Katowice mają więcej mieszkańców niż pokazują wyniki Narodowego Spisu Powszechnego. Problem w tym, że są oni niezameldowani. Tak prezydent Katowic komentuje dane GUS.
W ostatnich tygodniach zrobiło się głośno o tym, że Katowice się wyludniają. Pokazały to wyniki Narodowego Spisu Powszechnego 2021. Z danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że w ciągu 10 lat liczba ludności Katowic spadła o ponad 25 tys. To oznacza, że żadne inne miasto wojewódzkie nie wyludnia się tak szybko jak stolica woj. śląskiego. Podczas środowej sesji jeden z radnych pytał o to, co miasto zamierza zrobić w odpowiedzi na tak kiepskie statystyki. – W jaki sposób te dane wskazywane przez spis powszechny będą teraz analizowane i jakie wnioski będą wyciągane. Jakie działania w najbliższym czasie będą podejmowane, żeby odwrócić bądź zminimalizować ten negatywny trend demograficzny? – pytał radny Łukasz Borkowski.
Jak przyznał prezydent Marcin Krupa, dane wynikające ze spisu „nie są zadowalające”. Uważa, że powody są dwa. Z jednej strony starzenie się społeczeństwa, co jest widoczne we wszystkich miastach. Drugi powód to brak obowiązku meldunkowego. – Trzeba sobie zadać bardzo istotne pytanie – ilu jest mieszkańców, a ilu jest użytkowników miasta? – powiedział prezydent Katowic. Jak szacują urzędnicy, tych drugich ma być 60-70 tys. więcej niż liczba mieszkańców wynikająca ze spisu powszechnego. – Nie ma mechanizmów, które pozwoliłyby na to, żeby zmusić wszystkich, aby się zameldowali w mieście Katowice i wskazali to miasto, jako ich miejsce życia – mówił Krupa. Jak zachęcić mieszkańców do tego, żeby przynajmniej płacili w Katowicach podatki, jeśli już nie chcą się zameldować? Wydaje się, że kreatywność w Katowicach skończyła się na internetowej i outdoorowej kampanii oraz Katowickiej Karcie Mieszkańca. – Przynosi to nie do końca dobry efekt. Kart z roku na rok przybywa. Nie jest to jednak tak jakbyśmy chcieli – stwierdził Krupa. Prezydent Katowic przyznał, że nie jest zwolennikiem konkursów, którymi niektóre miasta próbują przekonywać mieszkańców do zameldowania, ponieważ to może być krzywdzące dla pozostałych, m.in. tych, którzy już się zameldowali lub mieszkają w mieście od urodzenia. – Będziemy dalej realizowali naszą strategię – miasta kultury i miasta spotkań, miasta o dobrej jakości życia. Wszystkie działania, które prowadzimy mają temu służyć – podsumował Krupa.
Przypomnijmy, że w 2011 roku w stolicy woj. śląskiego mieszkało 310 764 osób. Dziesięć lat później mieszkańców jest już tylko 285 711. To dane z Narodowego Spisu Powszechnego.
Miasto kultury i spotkań. Przejdź się człowieku wieczorem po centrum, jak spotkasz odpowiednią ilość żuli i dresów, może przestaniesz bredzić
“Będziemy dalej realizowali naszą strategię – miasta kultury i miasta spotkań, miasta o dobrej jakości życia. Wszystkie działania, które prowadzimy mają temu służyć – podsumował Krupa.”
hłe hłe hłe. czyli będzie jeszcze gorzej.
Oczywiscie ze nie ma obowiązku meldunku, ale jakoś innym miastom przybywa mieszkańców bądź nie tracą ich tak wielu. Tłumaczenie Prezydenta jest nie na miejscu..
Przeczytałem kilka „listów” do redakcji od byłych mieszkańców i zgadzam się z nimi.
Najbardziej razi w oczy „bylejakość”. Cytując klasyka „śląska dupowatość” (czytaj- katowicka).
w Polsce z dużych miast mieszkańców przybywa tylko Warszawie, w pozostałych ubywa i równocześnie rosną miasta ościenne. To normalny trend
Nie, nie tylko Warszawie. Mieszkańców przybywa też m.in. w Rzeszowie (wzrost w ciągu 10 lat o 9,2%), Wrocławiu (6,8%), Krakowie (5,7%), Gdańsku (5,6%), Opolu (3,9%) i Białymstoku (0,1%).
Jak nie masz sensownego wytlumaczenia to spróbuj z byle jakim, może ludzie uwierzą i problem z glowy. Co za pech że tylko w Katowicach ludzie nie chcą się meldować.
I oczywiście w innych miastach wszyscy są zameldowani, więc to bardzo ważny argument 🙂
No co Ty. Każdy gdzieś jest zameldowany ( przynajmniej teoretycznie) a ci co mieszkają w Kato są z pewnością zameldowani np. w Warszawie czy Krakowie – stąd wyjaśnienie czemu im przybywa a w Kato maleje. Proste :DD