Wszystkich sześć pawilonów na katowickim Placu Kwiatowym znalazło najemców. Przetarg na ich dzierżawę odbył się dziś przed południem. Najwięcej, bo 210 zł za metr kwadratowy, wylicytował przedsiębiorca, który zajmie jeden z boksów kwiatowych.
W przetargu na dzierżawę pięciu lokali (od 7,55 do 9,8 m kw.) mogli wziąć udział tylko ci, którzy w ostatnich latach mieli pozwolenie na handel kwiatami na Rynku. Miasto ustaliło cenę wywoławczą na 35 zł/m (netto), Według ostatnich danych, firm, które mogły przystąpić do licytacji było 8. Do tej pory płaciły za zajęcie pasa drogowego 50 gr za metr dziennie. Każdy z oferentów miał szansę na wynajęcie tylko jednego boksu.
Okazało się jednak, że do przetargu stanęło tylko pięć osób. Czyli właściwie każdy musiał dostać swoje miejsce na Rynku. Co ciekawe, mimo to ostra walka rozegrała się o pierwszy z licytowanych boksów. Ten zlokalizowany najbliżej budynku urzędu miasta przy Rynku 13. Walczyły o niego dwie osoby. Ostatecznie stawka za metr skoczyła do 210 zł. Licytacja pozostałych boksów kwiatowych była formalnością. Poszły za cenę wywoławczą, regulaminowo podbitą o ustaloną stawkę, czyli za 39 zł zł/m.
Więcej emocji wzbudził przetarg na wynajęcie pawilonu gastronomicznego o powierzchni 65 k mw. Miasto zastrzegło, że może tu być prowadzona wyłącznie kawiarnia, dlatego część ofert została odrzucona. Ostatecznie z 11 chętnych, zostało 5, a stawka za metr doszła do 92 zł. Licytacje wygrała znana już w Katowicach Cafe Chopin Sp. z o.o.
Czynsz to jednak nie wszystko. Zwycięzcy przetargów będą także musieli pokryć koszty zużytej energii elektrycznej, wody i odprowadzania ścieków, wywozu odpadów, korzystania z instalacji klimatyczno-grzewczej oraz podatku od nieruchomości.
Wszyscy zwcięzcy mają teraz 21 dni na zawarcie umowy najmu. Na razie nie wiadomo czy i kiedy przy kawiarni będzie mógł pojawić się letni ogródek. Przestrzeń pod niego jest w dyspozycji MZUiM i nie była przedmiotem przetargu. Miasto wyraża zgodę na ogródek, ale jego wygląd będzie musiał być skonsultowany z architektem miasta.
Przy okazji przetargu na boksy kwiatowe pojawiły się kontrowersje. Jerzy Seifert, katowicki kamienicznik, już złożył oficjalny protest. Uważa, że prezydent Katowic nie miał prawa ograniczać litytacji tylko do osób, które do tej pory handlowały na Rynku. W swoim piśmie, w którym wzywa prezydenta do “usunięcia naruszenia prawa” podkreśla m.in., że “ogłoszony przetarg jest sprzeczny z zasadami Prawo zamówień publicznych”. Zarzuca też prezydentowi Katowic naruszenie m.in. konstytucji i jednej z dyrektyw Parlamentu Europejskiego. Seifert zapowiada, że jeśli miasto nie unieważni przetargu, zwróci się do Wojewódzkiego Sądu Admnistracyjnego w Gliwicach.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/samorzad/artykuly/877755,zawezenie-kregu-oferentow-jest-niezgodne-z-prawem.html
Czegoś tu nie rozumiem. To jak to jest?
Koszt wynajmu w czterech lokalach będzie wynosić 35 zł/m2, a w piątym, prawie takim samym, 210 zł/m2 w wyniku chyba nie do końca nieprzemyślanych zasad przetargu ustalonych przez UM Katowice?!
To ile razy będą musiały być droższe kwiatki w piątym lokalu, by najemca zdołał wychodzić na swoje?
Można też złośliwie zawnioskować, że koszt wynajmu tego lokalu może nie będzie miał większego znaczenia, jeśli, sorry, będą tam prane jakieś większe brudne pieniądze?
Według zwykłej logiki koszty wynajmu powinny być ustalane na podstawie normalnych wyliczeń handlowych, a nie poddawane takiej spekulacyjnej licytacji.
Patrzę się jako potencjalny klient, jakie w powstałej obecnie sytuacji mogą być różnice handlowe w poszczególnych lokalach.
Przetarg ograniczony do osób które miały zgode na zajęcie pasa ruchu drogowego w rynku.Czyli na chodniku miały prawo za 2 zł za m2 chandlować osoby z pozwoleniem.
Za ok 10 m2 płaciły 20 zł dziennie czyli za 30 dni 600zł .
Teraz społeczenstwo wybudowało piekne pawilony , ogrzewane i klimatyzowane i nasi urzędnicy dali w centrum miasta cene 35zł za m2 MIESIECZNIE . Czyli pod parasolem “kwiaciarki” płaciły 600zł miesięcznie . Teraz az 350 zł miesiecznie ? Do przetargu “Prezydenta” mogły przystapic tylko osoby ze starymi pozwoleniami!!!. Czyli 6 osób!!! z całej Polski i całych Katowic.
Cena 210 zł za m2. ?
Ten co przegrał bo licytowało się dwóch z usmiechem wzioł 2 pawilon , poniewaz nie miał konkurentów za 35 zł za m2. I to samo stalo sie z pozostałymi pawilonami!!
Czyli huczny PRZETARG to jedna osoba . Ile Pan daje , padło pytanie przewodniczącej komisji . Tyle ile wyznaczona została cena bo już nie mam konkurencji oswiadczył zadowolony z przetargu wygrywający . I TAK 5 razy . Przetarg jednoosobowy !!!
KPINA Z PRAWA Jesli tak wyglądają przetargi w Katowicach to gratuluje . Pawilony kosztowały setki tysięcy zł , wybudowane z pieniędzy podatników.
Panie Jurku, proszę czytać dokładnie i nie rozpowszechniać nieprawdziwych informacji.
Po pierwsze, uprawnionych do udziału w przetargu było 8, a nie 6 osób.
Po drugie, płaciły 50 gr za 1 kw dziennie, a średnio zajmowały 10-12 metrów kw. Licząc, że handlowały 30 dni w miesiącu, daje to od 150 do 180 zł, a nie 600.
Po trzecie, reszta pawilonów poszła za 39 zł, a nie za 35 zł.
Tyle doprecyzowania.