąca. Ma tylko charakter partnerski, a porozumienie ma określić prawa i obowiązki spółki węglowej wobec miasta. Na razie porozumienie jest jeszcze w przygotowaniu. – Od dłuższego czasu prowadzimy rozmowy z PGG, aby zawrzeć porozumienia i ochronić to miejsce – potwierdza Ewa Lipka, rzecznik prasowy UM Katowice. Niezależnie od treści dokumentu, szkody górnicze w Dolinie Trzech Stawów będą się powiększały. Mieszkańcy muszą się przygotować na to, że rolkostrada nie zawsze będzie przejezdna. Najprawdopodobniej po zakończeniu wydobycia będzie trzeba wymienić całą nawierzchnię trasy.
Czego developer nie zabuduje to kopalnia zrujnuje :((
Katowice powinny zrobić bilans.
Czy warto niszczyć Dolinę, miejsce wypoczynku mieszkańców Katowic.
Czy pozwolić na taką eksploatacje terenu.
Swoja droga, ciekawe ilu mieszkańców miasta Katowice pracuje na tej kopalni.
XXI wiek, walka ze smogiem, globalne ocieplenie… a my dalej pchamy się w to górnictwo, jeśli to nie są wystarczające argumenty, to właśnie szkody górnicze w stolicy regionu powinny być wystarczającym argumentem za zamknięciem tej kopalni (tak nawiasem to za “komuny” to wydobywało się na zamułkę, tak żeby ograniczyć szkody górnicze, a teraz niech się wszystko wali, byle wydobycie idzie). Przerażająca głupota…
Katowice miasto … developerow i kopalni
Mimo że skutki przez pewien czas (około trzech lat) nie będą przyjemne dla publiczności w parku Doliny 3 Stawów, to jestem za udzieleniem zgody na eksploatację tego pokładu, bo w efekcie to nie tylko możliwość dalszej aktywności dla kopalni, a więc i jej pracowników, ale także olbrzymie dochody wielokrotnie wyższe niż powstałe szkody – powstałe szkody hydrograficzne z pewnością będzie można skompensować odpowiednim nadsypaniem terenu.
NB, Według prawa górniczego i geologicznego wszelkie negatywne skutki eksploatacji górniczej muszą być całkowicie pokryte przez dochody z tej eksploatacji.
O jakich dochodach mówisz? W latach 1990-2016 dopłacaliśmy do energetyki węglowej średnio 8,5 mld złotych rocznie! Nie wliczając w to strat dla środowiska.
Wiesz jak długo trwa i ile kosztuję wyegzekwowanie tego prawa górniczego i co dokładnie pokrywa a czego nie pokrywa odszkodowanie?
Teren nie zapada się jednorazowo, degradacja następuje stopniowo przez wiele lat. Więc nie da się tego po prostu jednorazowo nadsypać. Kiedy kopalnia zapłaci/zrewitalizuje teren? Czym to nadsypie? Co ze zniszczonym drzewostanem? Co z lotniskiem, zamykamy? Może po prostu ogrodzimy Muchowiec na następne 20 lat?
Naprawdę głębokie przemyślenie. Najlepiej niech się wszystko zapadnie, a potem jakoś się to nadsypie. Genialne!