Po pożarze w Załężu ze swoich domów musiało wyprowadzić się 8 rodzin. Miasto zapewniło im noclegi tymczasowe, a w ciągu kilku dni dostaną pieniądze. Na razie nie wiadomo jak duże są straty.
W pożarze w Załężu niemal doszczętnie spłonął dach wielorodzinnego budynku. Płomień pojawił się nad ranem w niedzielę. Wszyscy mieszkańcy zdążyli wybiec z domów jeszcze przed przyjazdem straży pożarnej. Po kilku godzinach strażacy opanowali sytuację. Dom przy ul. Gliwickiej 105 jest jednak bardzo zniszczony. Inspektor nadzoru budowlanego od razu podjął decyzję o zakazie użytkowania dwukondygnacyjnego budynku. Mieszkało w nim 15 osób.
PRZECZYTAJ TEŻ: Duży pożar w Załężu. Mieszkańcy nie mogą wrócić do swoich domów
Po ewakuacji wszyscy schronili się w parafialnych salkach pobliskiego kościoła. Jeszcze wczoraj 11 osób przeniosło się do hotelu, a jedna do hostelu. Nocleg opłaciło miasto. To nie jedyne wsparcie dla ośmiu rodzin z Załęża. Miasto chce zaproponować im lokale, w których zamieszkają na stałe. Budynek przy ul. Gliwickiej wymaga ekspertyz i nadal nie wiadomo czy będzie można do niego wrócić oraz jaka będzie decyzja jego właściciela. Dodatkowo miasto w ciągu kilku dni przeleje po 6 tys. zł na konto każdej z rodzin. Dalsza pomoc będzie ustalana. Niewykluczone też, że konieczne będzie przeprowadzenie zbiórki dla pogorzelców. Jednak nadal szacowane są straty.