Przy budowie centrum przesiadkowego w Brynowie kilkuletnie drzewo zostało zalane betonem. Dlaczego tak się stało? Urząd miasta, który jest inwestorem, tłumaczy, że można je było wyciąć, ale urzędnicy chcieli tego uniknąć. Nie dostaliśmy jednak odpowiedzi na pytanie, dlaczego roślina została zalana betonem, a jej korzenie pozostawione na wierzchu.
O sprawie poinformował nas jeden z czytelników. – Jeden z “dobrych przykładów” zabezpieczeń na budowie – napisał ironicznie.
Drzewo rośnie w pasie zieleni oddzielającym jezdnie na ul. Rzepakowej. A właściwie rosło, bo teraz rośnie dokładnie na środku tymczasowego przejścia dla pieszych. Z części zieleńca ziemia została usunięta i żeby wyrównać podłoże do wysokości jezdni, wykonawca zalał wszystko betonem. Również drzewo. Teraz nie dość, że drzewo nie ma za bardzo skąd czerpać wodę, to jeszcze jego bryła korzeniowa jest w dużej części odkryta. Istnieje duże ryzyko, że przy obecnej pogodzie, tymczasowego przejścia nie przetrwa.
W odpowiedzi na nasze pytania rzecznik urzędu miasta odpowiada, że drzewo można było wyciąć bez zezwolenia. – Jednak chcieliśmy tego uniknąć. Jednocześnie po wizji w terenie – wykonawca został zobowiązany do zasypania korzeni drzewa ziemią, tak, by tymczasowe przejście jak najmniej wpływało na roślinę – informuje Ewa Lipka.
Czy to wystarczy do uratowania drzewa, okaże się zapewne za kilka miesięcy.
Teraz wygląda to już przyzwoicie. Dookoła drzewa nasypano ziemi, którą utrzymuje zrobiony okrąg z kostki granitowej. Można? Można!!!
Czy ludzie maja mozgi? Czy maja tez wszystko gdzies?