Hala Farmacolu, w której wybuchł duży pożar, na razie nie musi zostać rozebrana. Trwa utylizacja spalonych hulajnóg elektrycznych. Wstępnie ustalono też, co mogło być przyczyną wybuchu pożaru.
W zeszły poniedziałek dym nad Katowicami widziało bardzo wielu mieszkańców. W należącej do Grupy Farmacol hali przy ul. Rzepakowej 2 ogień pojawił się 8 kwietnia, około godziny 18.00. Akcja gaśnicza, w którą zaangażowano aż 22 zastępy straży pożarnej, trwała przez kilka godzin. Kłęby gęstego, czarnego dymu pochodziły najprawdopodobniej głównie z opon, które były tam składowane i spłonęły. Poza tym paliło się poszycie dachu wykonane z papy.
Część hali, w której wybuchł pożar, była wynajmowana przez operatora hulajnóg elektrycznych – firmę Bolt. Były tam magazynowane charakterystyczne zielone hulajnogi, które częściowo spłonęły. Bolt zlecił utylizację uszkodzonych pojazdów, w tym baterii litowo-jonowych. Prace są w toku.
Nadal nie jest znana przyszłość hali przy ul. Rzepakowej. – Czekamy na informację ze strony inspektora nadzoru budowlanego. Uszkodzeniu uległy elementów poszycia i wnętrza budynku, konstrukcja nośna jest badana. Czekamy na wynik ekspertyz rzeczoznawców – mówi Mariusz Kwaśniak z Grupy Farmacol. Jak informuje Mirosław Skórski, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Katowicach, w najbliższych dniach ma zostać wydana decyzja nakazująca sporządzenie ekspertyzy stanu konstrukcji.
Jej wyniki mają pozwolić Farmacolowi podjąć decyzję w sprawie dalszych działań związanych z halą. Na razie nie ma konieczności rozbiórki. – Zdarzenie nie ma bezpośredniego wpływu na naszą bieżącą działalności Farmacol, czyli hurtowego obrotu lekami. Realizujemy ją za pośrednictwem nowej infrastruktury przy ul. Szopienickiej. Pożar wpłynął natomiast na możliwość kontynuacji komercjalizacji powierzchni budynków będących przedmiotem najmu. W tej chwili nie mamy pewności, czy będzie możliwe przywrócenie obiektu do stanu używalności ani, kiedy to nastąpi – dodaje Kwaśniak. Możliwe, że Farmacol będzie chciał przeprowadzić jedynie remont. Jednak potrwałby on długo, bo uszkodzone zostały wszystkie instalacje.
Sprawę pożaru bada Prokuratura Rejonowa Katowice – Południe. Przyczyna jego wybuchu nie jest nadal znana, ponieważ biegły z zakresu pożarnictwa nie wydał jeszcze opinii. Jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wybuch pożaru był spowodowany zwarciem w instalacji elektrycznej.
W tytule jest znana przyczyną, w treści przyczyna jednak nie jest znana. Ale w sumie jest znana nieoficjalnie….
zeby dowiedziec sie sedna wiadomosci trzeba bylo przejsc na sam koniec do ostatniego zdania
straszne – czytanie całych artykułów, jak wiemy, powoduje raka 🙂
Umiejętnie budowane napięcie na sam koniec doprowadziło do zwarcia