Kilka dni temu Katowice zapłaciły za koncert zespołu Ich Troje w Spodku 350 tys. zł netto (wcześniej była mowa o 400 tys. zł). Pieniądze skasowała telewizja Polsat, która pokazała występ na swojej głównej antenie. Wprawdzie nie w planowanym czasie (o godz. 23.10 zamiast 22.05), ale jednak. Kiedy Polsat potrzebował pieniędzy, wiedział gdzie przyjść. Za to kiedy miasto chciało zorganizować strefę kibica, stacja zaproponowała standardową, czyli zaporową cenę.
Nie wiem jak wyglądały rozmowy prezydenta Katowic z przedstawicielami Polsatu w sprawie koncertu Ich Troje. Zakładam, że Polsat podszedł do sprawy w ten sposób: udał nam się wspólny Sylwester, możemy zrobić kolejnego, ale w międzyczasie wyskoczył nam jubileusz Ich Troje. Możecie dać na to kilkaset tysięcy? Zrobimy to w Spodku, pokażemy na głównej antenie w dobrym czasie. Stoi? Stoi.
Nie wiem też jak wyglądały rozmowy, kiedy to miasto przyszło do Polsatu z pytaniem o strefę kibica, do zorganizowania której potrzebna jest zgoda na transmisję. Choć parę szczegółów zdradził podczas dzisiejszej sesji prezydent Marcin Krupa. Powiedział, że urząd zwrócił się z pismem do stacji z pytaniem o cenę transmisji meczów w strefie kibica. Polsat odpowiedział, że taka przyjemność będzie kosztować 250 tys. zł (w przypadku strefy do tysiąca osób – cena wynosi około 160 tys. zł). – Biorąc pod uwagę, że Polska może zagrać na ME jeszcze tylko jeden mecz, zaproponowana cena była zbyt wysoka. Zachęcamy restauratorów, żeby wystawiali telewizory, bo dla nich jest to nieporównywalnie tańsze – mówił podczas sesji prezydent.
Jestem daleki od narzekania, że w Katowicach nie ma strefy kibica. Nie uważam, że obowiązkiem jakiegokolwiek miasta jest organizowanie wspólnego oglądania wydarzeń sportowych. Zwracam tylko uwagę na podejście do wydawania (a właściwie wydawania i zarabiania) pieniędzy. Miasto lekką rękę daje 350 tys. zł netto na koncert zespołu Ich Troje prywatnej stacji (pomijam wartość artystyczną tego wydarzenia). Kiedy zaś chce coś od tej samej stacji (choć przecież nie za darmo), traktowane jest jak każdy inny klient.
Polsatowi należą się gratulacje. Tak właśnie robi się interesy. Mam tylko nadzieję, że Katowice wyciągną z tej sprawy odpowiednie wnioski. Najważniejszy jest taki, że pieniądze się szanuje. Zwłaszcza jeśli trzeba je najpierw zarobić.