Kilku radnych proponuje, żeby w Katowicach zmienić sposób naliczania opłat za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Zamiast od liczby osób w gospodarstwie domowym, opłata śmieciowa zależałaby od zużycia wody. Taki system ponad rok temu wprowadziła Częstochowa, co pozwoliło na znaczne uszczelnienie systemu i zwiększenie wpływów za odbiór odpadów.
Podczas środowych obrad komisji infrastruktury i środowiska Rady Miasta Katowice gościem był Łukasz Kot, naczelnik działu usług komunalnych Centrum Usług Komunalnych w Częstochowie. Inicjatorem zaproszenia go na posiedzenie komisji był radny Bartosz Wydra, który od dawna apeluje o zmianę sposobu naliczania w Katowicach opłaty śmieciowej.
Jak tłumaczył naczelnik Kot, Częstochowa zmieniła system naliczania opłat, bo z danych wynikało, że w mieście zameldowanych na stałe i czasowo jest około 210 000 osób, podczas gdy opłaty za śmieci wnosiło tylko około 186 000 mieszkańców. W systemie brakowało więc około 25 000 osób. Podobnie sytuacja wygląda w Katowicach. Według oficjalnych danych, z roku na rok mieszka tu coraz mniej osób. Na koniec 2021 zameldowanych było w mieście 269 367 osób. Deklaracji śmieciowych jest co najmniej o kilka tysięcy mniej.
Wszyscy przekonują, że w Katowicach tak naprawdę mieszka znacznie więcej ludzi. Wiceprezydent Waldemar Bojarun stwierdził niedawno w Radiu Piekary, że w mieście jest nawet 330 000 mieszkańców. Wszyscy też zgadzają się, że liczba osób w systemie śmieciowym jest zaniżona. Dzieje się tak dlatego, że nie wszyscy uczciwie zgłaszają rzeczywistą liczbę mieszkańców w poszczególnych lokalach. Dotyczy to głównie właścicieli mieszkań wynajmowanych. Ani najemcy, a nie wynajmującemu nie jest na rękę dodatkowa opłata w wysokości 26,30 zł na osobę miesięcznie, a szansa, że oszustwo wyjdzie na jaw jest minimalna. Łatwo policzyć co się stanie, jeśli np. za 10 000 osób nie wpłynie opłata śmieciowa. W systemie zabraknie 263 000 zł miesięcznie, czyli 3 156 000 zł rocznie.
Stąd pomysł, żeby opłata zależała od zużycia wody. To jedna z metod wymienionych w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Przykład Częstochowy pokazuje, że warto się nad nią zastanowić. – Wiedzieliśmy, że system jest nieszczelny. Chcąc uniknąć najprostszego rozwiązana, jakim jest podniesienie opłaty dla wszystkich mieszkańców, szukaliśmy sposobu na uszczelnienie systemu i wciągnięcie do niego jak największej liczby osób – wyjaśniał radnym Łukasz Kot. Dodawał, że urzędnicy dostawali sygnały ze spółdzielni o konkretnych przypadkach, w których właściciele mieszkań deklarowali, że są one puste, podczas gdy liczniki wody wskazywały zużycie na poziomie np. 16 m sześć. miesięcznie.
Jak się okazało, decyzja o zmianie systemu naliczania i pobierania opłat bardzo szybko przyniosła wymierne efekty. Wpływy od mieszkańców zwiększyły się z 65 do 78 mln zł. Jak policzyli urzędnicy, gdyby porównać to z systemem “od osoby” to w ciągu 12 miesięcy przybyło około 12 000 mieszkańców płacących za śmieci (ze 186 000 do 198 000).
Jak jest wyliczana opłata za śmieci od zużytej wody? – Wzięliśmy dane z wodociągów na temat tego ile wody rocznie zużywają gospodarstwa domowe. Podzieliliśmy to przez liczbę mieszkańców i wyszło nam, że to niewiele ponad 3 m sześć. na osobę miesięcznie. Te dane zgadzają się z wytycznymi na temat zużycia wody, które znajdziemy w dokumentach ministerstwa. Te 3 metry odpowiadały opłacie za jedną osobę, czyli 29 zł. Po podzieleniu przez 3 wyszło nam, że za jeden metr sześcienny zużytej wody mieszkańcy będą płacić 9,6 zł – wylicza Łukasz Kot.
Mieszkańcy domów jednorodzinnych cały czas płacą za śmieci w zależności od liczby osób. Ich też miała objąć zmiana systemu, ale pewną przeszkodą okazała się nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach z sierpnia 2021 roku. Wprowadziła ona górny limit kwoty, jaką można pobrać z gospodarstwa domowego jako opłatę śmieciową, jeśli jest ona liczona od zużycia wody. To 150 zł. Oznacza to, że nawet jeśli jakaś rodzina zużyje np. 30 m sześć wody, bo w domu mieszka 6 czy 8 osób, to i tak zapłaci za śmieci maksymalnie 150 zł. Dlatego w lutym częstochowscy radni podnieśli opłatę dla budynków jednorodzinnych z 29 do 34 zł za osobę miesięcznie. Stawka dla budynków wielolokalowych pozostała bez zmian.
Jak wspomniana nowelizacja ustawy wpływa na pobieranie opłat pokazuje jeden z przykładów. W pewnym lokalu mieszka 12 osób, które płaciły za śmieci 647 zł miesięcznie. Po zmianach w prawie, płacą już tylko 150 zł, mimo że śmieci produkują tyle samo. To potencjalny minus zmiany systemu, ale takich przypadków jest niewiele.
Jak wynika z wyliczeń przedstawionych przez Częstochowę, większość mieszkańców zużywa tam około 3, maksymalnie 3,5 m sześć. wody na osobę miesięcznie. Ich opłata śmieciowa jest więc porównywalna z tą, którą płacili, kiedy pobierana była od osoby. Skorzystali za to ci, którzy wodę szanują i oszczędzają. Stracili ci, który ewidentnie oszukiwali i nie zgłaszali do systemu wszystkich osób przebywających w mieszkaniu czy domu.
– Mamy takie nowe osiedle w Częstochowie, gdzie buduje się dużo bloków. Woziliśmy stamtąd gabaryty, dużo gruzu i naprawdę wiele śmieci. Wszyscy deklarowali nam jedną osobę w mieszkaniu. Wnosili opłatę np. 3 tys. zł miesięcznie za cały blok. Po zmianie obliczania opłaty płacą 22-25 tysięcy. Tam mieszają po prostu pracownicy czasowi i to wychwyciliśmy – tłumaczył Łukasz Kot.
Ale właśnie tej nadmiernej oszczędności boi się część katowickich radnych. – Ludzie się nie będą myli. Będą oszczędzać wodę, zarazki będą szły. Do czego to ma służyć – pytał na komisji radny Józef Zawadzki.
Przedstawiciel Centrum Usług Komunalnych w Częstochowie odpowiedział, że to nietrafiony argument. Z danych wynika bowiem, że po zmianie systemu zużycie wody spadło pod Jasną Górą jedynie o 0,4%, czyli tyle, co nic. Wzrosła za to świadomość ekologiczna.
Stawka ustalana jest raz na 6 miesięcy na podstawie wskazań wodomierza głównego i deklaracji składanych przez właścicieli i zarządców nieruchomości. To ich rolą jest podzielić całkowitą kwotę płaconą przez lokatorów danego budynku na poszczególnych mieszkańców. Trzeba bowiem uwzględnić różnicę, która zwykle wychodzi pomiędzy wskazaniami wodomierza głównego i wodomierzy indywidualnych.
Katowiccy radni z komisji infrastruktury i środowiska w sprawie zmian systemu są podzieleni. Największymi orędownikami rozliczania się za śmieci na podstawie zużytej wody są Bartosz Wydra i Dawid Durał. – W Katowicach wiele mieszkań jest wynajmowanych. Właściciel deklaruje jedną osobę, a w rzeczywistości mieszkają 3 lub 4. Inni muszą za niego płacić, bo system jest nieszczelny – przekonuje Wydra. Podczas obrad komisji miał wiele uwag do wydziału kształtowania środowiska UM Katowice. – Jest mi niezmiernie przykro, bo państwo w wydziale kształtowania środowiska widzę, że cały czas obserwujecie i monitorujecie jak jakieś satelity, ale nam nie o to chodzi. Prosiliśmy o jakieś dane i informacje, a na dzisiejszą komisję nie zostało przygotowane zupełnie nic. Nie mamy na czym się oprzeć.
Zarzucił też naczelnikowi wydziału Grzegorzowi Mazurkiewiczowi, że jego wypowiedzi “nie miały nawet ćwierć merytoryki w porównaniu z wypowiedziami naczelnika z Częstochowy“. Przekonywał również, że Mazurkiewicz podczas poprzedniej komisji stwierdził, że podobnego systemu w Katowicach wprowadzić się nie da.
– Bardzo bym prosił, żeby radny Wydra nie mówił, że się nie da wprowadzić tej metody, bo nic takiego nie powiedziałem. Chodzi tylko o to, że każda (metoda – przyp. red.) wywołuje takie, a nie inne perturbacje. Powiedziałem, że byłyby duże problemy prawne, bo w wielu miastach takie uchwały zostały odrzucone. Wiemy jakie są problemy, a jakie możliwości wdrożenia danej metody – odpowiadał Mazurkiewicz.
O potencjalnych problemach prawnych mówił też Łukasz Kot. – Dzięki “uprzejmości” niektórych radnych naszą uchwałę sprawdzali wojewoda, RIO, sąd, prokurator i wszystkie możliwe instytucje. Nikt jej nie zakwestionował, bo dobrze ją przygotowaliśmy, opierając się na twardych danych. Obroniliśmy się przed wszystkimi.
Częstochowa chce teraz wprowadzić automatyzację w składaniu deklaracji śmieciowych przez zarządców nieruchomości. Mieliby to robić przez internet, co ułatwiłoby cały proces zarówno dla miasta, jak i dla nich.
Jak powiedział Łukasz Kot, przy systemie liczonym od zużycia wody łatwiej też wychwycić osoby, które chcą urzędników oszukać. W przypadku rażąco niskiego zużycia, dane z deklaracji są sprawdzane z tymi, którymi dysponują wodociągi.
Ostatecznie Bartosz Wydra złożył wniosek o zwrócenie się do prezydenta Katowic o zmianę systemu naliczania opłaty śmieciowej ze stawki od osoby na zależną od zużycia wody. Za głosowali wnioskodawca, Dawid Durał oraz Dawid Kamiński. Przeciw byli Dariusz Łyczko, Adam Skowron i Józef Zawadzki. Wstrzymali się Patryk Białas i Magdalena Wieczorek, a głosu nie oddali Krzysztof Pieczyński i Beata Bala.
Na razie nie wiadomo czy prezydent zajmie się sprawą.
Policzcie dokładnie, ile to m^3 te 0,4% używanej wody miesięcznie całej Częstochowy. Będziecie wiedzieli ile to: kąpieli mniej/śmierdzenia więcej
Meldunek nie świadczy o niczym sporo ludzi jest zameldowanych w Katowicach a de facto od lat mieszkają gdzie indziej.
I nagle się okazuje ile ludzi marnuje wodę. Skoro boją się rozliczania za wywóz śmieci wg zużycia wody to chyba nawet sami zdają sobie sprawę, że przesadzają ze zużyciem wody.
Nie mówię, żeby od razu całkiem przestać się myć czy prać ubrania, ale po prostu zastanowić się czy 4-5 pryszniców dziennie to faktycznie nie jest przesada.
Może więc nie byłby to taki głupi pomysł z tym rozliczaniem śmieci gdyby pośrednio też wpłynął na zmniejszenie zużycia wody, co przy obecnych zmianach klimatu jest jak najbardziej potrzebne. Susze w obecnych latach u nas stają się coraz częstsze i niestety chyba będzie coraz gorzej bo klimat nie przestaje się zmieniać na naszą niekorzyść.
Można też liczyć opłaty za śmieci wedle pogody albo liczby bzdurnych postów. Wodę każdy płaci według liczników, wiec nie wiem skąd sugestie typu boją, przesadzają. Widać lubisz innym mówić jak mają żyć i chętnie byś widział reglamentację wszsytkiego, nawet powietrza. Co do samej idei to pierwszym efektem będzie niesortowanie śmieci na masową skalę.
A co ma sposób pobierania opłaty za śmieci do ich segregowania?
Złodzieje!!!
Bardzo dobry pomysł skończy się oszukiwanie ludzi którzy uczciwie płacą !!!!
A co woda ma wspólnego ze zużyciem wody co za hory pomysł
Co woda ma wspólnego ze zużyciem wody? Właściwie wszystko. Przy okazji, “chory”.
Radnym szybko podziękujemy za wspaniałe pomysły tylko po to żeby ” prezesom” żyło się lepiej!!!
Proszę nie pisać bzdur o tym że ciężko zweryfikować ilość domowników w danym lokalu – większych pierdolet nie słyszałem!!!
Praktycznie jest to niemożliwe.
Nie zamierzam płacić za śmieci sąsiadów którzy dziennie wynoszą po 4 wory śmierci po pizzach kolorowych napojach itp. Ja zużywam 90 M3 rocznie mieszkam sama i dziennie piorę ręczniki pościel bieliznę bo lubię czystość nie chodzę cały tydzień w jednych majtkach,bluzkach czy spodniach Codziennie mam kosz prania i nie zamierzam tego zmieniać.
Zmieniać bieliznę i część ubrania codziennie to normalne, ale czy zmienianie ręcznika i pościeli codziennie ma sens?
Inma sprawa, czy przy okazji zmiany sposobu rozliczania nie zostanie wprowadzona ukryta podwyżka. I tak mamy jedna z wyższych oplat śmieciowych. W gminach gdzie praktycznie nie ma bloków i śmieciarka jeździ od domu do domu jest taniej niż w Katowicach, gdzie podjeżdżając pod jeden śmietnik zabiera śmieci od kilku do kilkudziesięciu gospodarstw, a to znaczna oszczędność czasu i paliwa
W której gminie bez bloków jest taniej niż w Katowicach? Jest wogóle gdziekolwiek taniej? W Katowicach macie 26 zł, w Piekarach mamy 38, limit do marca był właśnie 38, od kwietnia wzrósł do 41 zł.
Ma pani jeden ręcznik i jeden komplet pościeli?
To się wydaje najrozsądniejszy sposób rozliczenia, bo jak ktoś oszczędza wodę to najczęściej też będzie oszczędnie kupował i śmiecił. Przy okazji jak ktoś będzie tylko pomieszkiwał pod jakimś adresem to nie będzie musiał płacić w dwóch miejscach jednocześnie. Przeciwieństwem jest rozliczanie od metra.
Rozliczanie od powierzchni to najbardziej niesprawiedliwy sposób.
Przy najbliższych wyborach samorządowych przypomnimy radnym o ich pomysłach na okradanie mieszkańców.
Chyba czas wynieść się z Katowic. Ja z narzeczonym mieszkamy razem. produkujemy 1 worek śmieci na 2 dni, za to ja bardzo lubię zażywać gorących pryszniców, kąpie się 5-6 razy dziennie z tego min 2 (rano i przed spaniem) są to prysznice 20-30 minutowe.
Strach będzie wsiąść do komunikacji miejskiej, ludzie przestaną się myć, będzie smród. I jak wtedy radni wytłumaczą puste centra przesiadkowe ? Kierowcy nie chcą przesiąść się do komunikacji miejskiej bo ludzie w niej śmierdzą?
Ale pieprzycie głupoty.
3 godziny dziennie prysznic to w ciągu miesiąca jest 90 godzin to jest prawie 4 nieprzerwane dni używania wody
Za marnowane wody na 30-minutowy prysznic trzeba płacić.
Tu Ola. Płacić tak, za faktycznie zużycie. I dokładnie to robię. Ale nie chcę płacić więcej za śmieci skoro ich nie produkuje. A co do marnowania wody. Dla Pana to marnowanie. Dla mnie relaks, chwila uspokojenia po dniu pracy. W weekendy chodzę dodatkowo do saun najczęściej parowych, w tygodniu zdarza się na basen. Czy to też marnowanie wody? Przaca można i bez tego żyć. Pytanie po co….
Mieszkam z żoną i zużywamy około 15 metrów wody miesięcznie. Obecnie płacimy za wywóz śmieci 26,30 zł od osoby. Zgodnie z propozycją kilku radnych w nowym systemie będzie to ok. 72 zł miesięcznie na osobę. I znowu oberwie się osobom uczciwym, deklarującym rzeczywistą liczbę mieszkańców. Niech spółdzielnie, lub zarządcy nieruchomości wysyłają do urzędu miasta informacje o zużyciu wody, a tam niech robią analizy i porównują do deklaracji. A może mamy się rzadziej kąpać żeby płacić mniej za śmieci? Katowice i tak są totalnie brudnym miastem, czy mieszkańcy też mają źle pachnieć i wyglądać jak ono?
Jeśli odpadów generuje Pan tyle, ile marnuje wody to powinien Pan płacić jak najwięcej.
U mnie na osobę miesięcznie się zużywa ok 3 m3. Ponad 2 razy mniej.
I jakoś chodzę czysty i w wypranych ubraniach.
Tak jak pani Ola lubimy relaks pod prysznicem. Mamy w domu hydrooszczędne słuchawki prysznicowe, pralkę, zmywarkę, podlewamy mnóstwo kwiatów, gotujemy w domu, sprzątamy. To wszystko z użyciem wody oczywiście. Oboje segregujemy śmieci, których wytwarzamy znikome ilości. Jak lubi się Pan tylko zmoczyć (pod prysznicem oczywiście) bardzo proszę. Ale proszę nie narzucać innym swojego punktu widzenia.
Hydro oszczędny prysznic, czyli co woda w nim nie leci albo nie odkręcacie i sobie wyobrażacie, litości. Tak poza tym już napisałeś jak masz oszczędne, tak oszczędne, że my zużywamy 2,5 – 3 kubiki, ty zużywasz 7,5.
Będzie sprawiedliwie skoro bez umiaru korzysta z wody to i pewnie bez umiaru śmieci. Widać to po Oli wyżej, która produkuje pół worka śmieci na osobę dziennie. U mnie nie wychodzi pół worka na osobę tygodniowo, ale dochodzi jeszcze segregacja i ciężko stwierdzić jak to liczyć, może ona wcale nie segreguje, “bo ją stać”? Też możliwe, bo niektórym się wydaje, że są lepsi od innych i im wszystko wolno.
Znam prezesa spółki śmieciowej, który nie segregował śmieci, bo mu się nie chciało, a stać go było na płacenie za niesegregowane.