Reklama

Radni chcą wiedzieć, ile publicznych pieniędzy przejadł już GKS Katowice

Grzegorz Żądło
Katowice chcą przekazać kolejne miliony na ratowanie GKS-u Katowice. Tym razem z miejskiego budżetu ma pójść na ten cel 4,5 mln zł. Ta informacja wywołała na dzisiejszej komisji budżetowej ożywioną dyskusję. Doszło nawet do tego, że urzędnicy będą musieli przygotować zestawienie wydatków, jakie miasto poniosło na klub w ostatnich latach.

To, że GKS będzie potrzebował znacznie więcej pieniędzy niż zapisane w budżecie na 2015 rok 1,4 mln zł, wiadomo było już w momencie jego uchwalania. Wpłaty z miasta są jedynymi poważnymi dochodami GKS-u. Może jednak zaskakiwać szybkość, z jaką klub zwrócił się po kolejną pomoc. Dziwi to też radnych opozycji. Na dzisiejszej komisji budżetowej radna PO Bożena Rojewska zapytała urzędników, ile pieniędzy z miejskiej kasy zostało przekazanych klubowi od momentu, kiedy samorząd został udziałowcem GKS-u. – Chciałabym wiedzieć, ile pieniędzy zostało przejedzonych, a ile przeznaczonych na inwestycje – pytała Rojewska. Usłyszała tylko, że w ubiegłym roku było to 7,1 mln zł. Kolejne dane urząd ma przygotować na piśmie.

Z kolei Małgorzata Smoleń, inna radna PO, pytała ile do utrzymania GKS-u dokładają się inni udziałowcy. – Nic – odpowiedziała jej Krystyna Siejna, była wiceprezydent odpowiedzialna za sport, a obecnie wiceprzewodnicząca rady miasta. – W takim razie miasto nie powinno dokładać się do utrzymania klubu, skoro inny udziałowiec tego nie robi. Nie jestem przeciwna klubom sportowym, wręcz przeciwnie, ale jestem przeciwna temu, żeby pieniądze były wydawane w dziwny sposób – argumentowała Smoleń. – Albo trzeba wykupić resztę udziałów, albo wyjść z takiego klubu i stworzyć nowy.

Dlaczego miasto po raz kolejny wyda tak duże pieniądze na GKS? – Gdybyśmy tego nie zrobili, klub nie dostałby licencji na grę w lidze – argumentuje Krzysztof Mikuła, wiceprezydent odpowiedzialny m.in. za sport.

Nieoficjalnie wiadomo, że żadne rozmowy z potencjalnymi sponsorami nie przyniosły rezultatu. Nikt nie chce wyłożyć pieniędzy na GKS. Jak długo będzie to robić miasto? – Chcielibyśmy przekazać akcje prywatnemu właścicielowi, ale na razie nie jest to możliwe – mówi Mikuła.

GKS Katowice jest spółką akcyjną notowaną na rynku NewConnect. Ma około 6 mln zł długów wobec różnych podmiotów m.in. zawodników i instytucji. Część budżetu pochłaniają też koszty komornicze.

Obecnie gmina ma w klubie około 68% udziałów. Autopoprawka do budżetu w sprawie objęcia nowych pojawi się na najbliższej sesji 4 marca. Jej przegłosowanie jest pewne.


Tagi:

Komentarze

  1. dariusz 3 marca, 2015 at 3:51 pm - Reply

    Niech dają raz a dobrze ok 20 milionów aby spłacić długi króla który dostał klub za złotówkę od UM KATOWICE a zostawił same długi
    7 milionów jest długu reszta by poszło na szturm na ekstraklasę ,tylko ten stadion zabytkowy?

    • Grzegorz Żądło 3 marca, 2015 at 4:04 pm Reply

      A dlaczego miasto ma finansować klub, który chce się bawić w “zawodowy” sport, bo nie bardzo rozumiem? Miasto ma finansować szkolenie młodzieży, trenerów na orlikach itp. a nie przepłacanych piłkarzy.

  2. Mr. Normalny 28 lutego, 2015 at 7:31 am - Reply

    Brawo. Dwie odważne i rozsądne osoby w Radzie.

    Koniec Złodziejstwa.

  3. b 27 lutego, 2015 at 11:34 am - Reply

    ciekawe kiedy pani radna smoleń zamieszkała w gliwicach a pracujaca w bytomiu wyznaczy dyzury jako radna

  4. KOSZUTKA.EU 27 lutego, 2015 at 9:18 am - Reply

    “Stworzyć nowy klub” 🙂 Najwyraźniej radna Smoleń zna się na piłce nożnej i zna środowisko kibiców.
    Gieksa to zamknięta spirala kryzysu: mało kibiców – brak sponsorów – kulejące finanse – piłkarze grający jak urzędnicy – mało kibiców….

Dodaj komentarz

*
*