Cof. to kawa, Co – kokaina, a NP oznacza, że Witkacy nie palił w trakcie malowania. 50 jego portretów można jeszcze przez tydzień oglądać w Muzeum Historii Katowic. To wyjątkowa okazja do zobaczenia obrazów z prywatnej kolekcji.
W grudniu 1928 roku w salach Domu Związkowego przy kościele Mariackim w Katowicach odbyła się wystawa malarstwa, na której swoje obrazy bardzo chciał pokazać Stanisław Ignacy Witkiewicz. Jednak ostatecznie do tego nie doszło, bo o jednym z najbardziej oryginalnych twórców w historii polskiego malarstwa po prostu zapomniano. Muzeum Historii Katowic postanowiło naprawić ten błąd.
Na wystawie „Witkacy i inspiracje” można zobaczyć wyjątkowe portrety z prywatnej kolekcji przyjaciela artysty, czyli Teodora Białynickiego-Biruli. To 50 obrazów, które były malowane w willi w Zakopanem nie na zamówienie, ale dla przyjaciół. Często w sytuacjach towarzyskich i nierzadko po używkach.
W Muzeum Historii Katowic można zobaczyć z bliska nie tylko wyjątkowo ekspresyjny styl Witkacego, ale również ciekawe oznaczenia na obrazach. Na przykład typ portretu. Jeśli „A”, to znaczy, że osoba portretowana była przedstawiona realistycznie, a autor ingerował jednie w tło. Jednak literka „E” oznaczała już portret intuicyjny, czyli mocno subiektywne przedstawienie danej osoby i pokazujący wizję artysty, który starał się odzwierciedlić psychikę bohatera obrazu. Do tego dochodzą jeszcze bardziej skomplikowane oznaczenia. Na przykład dopisek cof. to sygnał, że Witkacy pił w trakcie malowania kawę. NP – nie palił, Nπ – nie pił.
Jeśli ktoś wątpi w sens oglądania 12 portretów tej samej osoby (na tylu obrazach można zobaczyć wizerunki Teodora i jego żony Heleny), to zmieni zdanie odwiedzając Muzeum Historii Katowic (gmach główny, przy ul. ks. Szafranka 9). Muzeum jest czynne w godz. 10.00 – 18.00 (wtorek, środa, czwartek, piątek), w sobotę w godz. 10.00 – 16.00, a w niedzielę i święta od 11.00 do 15.00. Bilet wstępu kosztuje 15 zł, wystawę można oglądać do 19 marca. Więcej TUTAJ.