Jedyny sklep całodobowy na Koszutce może być powodem wprowadzenia w dzielnicy nocnej prohibicji. Wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych złożył przewodniczący rady miasta. Właściciel uważa, że radny ma w tym swój interes.
– Tam jest straszne menelstwo, które uprzykrza życie ludziom mieszkającym po sąsiedzku. Jest niebezpiecznie i ci ludzie zostawiają po sobie bałagan – mówi Maciej Biskupski, przewodniczący rady miasta. Niedawno złożył wniosek w sprawie przeprowadzenia konsultacji społecznych dotyczących nocnej prohibicji w dzielnicy Koszutka. Zasady miałyby być dokładnie takie same, jak w innych dzielnicach, gdzie wprowadzono ograniczenia. Zakaz handlu napojami alkoholowymi obwiązywałby od 22.00 do 6.00 i obejmował wszystkie punkty sprzedające alkohol z wyłączeniem lokali gastronomicznych.
Radny postanowił podjąć inicjatywę, bo zgłaszały się do niego osoby mieszkające tuż przy sklepie Delikatesy Kubik, działającym przy pętli Słonecznej. To jedyny całodobowy sklep w dzielnicy, nie wliczając znajdującej się obok stacji paliw. Jak argumentuje radny, po wprowadzeniu nocnej prohibicji w Śródmieściu klienci przenieśli się do tego konkretnego sklepu. Biskupski próbował się kontaktować z właścicielami, ale bez skutku.
Właściciel powtarza to samo, co w przeszłości, gdy toczyły się debaty nad wprowadzeniem ograniczeń w Załężu czy Śródmieściu. – Jest to ograniczanie swobody działalności gospodarczej – mówi Tomasz Kubik, jeden ze współwłaścicieli sieci sklepów. Rodzinna firma z Bytomia po objęciu nocną prohibicją wspomnianych dzielnic nadal prowadzi swoje punkty sprzedaży. Z tego przy pętli Słonecznej też nie zrezygnuje, nawet jeśli mieszkańcy zadecydują, że nie powinien działać całodobowo. Przedsiębiorca uważa, że przewodniczący rady ma we wprowadzeniu zakazu handlu swój interes, bo mieszka w okolicy.
Z kolei radny mówi, że konsultacje będą łatwiejszą drogą na ograniczenie uciążliwości związanych z działalnością delikatesów niż wycofanie koncesji na alkohol. Jego zdaniem nie ma znaczenia, że chodzi tylko o jeden sklep. – W konsultacjach mieszkańcy mogą także wyrazić opinię, że są przeciwni prohibicji, ale chcą ograniczenia działalności tego sklepu. To również będzie dla nas jakiś kierunek – mówi przewodniczący rady.
Na razie nie wiadomo, czy i kiedy konsultacje miałyby się odbyć. Wniosek Biskupskiego nie został jeszcze rozpatrzony.
Wszystkie takie budy w stylu kubika, powinny być likwidowane. Bez znaczenia czy handlują warzywami, piwem czy majtkami.
W żadnym cywilizowanym kraju nie spotkałem się z obsrywaniem przestrzeni publicznej jakimiś blaszanymi barakami, które stoją najczęscie na zieleńcach.
A unas każde osiedle pełne tego syfu.
No to trzeba zapytać mieszkańców okolicznych bloków. Czasami kilka nocy pod rząd może być nieprzespanych, bo ludzie przychodzący po alkohol do Delikatesów Kubik awanturują się (z reguły będąc już pod wpływem…), głośno przeklinają, czasami się szarpią między sobą… A po zakupie alkoholu często spożywają go na miejscu (bezpośrednio pod sklepem, albo właśnie w poblizu bloków)…
Może warto jednak zastanowić się nad wprowadzeniem w tym miejscu ograniczenia sprzedaży
A ile razy dzwoniłeś np. na straż miejską żeby ucinać takie spotkania? I jakie były efekty?
Też jestem za – akurat u nas na dzielnicy (Manhattan) jest Wielbłąd Alkohole 24 – wszyscy próbowali z tym walczyć, a dzisiaj oprócz meneli można do ich grupy zaliczyć nawet panów i panie z pieskami którzy “muszą” wyprowadzić je po 22 i w krzaczkach z kieszeni opróżnić małpkę na lepszy sen. Ilość podrauszowanych panów/pań z pieskami przebiła ilość meneli, bo tym chyba już kasy brakuje… Reasumując, trzeba zakazać sprzedaży alkoholu po 22 oraz podnieść wiek sprzedaży alkoholu do 21 lat… Wiem, że zawsze znajdzie się chętny do pomocy młodzieży, ale młodziki wcale nie grają w gałę na boisku szkolnym tylko walą browary już po 18.00 – proszę się przejść rankiem przy jakimkolwiek otwartym boisku szkolnym/miejskim i sprawdzić co znajduje się poza linią autową – wachlarz butelek i puszek po browarach i napojach energetycznych to mało powiedziane…
Dokładnie stop sprzedaży alkoholu po 22 powinno obowiązywać w całym mieście a do tego powinnien być zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych w Polsce !!! bo niby walczymy o trzeźwość kierowców a na każdej stacji paliw pełno alkoholu hipokryzja !!!!
Ciekawe czy ten swobodny przedsiębiorczy Kubik Tomasz, który dorabia się na sprzedaży alkoholu po nocach często pijanym młodym ludziom, sam mieszka obok jednego ze swoich całodobowych “delikatesów” ?
Całe miasto powinno być objęte nocną prohibicją. Normalny człowiek jak ma imprezę domową, to kupuje alkohol o normalnej godzinie. Patologia i szwędające się przez pół nocy menelstwo zawsze będzie przeciwna prohibicji