W ubiegłym tygodniu miasto podjęło decyzję, że rowerzyści będą mogli legalnie korzystać z chodnika na ul. Bocheńskiego. Jednak nie na całej długości ulicy. W kilku miejscach rower trzeba będzie prowadzić.
Kto jeździ ul. Bocheńskiego ten wie, że nie należy ona do najbezpieczniejszych. Nie chodzi tu o liczbę wypadków tylko o jazdę na rowerze. Jest to teren zabudowany, a dozwolona prędkość wynosi 50 km/h. Mimo to, kierowcy jeżdżą szybciej. Z tego powodu rowerzyści nie korzystają z jezdni. Dla bezpieczeństwa wybierają chodnik. Jak wiadomo, jazda po nim jest dozwolona tylko w przypadku bardzo złych warunków atmosferycznych i kiedy na drodze dozwolona prędkość przekracza 50 km/h. Za złamanie tych przepisów można dostać mandat w wysokości 100 zł. W sieci głośno było o przypadkach ukarania rowerzystów w tym miejscu. Za każdym razem budziło to duże kontrowersje. Bo jak poruszać się po ul. Bocheńskiego na rowerze, skoro jezdnia jest niebezpieczna, a chodnikiem nie można? Zazwyczaj w dyskusji dostawało się głównie policji. Ta nie podaje, jak wiele było takich interwencji. – Na pewno były tam prowadzone takie kontrole. Mamy obowiązek reagować ma wszystkie wykroczenia – mówi Jacek Prokop z katowickiej drogówki.
Niedługo reakcja policji już nie będzie potrzebna. Urzędnicy znaleźli rozwiązanie problemu, a decyzja została podjęta w ubiegłym tygodniu na spotkaniu zespołu ds. polityki rowerowej. Rowerzyści będą mogli legalnie korzystać z chodnika po zachodniej stronie ulicy. Jednak z pewnymi wyjątkami. Po pierwsze, nie będzie tam ścieżki rowerowej, więc nie pojawią się przejazdy rowerowe. Po drugie, w niektórych miejscach chodnik jest zbyt wąski. Przez to rowerzyści będą musieli przeprowadzać rower przez wszystkie przejścia dla pieszych. Podobnie będzie na krótkich odcinkach chodnika. Obok przystanku autobusowego przy C.H. Załęże i nieco wyżej w okolicy stacji paliw Orlen. Poza tym nie uda się dopuścić rowerów do ruchu na całej długości ul. Bocheńskiego. Mniej więcej na wysokości stacji benzynowej BP zaczyna się fragment, na którym rowerzysta nadal będzie mógł dostać mandat. Od tego miejsca do końca ulicy droga należy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Wniosek miasta został przez nią odrzucony.
Chociaż decyzja już zapadła, to na jazdę chodnikiem po ul. Bocheńskiego trzeba jeszcze poczekać. – Musimy otrzymać zatwierdzony projekt z wydziału transportu – mówi Konrad Wronowski, zastępca dyrektora ds. eksploatacji w MZUiM.
Dokładnie! Zagrożeniem są oczywiście zawsze piesi, rowerzyści itd. wszyscy inni tylko nie samochody. Ludzie! Dokąd wam się tak śpieszy? O ile wcześniej będziecie w domu jadąc wyżej wymienioną drogą 90km/h, a nie tak jak nakazują znaki 50km/h? 2 minuty wcześniej? 1 minutę? A może 2 godziny później po spowodowaniu wypadku? A czy wysiadając z auta po notorycznym przekraczaniu prędkości biegniecie do domu? Nie. Po wyjściu z auta kierowca nagle staje się pieszym narzekającym na śmigające mu przed nosem samochody!
“Zazwyczaj w dyskusji dostawało się głównie policji. Ta nie podaje, jak wiele było takich interwencji. – Na pewno były tam prowadzone takie kontrole. Mamy obowiązek reagować ma wszystkie wykroczenia – mówi Jacek Prokop z katowickiej drogówki.”
Typowe.
Łatwiej złapać niestwarzającego zagrożenie rowerzystę wolno jadącego po chodniku, niż setki zap… samochodów przekraczających prędkość o wiele kilometrów i stwarzających poważne zagrożenie.
Zwłaszcza, że samochodów na dzień są dziesiątki jak nie setki tysięcy a rowerzystów pewnie nie więcej jak kilkunastu.
Kiedy w końcu się zmieni u nas mentalność i prawo jednocześnie, żeby było przyjazne ludziom i sankcjonowało dobre i bezpieczne zachowania a ci którzy mają go pilnować by umieli też odróżnić kto właściwie stwarza zagrożenie.